- Remont, to zbyt szumnie powiedziane. Trwają tam głównie prace zabezpieczające dom przedpogrzebowy (przez wszystkich mylnie nazywany kaplicą) przed dalszym niszczeniem – mówi Aleksander Gleichgwicht przewodniczący Gminy Wyznaniowej Żydowskiej we Wrocławiu. Gdyby nie wykonywane prace przeciekająca woda całkowicie zniszczyłaby mury obiektu – dodaje.
Dom przedpogrzebowy był ważny w tradycji żydowskiej, bo to właśnie w nim obmywało się zwłoki, a później je ubierało. Budynek połączony był z kaplicą (już nieistniejącą) krużgankiem i to właśnie na tych dwóch budowlach trwają prace zabezpieczające. W dawnych czasach martwego chowano w całunie, obecnie ze względu na przepisy europejskie – w trumnie.
Jednak to nie koniec nowości z ul. Lotniczej. Niedawno na terenie cmentarza wytyczono nowe alejki, które są zgodnie z niezrealizowanymi planami z 1914 roku. Aleje biegną wśród nowych miejsc pochówkowych (na tym cmentarzu wciąż chowa się zmarłych).
Zamknięty dla zwiedzających cmentarz żydowski przy ul. Lotniczej 51 nie raz kusił do jego odwiedzania eksploratorów, spacerowiczów i zwykłych mieszkańców Wrocławia. I nie można się temu dziwić. Mieszcząca się za wysokimi murami 10-hektarowa nekropolia kryje w sobie m.in. mnóstwo przepięknych i tajemniczych nagrobków sięgających początków dwudziestego wieku, pozostałości domu pogrzebowego i, co jest ewenementem, również pole urnowe.
Pytanie więc, dlaczego nie można go odwiedzać? Cmentarzem przez lata nikt się nie zajmował, popadał w ruinę i zniszczenie, niewycinany starodrzew – to wszystko zwyczajnie zagraża bezpieczeństwu tam przebywających. Do dzisiaj jedynie 50 proc. powierzchni cmentarza nadaje się do swobodnego się poruszania. Reszta wygląda jak dziki park lub las. Stare macewy leżą ukryte w ziemi, kiedyś piękne alejki przykrywa obecnie humus (niekiedy 40 cm). Jednak każdy dzień przynosi odkrycia. Niedawno wyciągnięto z ziemi ponad 300 macew(!).
Cmentarza nie zniszczyła wojna, czy zawieruchy na przestrzeni lat. Zniszczyli go ludzie. Od 1945 roku aż do 1998 był własnością skarbu państwa i zarządzała nim Zieleń Miejska. Nikt się nie przejmował. Ludzie wykradali wszystko: lastriko, śląski granit, płyty inskrypcyjne. W sumie 70 proc. cmentarza została rozkradziona. Nie ruszano jedynie piaskowca, bo zwyczajnie był za ciężki.
Sytuacja zaczęła się zmieniać po 1998 roku, gdy cmentarz trafił już w należyte ręce Gminy Wyznaniowej Żydowskiej. Jeszcze większą metamorfozę zaczął przechodzić dwa lata temu, kiedy to zjawili się nowi opiekunowie cmentarza i to właśnie dzięki nim cmentarz już wkrótce odzyska swój blask.
Optymistycznie zakładając jeszcze rok, półtora, a cmentarz zostanie wyczyszczony i zabezpieczony całkowicie. Wtedy też będziemy mieli okazję, aby obejrzeć m.in. unikatowy nagrobek małżeństwa Troplowitzów, których syn Oskar był współwynalazcą kremu Nivea, pasty do zębów i plastrów samoprzylepnych, czy rodziny Dorndorfów, którzy produkowali buty – firma istnieje do dziś.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?