Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Uczniowie z Polski i Niemiec sprzątają Cmentarz Żydowski

Hanna Wieczorek
Od dwudziestu lat polscy i niemieccy uczniowie wspólnie porządkują cmentarz przy ul. Ślężnej
Od dwudziestu lat polscy i niemieccy uczniowie wspólnie porządkują cmentarz przy ul. Ślężnej Paweł Relikowski
Niemieccy i polscy uczniowie od dwudziestu lat wspólnie sprzątają Stary Cmentarz Żydowski. Przez dwie dekady zdążyli się zaprzyjaźnić i dobrze poznać. Teraz pokażą fotografie dokumentujące współpracę. Ekspozycję można oglądać w Arsenale przy ulicy Cieszyńskiego - pisze Hanna Wieczorek

Stary Cmentarz Żydowski we Wrocławiu powstał w drugiej połowie XIX wieku. W roku 1856 wrocławska gmina żydowska zaczęła skupować działki we wsi Gabitz przy Lohestrasse, czyli Ślężnej.Pierwszy pogrzeb odbył się 17 listopada 1856 r., kiedy to pochowano na nim kupca, Lobela Sterna. Cmentarz został ostatecznie zamknięty w 1943 r. Dzisiaj zajmuje on powierzchnię 4,6 ha i znajduje się na nim około 12 tysięcy nagrobków. A sam cmentarz jest oddziałem Muzeum Miejskiego Wrocławia.

- Pierwszy raz byłem na Cmentarzu Żydowskim przy ulicy Ślężnej we Wrocławiu w 1988 r., podczas autokarowej wycieczki Wrocław - Oświęcim. Od razu zakochałem się w tym miejscu. Bo w przedwojennym Breslau przeplata się historia Niemców, Polaków i Żydów. Postanowiłem więc przywieźć tu moich uczniów - mówił pięć lat temu Eckhard Rieke, nauczyciel historii ze szkoły im. Tomasza Manna (Thomas-Mann-Oberschule, w skrócie nazywanej TMO) z Berlina. I Thomas Rieke spełnił złożoną sobie obietnicę.

Dwadzieścia lat temu po raz pierwszy do Wrocławia przyjechali uczniowie ze szkoły TMO, by porządkować Stary Cmentarz Żydowski. Do młodzieży z Niemiec dołączyli licealiści z wrocławskiego Społecznego Liceum ASSA, pod wodzą nauczyciela Jakuba Możejki. W czasie 20-letniej historii projektu na cmentarzu pracowało ponad 500 młodych Niemców i Polaków. Niektórzy wracali tam po kilka razy. Tak jak Daniela Goetz, która do Wrocławia przyjeżdżała sześć razy.

Uczniowie nie tylko sprzątają teren cmentarza: grabią liście i gałęzie, zrywają samosiejki. Odkopują też macewy zalegające w ziemi jeszcze od czasów wojny, którymi później zajmuje się zawodowy kamieniarz.

Za każdym razem wyjazd do stolicy Dolnego Śląska nie kończy się na sprzątaniu. W programie są wycieczki, i oczywiście wizyta w synagodze Pod Białym Bocianem.

W tym roku, jubileuszowym, najważniejszym wydarzeniem będzie wernisaż wystawy opowiadającej o dwudziestu latach wspólnej pracy. Wystawa we wrocławskim Arsenale zatytułowana jest "Aleja Berlińska". Skąd ten tytuł? Nie ma w tym żadnej sensacyjnej tajemnicy. Po prostu, uczniowie tak nieoficjalnie ochrzcili pierwszą uporządkowaną przez siebie cmentarną aleję.

Wystawa to przede wszystkim fotograficzne podsumowanie dwudziestu lat wspólnej pracy. Ale znajdziemy tam też wypowiedzi uczestników programu.

Daniela Goetz mówiła na przykład, że za każdym razem, gdy tu przyjeżdża, uwielbia przejść się "Aleją Berlińską". Bo według niej to właśnie ona jest "sercem" tego projektu i ten kawałek cmentarza pokazuje, co młodzi ludzie osiągnęli swoją pracą w ciągu kilku lat.

A jej kolega, Reuben Nestler, tak opowiadał o powodach przyjazdu do naszego miasta: "Do Wrocławia pojechałem z wielu powodów. Kiedyś byłem już z naszą szkołą dwa razy w Auschwitz, które nie ma w najmniejszym stopniu nic wspólnego z Wrocławiem. Ale myślę, że w Auschwitz mogłem zobaczyć rozmiar niemieckiego antysemityzmu. Dobrze jest wiedzieć, że we Wrocławiu mogliśmy uczynić gest i pokazać, że Niemcy zmieniły się w ciągu ostatnich 60 lat. Z jednej strony, my Niemcy, odpowiadamy za to, co uczyniliśmy, z drugiej - nie musimy wpełzać wstydliwie do kąta, bo odrobiliśmy naszą lekcję: wiemy, że pożegnaliśmy się z Trzecią Rzeszą".

O dwudziestoletniej wspólnej pracy niemieckich i polskich uczniów wspaniale mówią osoby, które te działania zainicjowały: Dagmar Denzin i Eckhard Rieke z Niemiec. Opowiadają o trzech korzeniach projektu: niemieckim, polskim i żydowskim. Ten pierwszy miał pomóc w zrozumieniu "najciemniejszego rozdziału niemieckiej historii - Holocaustu". I co najważniejsze, nie tylko poprzez rozmowę, ale także przez ofiarowanie swojej pracy.

Ten drugi - poprzez przyjazd do "fizycznie tak bliskiej, ale w ludzkich głowach wciąż tak odległej Polski", zaowocował przyjaźnią między "ludźmi sąsiednich narodów, których niegdyś dzieliła zaciekła nienawiść". Jak to się udało? Podczas wspólnej pracy nawiązywały się przyjaźnie, nawet miłości, uczniowie i nauczyciele bywają u siebie nawzajem - w Berlinie i Wrocławiu.

Ten trzeci - pokazuje fascynujący świat żydowskiego życia, umierania i myślenia. Świat, który "wciąga każdego". I choć nie jest to cmentarz ofiar Holocaustu. Jednak w jego wyniku, nie ma kto pielęgnować tutejszych grobów".

Wszyscy podkreślają, że dużą rolę w projekcie odegrał dyrektor Muzeum Miejskiego, dr Maciej Łagiewski, który od początku wspierał młodzież .

Wystawa "Aleja Berlińska" będzie otwarta od 14 września do 7 października. Oprócz zdjęć pokazujących wspólną pracy polskich i niemieckich uczniów, na ekspozycji pokazane zostaną też pamiątki związane z najważniejszymi przedstawicielami wrocławskiej Gminy Żydowskiej.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto