Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wulkan paraliżuje Europę, Wyspy nieosiągalne

Maciej Kisiel
Maciej Kisiel
Uziemione w całej Europie samoloty zmuszają podróżnych do korzystania z autokarów.

Wielkie zainteresowanie, zwłaszcza kursami na Wyspy Brytyjskie i do Irlandii, spowodowało komunikacyjny zawał. Dotarcie na Wyspy i wydostanie się z nich wydaje się niemożliwe ze względu na olbrzymią listę oczekujących na transport. Wykupując bilet w poniedziałek, wyruszymy najwcześniej w piątek, a decydując się na podróż samochodem osobowym, musimy liczyć się z trzydniowym oczekiwaniem na wjazd do eurotunelu.

- Klienci są, autokary są, tylko nie ma jak dojechać - przyznaje Piotr Tor z jednej z ogólnopolskich firm przewozowych. - Ze względu na odwołane loty podróżni zmuszeni są masowo do korzystania z transportu drogowego, co z kolei wiąże się z niemal całkowitą blokadą kursujących na Wyspy promów. Nawet przepustowość eurotunelu wydaje się za mała na potrzeby podróżnych. Proszę zwrócić uwagę, że wcześniej w ciągu tygodnia woziliśmy około 500 osób, teraz ta liczba wzrosła do tysiąca, a przecież nie jesteśmy jedynym przewoźnikiem w Polsce - dodaje.

Patrycja Stefanowska, która wykupiła bilet na środowy lot do Bristolu jest zdezorientowana. Mimo że sytuacja może się zmienić i połączenia zostaną wznowione, nie może być pewna, czy uda się jej wylecieć z Polski.

- Na razie czekam na rozwój wydarzeń i liczę na to, że nie będę zmuszona przedatowywać biletu - mówi. - Odwiedziny u brata zaplanowałam już kilka miesięcy temu i nie wyobrażam sobie, że teraz miałabym zmieniać środek transportu na autokar. Podróż do Bristolu to ponad dwudziestogodzinna wycieczka - dodaje.

Ze względu na odwołane loty w dość nieciekawych warunkach znaleźli się polscy turyści podczas zagranicznych wojaży.
- Utrudnienia dotknęły około 500 naszych pasażerów, zarówno przebywających w Egipcie, jak również w Tajlandii, Chinach i Meksyku - informuje Kinga Fromlewicz, przedstawicielka Rainbow Tours. - Część pasażerów, w tym 60 osób, które wracały przez Istambuł z Chin i RPA, zostało dowiezionych już w poniedziałek rano autokarem do Warszawy. Reszta będzie musiała poczekać na opracowywane właśnie plany awaryjne dotyczące wylotów czarterowych realizowanych w najbliższą środę i piątek.

Ze słów Kingi Fromlewicz wynika, że podróżni, którzy wykupili wycieczki do Egiptu, Izraela czy Maroka, zostaną najpierw przewiezieni autokarami na lotniska południowej Europy. Tam przesiądą się do samolotów, które zawiozą ich do celu.  Taki zabieg pozwoli również na ściągnięcie klientów, którzy teraz przebywają na urlopach w tych krajach.

Ci, którzy zdecydują się na podróż koleją, muszą liczyć się z oblężeniem kas prowadzących sprzedaż biletów na połączenia międzynarodowe.

- Pociągi odjeżdżają ze stuprocentowym obłożeniem miejsc, w związku z czym staramy się dostawiać maksymalną liczbę wagonów, ograniczaną niestety wymogami technicznymi - informuje Paweł Ney, rzecznik prasowy PKP Intercity. - Zainteresowanie naszymi usługami rzeczywiście znacząco się podniosło. Podróżni najczęściej korzystają z połączeń z Berlinem, Amsterdamem, Wiedniem oraz Moskwą. Staramy się wychodzić naprzeciw potrzebom pasażerów, zatem uruchamiane są dodatkowe okienka kasowe, a centra obsługi klienta mają wydłużony czas pracy - dodaje.

Przypomnijmy, że podróż pociągiem z Warszawy do Berlina zajmuje około pięciu godzin, natomiast do Wiednia siedem. Dla porównania, na dojechanie z Wrocławia do Przemyśla potrzebujemy powyżej ośmiu godzin.

Więcej informacji o przedatowywaniu biletów lotniczych znajdziecie tutaj.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto