18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławianin walczy o odszkodowanie za zalane mieszkanie z firmą ubezpieczeniową

Michał Chęciński
Damian Wojewódzki nie rozumie, dlaczego firma ubezpieczeniowa upiera się, że nie wypłaci pieniędzy, skoro on jako właściciel mieszkania w niczym nie zawinił.

W pięcioletnim bloku przy ul. Konnej na Partynicach mieszkanie zaczął porastać grzyb. Okazało się, że ściany i posadzki są nasączone wodą. Znalazła się ona w całym mieszkaniu, gdy rozszczelniła się kanalizacja w części wspólnej budynku. - Najpierw bąble od wilgoci zaczęły wyskakiwać na ścianach w korytarzu, potem pojawiły się w kuchni i innych pomieszczeniach. Zacząłem szukać przyczyny. Gdy odsłoniłem zabudowę pionu kanalizacyjnego w łazience, woda lała się strumieniem - opowiada właściciel.

Mimo że ubezpieczyciel nie kwapił się do wypłaty odszkodowania, Wojewódzki na własną rękę rozpoczął remont od osuszania mieszkania, ponieważ ma małe dziecko i boi się o jego zdrowie.

- Rzeczoznawca z firmy ubezpieczeniowej Allianz zrobił zdjęcia szkód i sporządził kosztorys. Remont wycenił na 4 tys. zł. Nie uwzględnił robocizny ani suszenia, za które zapłacę ok. 10 tys. zł, bo trzeba użyć specjalistycznego sprzętu. Fakty są takie, że mieszkanie jest zniszczone, a odszkodowania nie można się doprosić - opowiada Wojewódzki.

Chociaż szkoda jest oczywista, Allianz nie chce wypłacić Damianowi Wojewódzkiemu ani grosza. Firma twierdzi, że skoro do awarii doszło w części wspólnej, to nie można wskazać winnego. A skoro nie ma winnego, to nie ma odszkodowania

W piśmie odmownym pojawia się m.in. argument, że sam fakt wystąpienia szkody nie jest równoznaczny z zaniedbaniem lub zaniechaniem po stronie ubezpieczającego. Poza tym zdarzenia nie można było przewidzieć, zaś do samej awarii w budynku doszło po raz pierwszy.

Czy te argumenty są sensowne? Seweryn Chwałek, redaktor miesięcznika "Wspólnota Mieszkaniowa" i znany wrocławski zarządca nieruchomości, twierdzi, że jest to pokrętne tłumaczenie i jego celem jest po prostu uniknięcie wypłaty odszkodowania.

- Nic do rzeczy w tym przypadku nie ma czyjaś wola albo to, że awarii nie można było przewidzieć. Odpowiedzialność odszkodowawcza jest po to, żeby za szkodę dostać pieniądze, nieważne z czyjej winy powstała - mówi Seweryn Chwałek.

Mamy jednak dla właściciela mieszkania dobrą wiadomość. Jeśli Wojewódzki ponownie wystąpi do ubezpieczyciela o odszkodowanie i ten znów odmówi jego wypłaty, to koszty pokryje z funduszu eksploatacyjnego zarządca budynku - Media-serwis. A potem to on będzie dochodzić zwrotu należnych pieniędzy od ubezpieczyciela, czyli firmy Allianz.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto