Centrum oddane rowerzystom oraz pieszym mogłoby odmienić obraz starego miasta. Kazimierza Wielkiego z trasą W-Z rozcina przestrzeń centrum niczym tasakiem. Skoro jednak droga Wschód - Zachód została wcześniej wytyczona, to czy możliwa jest nagła całkowita rezygnacja z jednego z głównych tranzytów w mieście?
Wizja
Miasto dąży do uzyskania spójności przestrzennej starego miasta, w tym Ścieżki Czterech Świątyń i rejonu Narodowego Forum Muzyki. Dla realizacji tego celu planowane są działania zmniejszające rangę ulicy Kazimierza Wielkiego. Przewidywane jest przekształcenie ulicy z trasy tranzytowej na drogę o znaczeniu lokalnym dojazdowym.
- Uwolniony z pojazdów indywidualnych pas drogowy ulicy przeznaczony zostanie na szersze potrzeby pieszych, jak również na usprawnienie komunikacji rowerowej oraz komunikacji zbiorowej - mówi Julia Wach z Urzędu Miasta.
Ewolucja
Urzędnicy zapewniają, że zmiany będą zachodzić etapowo. W założeniu ma to być ewolucja, nie rewolucja.
- Ograniczenia w ruchu na trasie W-Z będą wprowadzane stopniowo w koordynacji z ograniczaniem ruchu indywidualnego w rejonie Rynku i usprawnianiem komunikacji zbiorowej, jak również poprawieniem przejazdu ulicami Podwale i Kościuszki. Dojazd do centrum będzie zapewniony, ale w kategoriach ruchu dojazdowego, a nie tranzytowego przez ten obszar miasta - wyjaśnia Julia Wach.
Drugi ring
Specjaliści zwracają uwagę na złe rozprowadzenie ruchu kołowego po Wrocławiu.
- System transportu w mieście jest źle zbudowany, ponieważ zachęca do przejazdu przez centrum - mówi Maciej Kruszyna, pracownik naukowy Politechniki Wrocławskiej. - Oczywiście w wielu przypadkach centrum jest docelowym miejscem podróży, ale bardzo dużo pojazdów przejeżdża przez środek, tak jakby tranzytem - dodaje.
Ruch z trasy Kazimierza Wielkiego ma zostać przerzucony na Śródmiejską Trasę Południową, tzw. drugi ring, czyli trasę od pl. Wróblewskiego przez ul. Pułaskiego, Dyrekcyjną, Powstańców Śląskich, Szczęśliwą, Zaporoską, Szpitalną do pl. Strzegomskiego. Koncepcja oczekuje jeszcze na zatwierdzenie, budowa zakończy się w 2017 roku.
Przesuwamy trasę WZ?
Ograniczanie ruchu w centrum miasta jest ogólnie obserwowaną tendencją. Jednak specjaliści podkreślają potrzebę koordynacji działań.
- Jak najbardziej słuszne jest tutaj ograniczenie ruchu na arterii tranzytowej miasta przebiegającej w zasadzie przez stare miasto - mówi Maciej Kruszyna.
Bez odpowiedniego scenariusza, czeka nas wielka improwizacja, która może się źle skończyć.
- Istotne jest to, w którym momencie się to robi, jak oraz kiedy. Potrzebne są tu rozwiązania alternatywne, mam tu na myśli transport zbiorowy oraz inne możliwości przemieszczania się po mieście samochodem, żeby nie wylać dziecka z kąpielą. Innymi słowy, żeby nie zrobić czegoś, co w założeniu jest słuszne, ale w praktyce może przynieść więcej złych efektów niż dobrych - przestrzega Kruszyna.
Ulica Kazimierza Wielkiego obecnie nie zachęca do spacerowania
Negatywne konsekwencje braku odpowiedniej koordynacji działań mogliśmy nie tak dawno zaobserwować.
- Miasto ma plan pewnych ograniczeń, ale nie oferuje niczego w zamian. W efekcie kierowcy wybiorą inne drogi i przykładowo zablokują ulice, którymi poruszają się tramwaje. Przykładem jest tutaj Sienkiewicza, kiedy puszczono przez nią objazd, a razem z ruchem tranzytowym w korkach stoją tramwaje. System komunikacyjny należy tak rozbudować, żeby zmniejszyć liczbę samochodów poruszających się w mieście - mówi Maciej Kruszyna.
Kierowcy nie są zadowoleni z planów Urzędu Miasta. Przeważa opinia, że ogranicza się główną ulicę w mieście, nie dając w zasadzie dla niej alternatywy.
- Ograniczenie ruchu to zły pomysł - mówi Marek Bachorski-Rudnicki, kierowca, nasz użytkownik. - Zasada jest prosta: najpierw dać, potem brać. Czyli najpierw budujemy nową trasę W-Z, a potem ograniczamy ruch na Kazimierza Wielkiego - dodaje.
Zmienić przyzwyczajenie
Niektórzy kierowcy mają ostrzejsze opinie. Wielu z nich nie potrafi wyobrazić sobie przejazdu przez miasto inną trasą.
- Nie wyobrażam sobie jazdy przez miasto bez Kazimierza Wielkiego - mówi Krzysztof Kędzierski z Wrocławia. - Zazwyczaj w godzinach szczytu trasa W-Z się korkuje, przesunięcie jej na Kościuszki czy Podwale spowoduje paraliż komunikacyjny - ocenia.
Każda zmiana powoduje opór. W przypadku trasy W-Z obserwujemy podział interesów wrocławian pomiędzy kierowców z jednej strony i pieszych, rowerzystów oraz turystów z drugiej. Pogodzenie potrzeb i oczekiwań tych grup to prawdziwie salomonowy wyrok.
Czytaj też:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?