Dla wrocławian przedsięwzięcie filmowców oznacza wielkie problemy. Jeszcze nigdy w stuletniej historii nie zamykano tego mostu na tak długo. Co prawda, podczas gruntownego remontu w 2005 roku musieliśmy się pożegnać z mostem na kilka wakacyjnych tygodni, jednak nie w całości. Nie jeździły nim tramwaje i samochody w kierunku centrum, ale autem można było wtedy przejechać do placu Grunwaldzkiego.
Tym razem most będzie zamknięty dla ruchu aut i tramwajów. Piesi mogą próbować przedostać się na drugą stronę Odry, ale czy się to uda, będzie zależało od decyzji filmowców. Prof. Jan Biliszczuk z Politechniki Wrocławskiej przypomina, że zamknięcie tak ważnej przeprawy powoduje nie tylko korki, ale także realne straty wrocławian.
- Dziennie przemieszcza się tędy ok. 30 tys. aut - wylicza Biliszczuk. - Jadąc objazdem, spalimy więcej paliwa i stracimy więcej czasu, nie mówiąc o nerwach. Z naszych szacunków wynika, że dziennie będzie to nawet 250 tys. złotych - twierdzi profesor. I żartuje, że wszyscy zapłacimy za ten film, więc lepiej, żeby był dobry.
Za nieco ponad miesiąc, 10 października, most Grunwaldzki będzie obchodził setną rocznicę otwarcia. W jakiej kondycji jest stulatek i symbol Wrocławia? Zarząd Dróg i Utrzymania Miasta twierdzi, że wymaga ciągłych, niewielkich remontów, ale jeszcze nam posłuży. Jak długo?
- Moim zdaniem, nie więcej niż 30 lat - twierdzi prof. Biliszczuk. - Trzeba zawczasu pomyśleć, co zrobić z nim później - dodaje. Znany wrocławski przewodnik Bronisław Zathey przypomina, że ponad 20 lat temu dyskutowano o budowie drugiego, bliźniaczego mostu, ale ostatecznie niczego nie ustalono.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?