Kiedy wczoraj okazało się, że podobny do wrocławskiego, stadion na Euro 2012 w Gdańsku, będzie tańszy od niego o 250 mln złotych, minister sportu Mirosław Drzewiecki stwierdził, że Wrocław pospieszył się z przetargiem. Wojewoda Dolnośląski, Rafał Jurkowlaniec, przyznaje mu rację.
- Jako szef regionalnego komitetu organizacyjnego Euro jestem zaniepokojony, a jako mieszkaniec Wrocławia jestem zbulwersowany szokującą kwestią wyceny budowy stadionu w Gdańsku i we Wrocławiu. Mam wrażenie, że mamy do czynienia z lekkomyślnym traktowaniem publicznych pieniędzy – mówi Wojewoda Dolnośląski, Rafał Jurkowlaniec.
Według Jurkowlańca największe możliwości na ogłoszenie nowego przetargu były w grudniu, kiedy okazało się jak wysokie są wyceny konsorcjów starających się o budowę stadionu na Euro. Dzisiaj sytuacja jest dużo bardziej skomplikowana, ale teoretycznie nie bez wyjścia.
Wojewoda ma spotkać się z prezydentem w kwietniu. - Chcę informacji od prezydenta, czy będziemy musieli zapłacić zawyżoną cenę za stadion. Zrezygnowanie z Euro było by skrajną nieodpowiedzialnością. Ja tylko pytam, dlaczego są podejmowane błędne decyzje. Chętnie będę rozważał wszelkie możliwości – mówi Jurkowlaniec.
Prezydent Rafał Dutkiewicz odpiera zarzuty ministra sportu i wojewody. Przytacza dane dotyczące wielkości obu stadionów. Wedle raportów UEFA stadion Wrocławski jest większy od tego w Gdańsku o 1500 miejsc. Różnic ma być więcej.
- W Gdańsku pierwszy etap budowy, kosztujący 120 milionów złotych już się zakończył. Nie można porównywać kosztów dotyczących tylko jednej fazy inwestycji z przetargiem dotyczącym budowy całego stadionu - argumentuje Dutkiewicz.
Prezydent przekonuje też, że różnica w kosztach między stadionami we Wrocławiu i Gdańsku nie jest aż tak wielka jak twierdzi minister Drzewiecki.
- W przededniu swojej konferencji Drzewiecki powiedział mi przez telefon, że różnica wynosi 100 mln, a później mediom powiedział, że 250. Jako prezydent i obywatel jestem zszokowany słowami ministra i wojewody. Stawiam im zarzut złej woli, braku kompetencji, uprawiania polityki tam, gdzie nie powinno się tego robić - mówi Dutkiewicz.
Jest jednak całkiem prawdopodobne, że nie ma już czasu unieważnienie przetargu i rozpisanie nowego. Może się okazać, że spadną przez to szanse Wrocławia na organizację Euro. Jurkowlaniec podkreśla, że mistrzostwa we Wrocławiu muszą się odbyć.
Prezydent przekonuje z kolei, że nawet gdyby zdecydowano się powtórzyć przetarg, kiedy okazało się, że firmy oferują dużo wyższe ceny niż zakładano, koszty budowy oferowane w nowym przetargu wcale nie musiałyby być niższe. Kryzys gospodarczy, który wpływa na niższe ceny w małych przetargach, nie wpływa tak samo na duże. Tak według Dutkiewicza wynika z wrocławskich doświadczeń.
- Poza tym nawet jeśli powtórzymy przetarg, deadline dla firm będzie bardziej rygorystyczny, tym samym będą one mogły iść z cenami w górę - wyjaśnia.
Poza tym również dzisiaj rano wojewoda dolnośląski podpisał pozwolenie na budowę nowego terminalu na Wrocławskim lotnisku. To również ważna inwestycja związana z Euro. Prace powinny ruszyć natychmiast. Budowa jest opóźniona o 12 miesięcy.
Pierwsze pozwolenie Jurkowlaniec podpisał w kwietniu ubiegłego roku. W grudniu okazało się, że władze lotniska chcą wybudować terminal w innym miejscu. Projekt został przesunięty o 100 metrów. Miasto zapłaci za to dodatkowe 2 miliony złotych.
- Nie będziemy mieć na tę budowę tak dużo czasu jak we wstępnym planie, ale sądzę, że powinniśmy zdążyć – uspokaja wojewoda.
Photo Day 3.0: Serwis specjalny |
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?