Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

WKS pewnie zwyciężył Odrę Wodzisław 4:0

Michał Potocki
Michał Potocki
Wojskowi nie dali żadnych szans czerwonej latarni tabeli Ekstraklasy. Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza ustalili wynik meczu już w pierwszej połowie spotkania.

Śląsk Wrocław wygrał dwa ostatnie mecze na boisku przy Oporowskiej, nie inaczej było również 21 listopada, gdy podejmował Odrę Wodzisław. Gospodarze byli faworytem spotkania z Odrą, która w 13 poprzednich meczach zgromadziła tylko 9 punktów.

Śląsk nie dał przyjezdnym żadnych szans


Spotkanie rozpoczęło się od składnej ofensywnej akcji gości, ale strzał Jana Wosia z 20 metrów nie zagroził bramce gospodarzy. Za chwilę znów atakowali przyjezdni. Piotr Piechniak podał do Marcina Wodeckiego, jednak Wojciech Kaczmarek wyłapał piłkę. w siódmej minucie to wrocławianie cieszyli się z bramki. Po dośrodkowaniu z prawej strony Sebastiana Mili najwyżej do piłki wyskoczył Amir Spahic i umieścił ją głową między słupkami, obok bezradnego Michała Buchalika.

Na kolejnego gola kibice WKS-u musieli czekać tylko dziewięć minut. Tym razem rzut karny pewnie wykorzystał Mila, a wywalczył go Tomasz Szewczuk faulowany w polu karnym gości. Piłkarze Odry zaczęli grać lepiej i przeszli z ustawienia 4-4-1 na 4-4-2, ale nie pomogło im to w zdobyciu kontaktowej bramki. Za to Vuk Sotirovic, po podaniu Mili, strzelił w długi prawy róg i było już 3:0 dla Wojskowych. Śląsk wyraźnie dominował, co potwierdził kolejną bramką Mila. Piłkę dośrodkowywał, wprowadzony kilka minut wcześniej za Sotirovica, Łukasz Madej. W 45. minucie było już 4:0.

Kibice już dawno nie widzieli tylu bramek dla Śląska w pierwszej połowie


Na drugą połowę goście wyszli zmotywowani, a Śląsk pewny zwycięstwa. W 50. minucie Jacek Kowalczyk dostał żółtą kartkę za faul na Tomaszu Szewczuku. Pięć minut później z przewrotki niecelnie strzelał Piechniak. Wojskowi odpuścili sobie długie akcje ofensywne, grając uważnie w obronie i wyprowadzając kontry. Gra przeniosła się głównie do środkowej strefy boiska. W 75. minucie sprytnie z dystansu strzelał Madej, ale bramkarz gości zdążył wrócić do swojej bramki i złapać futbolówkę. Pod koniec meczu czerwony kartonik zobaczył Kowalczyk. Wynik nie uległ już zmianie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto