Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W poszukiwaniu smaku Wrocławia, czyli na Wrocławskim Bazarze Smakoszy [galeria zdjęć]

AG
Wrocławski Bazar Smakoszy
Wrocławski Bazar Smakoszy A. Gałczyńska
Smaku Wrocławia szukamy na Wrocławskim Bazarze Smakoszy w Browarze Mieszczańskim.

Zobacz: Międzynarodowe Targi Turystyczne 2015 we Wrocławiu [PROGRAM, ZDJĘCIA]

Mówią, że gdzieś jest, ale nie wiadomo gdzie. Nie znajdziemy go w lokalnych restauracjach i barach. Tu królują burgery, ekoprodukty i kuchnia włoska. Nawet w Piwnicy Świdnickiej mimo, że najeść się można do syta, to smaku kuchni wrocławskiej raczej nie znajdziemy. Gdzie więc go szukać? My postanowiliśmy zajrzeć na Wrocławski Bazar Smakoszy, bo skoro smakosze spotykają się właśnie we Wrocławiu to powinni wiedzieć wszystko na temat smaku tego miasta.

Jak było dawniej? W XVII wieku na wrocławskim stole królowały tzw. schwärtel, czyli pieczeń wołową ze skórką, pieczona szynka z musem owocowym i bigos wrocławski z czerwonej kapusty (za: Grzegorz Sobela „Przy wrocławskim stole”).

Jak jest dziś? Przekonajmy się...

Browar Mieszczański. Wrocław. Cała masa spragnionych dobrego smaku mieszkańców przychodzi na wielki bazar. Podchodzę do sympatycznej rodzinki, pytam jakich smaków szukają. Co słyszę?

- Przyszliśmy po coś nowego. Chcemy odkryć nowe smaki i zapachy. Szukamy czegoś globalnego, tak naprawdę nie wiadomo skąd - mówi Karol, głowa rodziny.

Pora wejść do środka. Trochę ciemno i duszno. Młodsi i starsi czekają cierpliwie w długich kolejkach, żeby kupić upragnione smakołyki. Na suto zastawionych stołach widzę francuskie sery, turecką baklavę, włoskie trufle, grecką chałwę i ukraińskie krokiety. A... zapomniałabym o przysmakach Portugalii i przyprawach z najróżniejszych zakątków świata. Idę dalej. W końcu gdzieś tu musi być coś regionalnego...

Są zdrowe owocowo-warzywne koktajle, bezglutenowe pieczywo i świeże śledzie. Tylko czy ja oby na pewno tego szukam? Podobno, kto pyta nie błądzi, więc pytam o smak Wrocławia.

- Dobre piwo to moje pierwsze skojarzenie, a jedzenie? To wszystko, co pod piwo zjeść można. Kuchnia jest typowo międzynarodowa, nie ma w niej tradycyjnych smaków - mówi Iza. - Totalny mix. Nawet tu z jednej strony mamy amerykańskie kiełbaski, a z drugiej włoską pizzę. Wszystko naraz - dodaje jej koleżanka Ania, świeżo upieczona pani magister.

Na moim horyzoncie pojawia się młoda mama z wózkiem. Na pytanie o regionalne smaki odpowiada krótko:
- Nie jesteśmy stąd. Dopiero odkrywamy Wrocław. Jeśli chodzi o Bazar Smakoszy to jest pysznie, ale czy jest tu coś regionalnego? Szczerze, nie wiem - mówi Kasia.

Podejmuje jeszcze jedną próbę i zaczynam rozmawiać z elegancką blondynką.

- Kiedyś popularne we Wrocławiu były pity i knysze, czyli takie bułki z warzywami lub mięsem. Dziś już ich nie ma, a to one najbardziej kojarzyły mi się z miastem - komentuje Ula, nauczycielka.

Jak widać Wrocławski Bazar Smakoszy, swoją nazwę wziął od miejsca, w którym się odbywa. Z regionalną kuchnią ma niewiele wspólnego. Pachnie i smakuje świetnie, ale smakołykami z innych części kraju i świata. Niestety, dzisiejsze poszukiwania smaku Wrocławia nie odniosły pożądanego skutku. Może uda się następnym razem?

Zobacz też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto