Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Usterka po wrocławsku. Kupili mieszkania z balkonami i nie mogą z nich korzystać [ZDJĘCIA]

Konrad Bałajewicz
Konrad Bałajewicz
Warstwa farby chroniąca słupy podtrzymujące balkony okazała się fuszerką. Właściciele mieszkań nie mogą z nich korzystać i nie wiedzą, kiedy będzie to możliwe
Warstwa farby chroniąca słupy podtrzymujące balkony okazała się fuszerką. Właściciele mieszkań nie mogą z nich korzystać i nie wiedzą, kiedy będzie to możliwe Paweł Relikowski / Polska Press
Właściciele mieszkań zrewitalizowanego zabytku z początku XX w., inwestycji "Młyn Różanka" nie mają dostępu do swoich balkonów. Po odbiorze okazało się, że wszystkie wymagają długofalowej, kompleksowej naprawy.

Spis treści

Balkonowa fuszerka

Lokale nie należały do najtańszych. Metr kwadratowy w zabytkowym budynku dawnej kaszarni przy ul. Młynarskiej kosztował od 8 do 12 tys. zł. Dodatkowo istniała możliwość wykończenia ich w standardzie Premium, za co należało dopłacić nawet 1200 zł do każdego metra. Wydawałoby się, że wysoka cena zapewni brak jakichkolwiek usterek. Jednak po kilku miesiącach okazało się, że mieszkańcy nie mogą wyjść na swoje balkony, a inwestycja na nowo zamieniła się w plac budowy.

- Końca prac nie widać. Właściciele nie mogą korzystać z balkonów po odbiorach mieszkań. Nie znamy terminów, nie wiemy czy technologia wykorzystana przy naprawie się sprawdzi. Gdy chcemy się czegoś dowiedzieć, spotykamy się z brakiem odzewu - mówi Gazecie Wrocławskiej pan Grzegorz, jeden z właścicieli mieszkania.

- Zasłonili okna balkonowe płachtami. Proszę zobaczyć ile jest piachu na balkonach. Wszystko zamiatają na dół, wychodzimy z bloku i wszędzie jest pył, dosłownie piaskownica. Niszczona jest okoliczna zieleń. To nie powinno tak wyglądać. Przecież budynek jest oddany, możemy tu mieszkać. Dlaczego cały czas odbywają się te wszystkie prace? - zastanawia się pani Anna.

- Nie można zaaranżować balkonu. Mam koty i chcę go zabezpieczyć, osiatkować. Miałem umówioną firmę od montażu siatki, ale ze względu na remont kilka razy przekładałem termin. Niestety, musiałem całkowicie odwołać usługę. Na szczęście nie zrobiłem żadnej przedpłaty - dodaje pan Michał.

Jak mówią mieszkańcy, drzwi balkonowe w mieszkaniach "Młynu Różanka" są zamknięte na klucz od około 1,5 miesiąca. Właściciele nie mają pojęcia, kiedy deweloper otworzy je na nowo.

- Powiedzieli nam, że zostaną naprawione w ciągu miesiąca. Ale ten miesiąc już dawno minął. Deweloper przyspieszył odebranie mieszkań, aby nie płacić kar za opóźnienia, bo wiedział od roku, że będzie problem z tymi balkonami. Dzięki temu może wykonywać naprawę w ramach gwarancji. A my przecież zapłaciliśmy za sprawne balkony - twierdzą zgodnie.

Balkony do wymiany. Co się stało?

Atal S.A. odpowiedzialny za "Młyn Różankę" mówi nam, że wada została odkryta dopiero po odbiorze mieszkań i nie wiedział o niej wcześniej. Co konkretnie dolega balkonom? Chodzi o wadliwą warstwę powłoki antykorozyjnej na podtrzymujących je słupach. W niektórych miejscach widoczna jest już postępująca rdza.

- Po odbiorze obiektu, na etapie użytkowania, uwidoczniła się wada powłoki konstrukcji stalowej balkonów, polegająca na punktowym łuszczeniu się farby. Zgłoszono usterkę do wykonawcy konstrukcji celem jej usunięcia. W trakcie usuwania wady, czyli naprawy punktowych uszkodzeń powłoki malarskiej oraz w wyniku kolejnych badań przeprowadzonych przez dewelopera i wykonawcę, stwierdzono ukryty problem niewłaściwego przygotowania stali konstrukcyjnej, bądź niezachowania właściwych reżimów technologicznych na etapie zabezpieczenia stali powłokami malarskimi, które to wykonywane było w zewnętrznej malarni działającej na zlecenie wykonawcy konstrukcji. W związku z powyższym uznano, że konieczna jest kompleksowa wymiana powłoki malarskiej na całej powierzchni konstrukcji, a nie tylko punktowe naprawy - tłumaczy nam Marek Thorz ze spółki Atal odpowiedzialnej za inwestycję "Młyn Różanka".

Dodaje, że problem nie stwarza bezpośredniego zagrożenia dla mieszkańców. Według inwestora wada nie wpływa na nośność konstrukcji balkonów, ani ich stateczność.

- Problemem są jedynie odchodzące warstwy malarskie konstrukcji. Oczywiście balkony, zarówno teraz, jak i podczas naprawy, są i będą zabezpieczone przed dostępem do nich - tłumaczy Atal.

Balkony prawdopodobnie będą musiały zostać kompletnie rozebrane, odnowione i zamontowane na nowo.

- Podjęliśmy próbę wymiany powłoki malarskiej metodą na miejscu: piaskowanie konstrukcji z rusztowań, a następnie ponowne malowanie, co nie wymagało demontażu pionów. Jednakże finalnie, po wykonaniu oczyszczenia kilku pionów, oceniliśmy tę metodę jako niezadowalającą. W związku z tym zdecydowaliśmy o zmianie technologii prac na taką, która zapewni jak najlepszą jakość i trwałość wykonanych ponownie powłok malarskich. Aktualnie analizujemy kilka opcji, z których większość wymaga demontażu konstrukcji i wykonania robót malarskich w warunkach gwarantujących ich całkowitą skuteczność i trwałość w okresie użytkowania - mówi Marek Thorz.

Taki demontaż oznacza jednocześnie, że cała operacja potrwa zdecydowanie dłużej. A mieszkańcy niecierpliwą się coraz bardziej.

- Nie mamy dostępu dostępu do balkonów i w tej sprawie nie ma precyzyjnej informacji zwrotnej. Kiedy je ściągną, kiedy planują je założyć z powrotem? Nie powiedzieli nam nawet, w jaki sposób zostaną naprawione - mówią państwo Tomasz i Dominika, właściciele mieszkania.

Kiedy koniec remontu?

Atal również nam nie jest w stanie podać konkretnej daty i odpowiedzieć, kiedy fuszerka zostanie naprawiona.

- Pragniemy zapewnić, że robimy co w naszej mocy, aby jak najszybciej usunąć usterkę. Jesteśmy też w stałym kontakcie z mieszkańcami budynku i staramy się ich informować o statusie sprawy. Gdy tylko ostatecznie potwierdzimy technologie i reżimy naprawy oraz ustalimy z wykonawcami harmonogram prac, poinformujemy o tym wszystkich zainteresowanych - podkreśla Marek Thorz.

Spółka zaznacza jednocześnie, że naprawa nie będzie miała wpływu na wizualny aspekt budynku i dawna kaszarnia zostanie przywrócona do stanu z projektu. Na pytanie czy zamierza w jakikolwiek sposób zrekompensować właścicielom mieszkań utrudnienia, odpowiada:

"Przede wszystkim ATAL jako odpowiedzialny deweloper wspólnie z wykonawcą prac podjął niezwłoczne działania zmierzające do usunięcia problemu – taka jest rola ATAL S.A. jako gwaranta i na tym procesie jesteśmy skupieni. Z uwagi na specyfikę i złożoność problemu, plan naprawczy podlega zmianom wydłużając się w czasie, niemniej podjęte teraz działania i decyzje gwarantują kompleksowe załatwienie problemu w sposób satysfakcjonujący wszystkich uczestników w niedługiej perspektywie."

"Młyn Różanka": do naprawy pozostało jeszcze wiele usterek

Podczas naszego spotkania z mieszkańcami okazało się, że felerne balkony to nie wszystkie bolączki "Młynu Różanka". Właściciele mieszkań wspominali o krzywych sufitach w lokalach, systematycznych awariach windy, uszkodzonych płytkach korytarzu klatki, zacinających się drzwiach wejściowych i wilgoci w podziemnych komórkach.

- Kupowaliśmy mieszkanie widząc je tylko z rzutu. Teraz do sypialni nie możemy wstawić dwumetrowego łóżka, ponieważ rzut był całkowicie inny i łózko po prostu się nie mieści. Niech pan zobaczy, nie ma planowanego ustępu w ścianie. Deweloper odpowiedział nam jedynie, że doszło do pomyłki - mówią państwo Irena i Bogdan, właściciele jednego z mieszkań.

Mieszkańcy inwestycji wskazują także inne trudności: zamykanie bramy wjazdowej przez pracowników wykonujących remont, co powoduje problemy z dostawą mebli czy pyłem osiadającym na samochodach, który rysuje szyby pojazdów. Zarzucają deweloperowi również pobór prądu z części wspólnych (chodzi o energię elektryczną, która służy do zasilania wind, świateł na klatkach – przyp. red.) przy wykańczaniu mieszkań w standardzie VIP, za który to prąd musieli zapłacić. Trudno się dziwić, że nazywają dodatkowe rachunki zaskakującymi i niesprawiedliwymi.

- Każdy problem będzie ustalany i rozwiązywany z klientami indywidualnie - komentuje Marek Thorz.

"Młyn Różanka" to kolejny etap wrocławskiej inwestycji Nowe Miasto Różanka, realizowany przez Atal. W jej skład wchodzi rewitalizacja inwestycji Spichlerz, a także budynków Villa "Rosa" oraz "Kaszarnia" ("Młyn Różanka"). Zakończenie prac budowlanych przy omawianym budynku nastąpiło pod koniec 2021 roku.

Inwestycja znajduje się tutaj:

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Usterka po wrocławsku. Kupili mieszkania z balkonami i nie mogą z nich korzystać [ZDJĘCIA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto