Ulizana Melba z wrocławskiego zoo robi furorę w świecie

Mała tapirzyca pod okiem Sabriny. Nowości z zoo

Tapirzyca przyszła na świat we wrocławskim zoo 6 stycznia. Pracownicy ogrodu nazywają ją Melbą, choć nie jest to jeszcze oficjalne imię. Jej mama to 23-letnia Sabrina, która mieszka w stolicy Dolnego Śląska od ponad 20 lat. Przyjechała tu z Rzymu. Tata młodej tapirzycy jest w podobnym wieku co jej matka.

Sabrina bardzo troskliwie opiekuje się swoim dzieckiem. Można powiedzieć, że nawet za bardzo. - Ciągle wylizuje małą, czyszcząc jej futerko. A Sabrina, jak każdy tapir, ma mocny i szorstki język. Przez to jej córka jest ciągle rozczochrana - śmieje się Mirosław Piasecki, kierownik działu hodowlanego zoo we Wrocławiu.

I na to właśnie zwrócił uwagę portal www.zooborns.com, piszący o najpiękniejszych zwierzęcych maluchach z ogrodów zoologicznych na świecie. Wrzucił nawet artykuł o małej wrocławskiej tapirzycy na czołówkę, pisząc o stylowej fryzurze, jaką regularnie funduje zwierzakowi mama.

"Spędza trochę za dużo czasu przy lizaniu swojej córki. Ale jej najmłodsze dziecko jest bardzo cierpliwe i spokojnie znosi takie zachowanie. W efekcie futro młodej często wygląda jak po nażelowaniu" - czytamy na portalu. Strona informuje też, że mała tapirzyca jest zdrowa i rośnie jak na drożdżach.

Kliknij, żeby zobaczyć pełną galerię zdjęć

Mała Melba waży około 10 kg, a mierzy mniej więcej 30 cm wysokości. - To taki mały warchlaczek. Ciągle ma jeszcze charakterystyczne paski, które niedługo znikną. Pije mleko matki, chociaż już nieśmiało zagląda do koryta. Biega po pomieszczeniu w zoo, ale większość czasu przesypia - wyjaśnia Mirosław Piasecki. - Trzymamy ją pod lampą, gdzie ma temperaturę około 20 stopni Celsjusza. Dorosłość osiągnie po upływie ponad roku, gdy stanie się już w zasadzie samodzielna - podkreśla.

Jednak na właściwą dietę, złożoną z warzyw, owoców czy zielonki, powinna przejść już wcześniej.

Nikt w zoo jeszcze nie wie, jakie będą losy Melby. Być może trafi do innego ogrodu, ale pracownicy zoo raczej będą chcieli zostawić ją u siebie. Ten przeuroczy osesek to trzeci tapir we wrocławskim zoo.