Uciekinier z Wołowa

(WROCŁAW) Kradzieże, napady, roboje, kilkukrotne usiłowanie zabójstwa ma na swym koncie Zbigniew N. zwany Janosikiem z Rudaw. Za bandycki żywot meżczyznę czeka 25 lat w więzieniu. Wyrok, jaki zapadł wczoraj we wrocławskim sądzie apelacyjnym, jest prawomocny.

- To jest wyjątkowo bezwzględny i przebiegły przestępca - podkreślał przewodniczący skłądu sedziowskiego, który w marcu 2001 roku w Jeleniej Górze zadecydował, że Zbigniew N. powinien spędzić ćwierć wieku w więzieniu.
Wczoraj obrońca skazanego przekonywał wrocławskich sędziów, że kara ta jest rażąco surowa. A Zbigniew N. zasługuje najwyżej na 15 lat więzienia.
Sąd apelacyjny jednak nie miał wątpliwości co do winy Janosika z Rudaw i słuszności kary, jaką mu wymierzono. Dlatego podtrzymał wyrok sądu I instancji.
Spec od napadów
Zbigniew N. był już wielokrotnie karany - m.in. za napady rabunkowe. "Karierę" Janosika rozpoczął w 1998 roku, kiedy to po samookaleczeniu, z więzienia został odstawiony do szpitala. Do zakłądu karnego już nie wrócił. Udało mu się uciec.
Na terenie Dolnego Śląska, tylko w 1998 i 1999 roku popełnił - zdaniem prokuratury - kilkadziesiąt przestepstw. Udowodniono mu 21. Najcięższe to 5-krotne usiłowanie zabójstwa.
Zbigniew N. próbował zabić trzech policjantów, kiedy uciekał przed obławą w Świdnicy. Strzelał do właściciela kantoru w Wałbrzychu. Do Grażyny S., mieszkanki Jeleniej Góry oddał kilka strzałów z bliskiej odległości. Łupem była torebka z 8 tysiącami złotych.
Wpadł w willi
Prócz napadów i robojów prokuratura zarzucała mu kradzieże samochodów, fałszowanie dokumentów, posiadanie narkotyków i nielegalne posiadanie broni.
Janosik ukrwał się z lasach Rudaw Janowickich. Został zatrzymany w jednej z willi na przedmieściach Lwówka Śląskiego, w domu swojej konkubiny.