Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sztuka na Nadodrzu

Piotrek Kłosowski
Piotrek Kłosowski
Czy możemy liczyć na to, że we Wrocławiu powstanie dzielnica artystyczna na miarę nowojorskiego SoHo lub berlińskiego Kreuzberg?

Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że mamy na to pewną szansę, a wszystko dzięki ożywieniu kulturalnemu na wrocławskim Nadodrzu.

Paryż ma Montmarte, Nowy Jork – SoHo, Londyn – Hoxton, Berlin – Kreuzberg, Wilno – Użupio, niemalże każda metropolia ze światowymi ambicjami posiada swoją dzielnicę artystyczną, która przyciąga nie tylko artystów i koneserów sztuki, ale również rzesze zwyczajnych turystów.

Nadodrze to z jednej strony, dzielnica zaniedbana, zapuszczona, w opinii wielu wrocławian miejsce posępne i niebezpieczne. Z drugiej zaś strony jest to przestrzeń o urokliwej, choć zdewastowanej, XIX-wiecznej architekturze. Przestrzeń, która posiada swoją magię. I właśnie ten specyficzny klimat połączony ze stosunkowo niskimi kosztami najmu przyciąga tutaj niezależne inicjatywy kulturalne oraz artystów.

Aktualnie na terenie Nadodrza funkcjonują m. in.: Galeria U, Centrum Reanimacji Kultury, galeria sztuki współczesnej EMES czy powstały z inicjatywy miasta Infopunkt Łokietka 5. Z miesiąca na miesiąc takich instytucji przybywa. Ponadto wielu artystów ma tu swoje mieszkania i pracownie. Paradoksalnie kres temu zjawisku może postawić miejski program rewitalizacji.

Rewitalizacja, dosłownie przywrócenie do życia, to skomplikowany proces, który polega na gruntownej przemianie określonego kwartału. Wiąże się z nią nie tylko renowacja kamienic, ale również, zmiany o charakterze społecznym, ekonomicznym i funkcjonalnym. W zamyśle rewitalizacja ma uczynić miejsce atrakcyjniejszym.

Nierozważne inwestycje mogą jednak pozbawić Nadodrze unikalnego klimatu. Wraz ze wzrostem atrakcyjności tego terenu, wzrosną również ceny najmu, co może wpłynąć na opuszczenie miejsca przez dysponujące niewielkim budżetem alternatywne instytucje kulturalne. A miejsce klubów i galerii zajmą sklepy, banki i inne punkty usługowe.

Oczywistym wydaje się, że zdewastowane budynki i zaniedbana infrastruktura tego osiedla, wymagają inwestycji, ważne są również pewne zmiany społeczne, które przyczynią się do przeobrażenia wizerunku Nadodrza jako miejsca niebezpiecznego. Jednakże, jeśli Nadodrze ma się stać atrakcyjną dla turystów dzielnicą artystyczną, niezbędna jest współpraca pomiędzy władzami miasta i środowiskiem artystycznym.


Czytaj też:
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sztuka na Nadodrzu - Wrocław Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto