Still here Dominika Jasińskiego i Układ S.I. w Formatach [zdjęcia]

Podczas wernisażu Dominik Jasiński obecny był jedynie duchem i poprzez łącze internetowe. Od jakiegoś czasu przebywa w Kuwejcie, nie maluje - czeka na sztalugi. Podczas potkania opowiadał, że cały czas zbiera pomysły i po otrzymaniu narzędzi eksploduje kolejnymi pomysłami.

Jakie są jego dzieła prezentowane na wystawie? To energetyczne obrazy, portrety przetworzone, zamienione, w pewnych wypadkach uproszczone aż do zniekształcenia rysów. Linearyzacja posunięta poza granice rozpoznawalności, kolorami akcentuje charakterystyczne elementy portretowanych. Inspiracje autor czerpał ewidentnie od twórców secesyjnych.

Przed koncertem, jak zwykle próbowałem wyszukać więcej informacji o grupie i… nic. Wszędzie powtarzane kilka tych samych zdań. Przy wprowadzeniu posłużyć się muszę nimi i ja: „Układ S.I. to instrumentalno-wokalny trójkąt nieforemny o dystansie do definicji, miary i decyzji.” – cokolwiek by to nie znaczyło.

Zobacz zdjęcia z wystawy i koncertu

Przez kilka lat publicznej autoprezentacji wykluł się wycinankowy styl: "Zaprogramowane sekwencje sklejone z abstrakcyjną improwizacją (skrzyżowanie rzeczywistości z fikcją). Zespół ma na koncie zwycięstwo dwóch festiwali muzycznych (Freestylezz Festiwal i VI Wrocławski Festiwal Form Muzycznych). Grał min. na Punk Pikniku, rejsie, gimnazjalnej imprezie, koncercie etniczno-walentynkowym, na dworcu głównym PKP Wrocław Główny; próbował Przeglądu Piosenki Aktorskiej."

Nic to, nic to myślałem, zobaczymy, co oznacza opisywany przez zespół „zdekonstruowany rap-jazz elektronicznie-gitarowy". Zespół zagrał i zaśpiewał i… nie powalił mnie na kolana. Niestety. Tak samo nie porwał publiczności. Nie znam się na tego rodzaju muzyce, nie czuję jej, to nie moja bajka.

Podsumowując, koncert był - wystawa trwa i warto ją zobaczyć "na żywo". Kolorów, odczuć nie da się przekazać na zdjęciach. Warto się wybrać do Formatów, wystawa potrwa do 29 października.