Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław pokonał stołeczną Polonię 1:0

Michał Potocki
Michał Potocki
Piłkarze Ryszarda Tarasiewicza szczęśliwie zakończyli jesienną rundę Ekstraklasy. Zwycięstwo Wojskowym dał w ostatnich minutach spotkania Antoni Łukasiewicz.

Przed spotkaniem Śląsk Wrocław jeszcze nie miał na koncie zwycięstwa w Ekstraklasie z Polonią Warszawa. W poprzednim spotkaniu obu drużyn lepsi byli stołeczni, wykorzystując błędy wrocławian w ostatnich minutach spotkania i wygrywając 3:2. 12 grudnia na Oporowskiej ostatnie minuty należały do zawodników WKS-u.

Sympatyczna oprawa kibiców Śląska


Spotkanie rozpoczęli gospodarze. Już po chwili wrocławscy kibice zaprezentowali świąteczną oprawę. Wyciągnęli flagi i transparenty z choinkami, zaprzęgiem Św. Mikołaja i domem z wysokim kominem. Nie zabrakło gwiazdek i na zielonej zwykle trybunie zrobiło się niebiesko i błyszcząco. W szóstej minucie na murawę pechowo upadł Sebastian Dudek, który musiał zejść z boiska, by po chwili wrócić z tamponem zatykającym krwawiący nos.

Na początku groźnie atakowali Poloniści, ale spudłował Filip Ivanovski. W 14. minucie świetnie do Łukasza Madeja zagrywał Dudek, ale wrocławski skrzydłowy zgubił piłkę. Za chwilę prostego podania nie opanował Piotr Celeban. Sześć minut później w polu karnym gości na murawę padł Janusz Gancarczyk, ale sędzia nie odgwizdał faulu obrońców. Za chwilę po strzale Marcelo Sevasa Wojciech Kaczmarek odprowadził piłkę wzrokiem tuż przy słupku swojej bramki.

Śląsk Wrocław zaczął dominować. W 43. minucie na strzał z dystansu zdecydował się Krzysztof Ulatowski, ale uderzenie było bardzo słabe i piłka dotoczyła się do rąk Sebastiana Przyrowskiego. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Janusz Gancarczyk wyróżniał się nowym obuwiem...


Druga połowa zaczęła się od walki w środkowej strefie boiska, a żadna z drużyn nie potrafiła skonstruować skutecznej akcji ofensywnej. W 64. minucie minimalnie z dystansu spudłował Dudek. Za chwilę uderzenie Mili wyłapał bramkarz Polonii. Wrocławianie znów zaczęli przeważać, ale np. strzał Madeja był fatalnie wykończony.

W 79. minucie spotkania Amira Saphica zastąpił Antoni Łukasiewicz. Dziesięć minut później sedzia nie podyktował karnego dla WKS-u po faulu na Madeju. W 90. minucie Mila dogrywał z rogu w pole karne, a futbolówkę do bramki gości wpakował głową Łukasiewicz. Mecz zakończył się jednobramkowym zwycięstwem Wojskowych.

Antoni Łukasiewicz strzela gola na wagę trzech punktów


- To był intensywny mecz. Dobrze graliśmy w pierwszej połowie, mieliśmy okazje, aby strzelić gola, jednak zabrakło wykończenia - mówił Jose Maria Bakero, trener gości. - W drugiej połowie Śląsk grał od nas lepiej w pomocy - dodawał.

Ryszard Tarasiewicz był zadowolony ze zdobycia trzech punktów.
- Kończymy ten rok bardzo sympatycznie. Zwycięstwo było zasłużone, chcieliśmy bardziej wygrać niż Polonia - mówił trener WKS-u. - Runda jesienna była w naszym wykonaniu dobra, a dla mnie osobiście nawet bardzo dobra. Dziękuję kibicom za doping. Ich wiara przełożyła się na wiarę moich chłopców w dobry wynik. To jest ich duży sukces - dodawał.


Czytaj również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto