Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Samica artysty uczy się, jak być pasożytem

Lucyna Jadowska
Lucyna Jadowska
22-letnia Natalia jest studentką filologii polskiej
22-letnia Natalia jest studentką filologii polskiej lj
Nie potrafię domagać się od ludzi różnych rzeczy - mówi Natalia z Wrocławia, która zamieszkała w galerii z Arkiem-pasożytem.


Arek-pasożyt znalazł samicę we Wrocławiu

Studio BWA we Wrocławiu od sześciu dni gości parę "pasożytów". Arek- artysta-pasożyt, jak siebie nazywa, do galerii wprowadził się 1 października. Kilka dni później dołączyła do niego wyłoniona w castingu "samica", 22-letnia Natalia, studentka polonistyki. A to wszystko w ramach projektu "Szachrajki, łobuzy, pasożyty", w ramach którego artyści w różny sposób przeciwstawiają się systemowi.

Para "pasożytów" zrobiła sobie z galerii przytulny zakątek. Jest salon, kuchnia i łazienka. Natalia i Arek mają osobne pokoje i dużo wolnego czasu - chodzi tu głównie o artystę-pasożyta, bo Natalia studiuje dziennie na Uniwersytecie Wrocławskim.

Z Natalią i Arkiem-pasożytem rozmawiamy o "samicy", mieszkaniu w galerii i pasożytowaniu.

Dlaczego zgłosiłaś się na casting na samicę artysty-pasożyta?
Natalia: Studiuję polonistykę i jak wiadomo, jest to kierunek bardzo życiowy. Po skończeniu studiów dostaje się same intratne oferty pracy, a pracodawcy walą drzwiami i oknami. Nie można się od nich opędzić i zarabia się krocie. Niestety, jak wszyscy wiedzą, jest zupełnie odwrotnie. Postanowiłam więc zawczasu nauczyć się pasożytowania.

Dobrego masz nauczyciela?

N: Wczoraj goście, którzy odwiedzili nas w galerii, pochwalili mnie, że nieźle sobie radzę. Ale muszę przyznać, że w praktyce bycie pasożytem wychodzi mi kiepsko. Nie potrafię np. domagać się od gości przynoszenia różnych rzeczy.

Co na to nauczyciel?

Arek-pasożyt: Natalia obecnie uczy się pasożytnictwa. Bycie nieuświadomionym pasożytem, to nie problem. Gorzej, kiedy zaczyna się pasożytować świadomie. Wtedy zdajesz sobie sprawę, że korzystasz z cudzych dóbr.

N: Zaczynasz odczuwać, że kogoś wykorzystujesz.

Mieszkacie ze sobą od sześciu dni, Natalii udało się już kogoś wykorzystać?

N: Tak, udało się. Cały czas wykorzystujemy BWA i przestrzeń galerii, a rzeczy, które się tutaj znajdują, używamy do własnych, niecnych celów. Pasożytujemy też na gościach, którzy nas odwiedzają. Bardzo miło, że niektórzy przynoszą ze sobą własną herbatę, jabłka czy piwo. Ale od razu zaznaczam, że ciągle jest mi głupio, kiedy wyciągam od kogoś papierosa. Zresztą mówienie tylko o tym, co udało nam się zdobyć do jedzenia, to spłycanie tej akcji, nie o to w niej chodzi.

A o co chodzi?

A: Głównie chodzi o przeżycie. Najlepiej oddają to słowa: "nie kradnę, a żyję".

Natalia, co takiego zauroczyło Cię w Arku-pasożycie, że zdecydowałaś się z nim zamieszkać?

N: Zainteresował mnie cały projekt, łącznie z "Manifestem Pasożytnictwa". Przeczytałam bardzo uważnie to, co Arek napisać w blogu o castingu na samicę i stwierdziłam, że ten projekt do mnie trafia i chętnie się do niego przyłączę. Poza tym to tylko miesiąc. Gdyby eksperyment trwał na przykład trzy miesiące, to nie wiem, czy zgodziłabym się wziąć w nim udział.

Po lewej Arek i Natalia, po prawej gniazdko w Studiu BWA


A jak myślisz, dlaczego Arek wybrał właśnie Ciebie?

N: Myślę, że zagadałam go na śmierć.

A: Natalia jest osobą na tyle ekspansywną, otwartą i przystosowującą się do istniejącej sytuacji, że idealnie pasuje do tego projektu, do życia ze mną. Poza tym ma masę ciekawych rzeczy do powiedzenia, jest interesującą osobą.

Natalia czujesz się jak samica pasożyta, czy jak samica pasożyt?
N: Na samym początku zaznaczyłam, że nie chcę być żoną pasożyta, tylko sama także pasożytować. Uczę się tego cały czas. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać po miesiącu.

Nazywanie Ciebie samicą pasożyta nie jest deprymujące?

N: Jeśli samica jest z dużej litery to nie. Gdybym była wyłącznie dodatkiem do pasożyta, a nie autonomiczną jednostką pasożytującą, to rzeczywiście byłoby to deprymujące i nie zgodziłabym się na taki eksperyment.

Arek zwraca się do Ciebie "per Samica"?

N: Tak, często do mnie tak mówi. Ale nie formułuje zdań: "Samico, zrób mi obiad" czy "Samico, upierz mi skarpetki". Takie rzeczy nie wchodzą w grę. W Studiu BWA obowiązuje partnerstwo.

Dużo osób przychodzi Was odwiedzić?

A: Nie, jeśli już, to nasi znajomi. Ludzie nie przychodzą tutaj, żeby nas oglądać, to nie jest "Big Brother".

Co robicie w Studiu BWA?

N: Żyjemy. Ja biegam na uczelnię, przyjmujemy gości, gotujemy, sprzątamy.

A co będzie, jak skończy się miesiąc wspólnego mieszkania?
A:
Pewnie przeniosę się do innej galerii gdzieś w Polsce, a Natalia dalej będzie studiować we Wrocławiu. Zobaczymy...

Dziękuję za rozmowę
.


Czytaj też:


Bilety na mecz Polska - Włochy


One Love Festival 2011 [program]


Koncerty i festiwale w 2011 roku


ZOO Wrocław: cennik, dojazd

**

**

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto