Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bałka i fallus dyktatora we Wrocławiu [wideo]

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Mirosław Bałka oraz penis cesarza Bokassy budzą kontrowersje.

Przechodząc ulicą Wita Stwosza w witrynach BWA Awangarda widzimy dziwną postać z długim penisem i białą "kałużą" pod nim.

- Codziennie chodzę tamtędy do pracy - mówi Paulina Grzyb, studentka z Wrocławia. - 15-metrowy, męski członek oraz plama spermy nie powinny być prezentowane w centrum miasta - uważa.

Karol Biesiada, student PWr, ma podobne zdanie na ten temat.  
- Dla mnie to sztuka dla sztuki. Kiedyś artyści zachwycali, prezentując piękno. Dzisiaj wzbudzają kontrowersje - mówi. - Wolność sztuki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność odbiorców.

Marek Puchała, dyrektor BWA, tłumaczy, że instalacja znanych artystów - Mirosława Bałki i Mirosława Filonika, ma zainteresować przechodniów i dlatego znalazła się w oknie wystawowym galerii. Praca przedstawia afrykańskiego dyktatora Bokassę.

- Osoby, które rozpoznają w tym długim przedmiocie męskiego członka, na pewno się nie mylą. Artystom dokładnie o to chodziło. Dziwię się tylko, że wszyscy widzą penisa, a nie to, że postać nie ma głowy - mówi dyrektor BWA.

Cesarz Bokassa jak Jaruzelski

Instalacja Bałki i Filonika jest częścią wystawy pt. "Mógłbym żyć w Afryce". Dyrektor BWA zachęca do obejrzenia całej ekspozycji, ponieważ - jak twierdzi - dopiero wtedy można zrozumieć prowokujące dzieło z witryny galerii.

- Ten obiekt ma zwracać na siebie uwagę - podkreśla Puchała. - Wystawa powinna skłonić ludzi do myślenia i spojrzenia w przeszłość. Prace odnoszą się do początków lat 80. i stanu wojennego w Polsce. Dopiero jak pozna się kontekst ekspozycji, można zrozumieć prezentowaną na niej sztukę. Instalacja Bałki odnosi się do zniewolenia i wykorzystywania władzy do niecnych celów - tłumaczy.

Wystawa nawiązuje nie tylko do stanu wojennego w Polsce, ale także do reżimów w Afryce.

- Cesarz Bokassa z instalacji Bałki jest symbolem tyranii, podobnie jak Jaruzelski w Polsce - wyjaśnia dyrektor galerii.

Zdaniem Anny Mituś z BWA, pewne dzieła sztuki "naruszają status quo i mają immunitet".

- Dzięki temu mogą, tak jak żart, przekraczać pewne granice - uważa. - W latach 80. sztuka posługiwała się odważną formą, co widać także na pozostałych pracach z wystawy "Mógłbym żyć w Afryce".

Sztuka współczesna = prowokacja?
Ekspozycja była prezentowana w Rotterdamie w 2010 r. Dyrektor Puchała wyjaśnia, że jest ona skierowana przede wszystkim do współczesnego odbiorcy sztuki.

- Jestem rozczarowany instalacją Bałki - ocenia Cezary Kaszewski, wrocławski dziennikarz i znawca sztuki. - Spodziewałem się czegoś dojrzalszego. Trudno jednak oczekiwać dojrzałości po młodym Mirosławie Bałce. Ta praca pochodzi bowiem z 1987 roku - zauważa.

O zdanie na temat instalacji zapytaliśmy przechodniów na ul. Wita Stwosza.

- Lubię kontrowersje we współczesnej sztuce - mówi Dominika Wosak. - Instalacja z penisem jest na pewno oryginalna, mnie w każdym razie nie szokuje - dodaje. - Wszystko już było, nie dziwię się, że artyści szukają innych, często kontrowersyjnych form wyrazu.

Kamila Otręba z Wrocławia zamiast penisa zobaczyła w witrynie BWA... węża.

- Nie wiedziałam, że to męski członek - przyznaje. - Bardziej mi to przypomina węża. Poza tym sztuka specjalnie mnie nie interesuje.

Prace współczesnych artystów budzą kontrowersje, bo są odpowiedzią na wyzwania naszych czasów.

- Tego typu prowokacje nie robią na mnie wrażenia - przyznaje Cezary Kaszewski. - W byle jakim świecie artyści chwytają się różnych sposobów, żeby zwrócić na siebie uwagę. Sztuka to pewien rodzaj ryzyka, kto go nie podejmuje, nie jest artystą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto