Rower to jest to! [foto]

Słoneczny, niedzielny dzień sprawił, że wrocławianie tłumnie wzięli udział w święcie cyklistów. W peletonie, który ruszył ulicami miasta, jechali zarówno mali wielbiciele rowerów (najczęściej w koszykach u mamy lub taty), jak i dorośli. Wszyscy chcieli udowodnić, że Wrocław może być przyjazny dla rowerów, a sami rowerzyści to pełnoprawni użytkownicy naszych dróg.

Rowerowa rodzinka

- Rower to świetny środek transportu, wykorzystywany przez steki wrocławian - mówił Radek Lesisz z Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej, organizator akcji. - Dzięki tej imprezie chcemy pokazać, że jazda na rowerze jest poważną alternatywą dla samochodu czy autobusu, a nie jakąś tam mrzonką czy chwilową modą. Cieszymy się, że rowerowy trend udziela się coraz większej liczbie osób. Niestety rowerzyści we Wrocławiu, podobnie zresztą jak i w całej Polsce, są dyskryminowani - dodaje.

Jego zdaniem, w Polsce obowiązuje niesprawiedliwe prawo dla rowerzystów.

- Dlatego walczymy o lepsze warunki do poruszania się rowerem po mieście. Ważne są ścieżki, parkingi dla rowerów, ale także możliwość jeżdżenia pod prąd ulicami jednokierunkowymi i możliwość legalnego jeżdżenia po rynku - tłumaczy.

Precz z zakazem jazdy po Rynku
Nie bez powodu niedzielny, świąteczny peleton przejechał dokoła rynku, łamiąc zakaz wstępu dla rowerów. - To akacja nieposłuszeństwa obywatelskiego. Ponieważ ten zakaz jest absurdalny - wyjaśnia organizator akcji.

Wjazd na Rynek

Święto miało udowodnić, że rowerzyści są wielką siłą i władze miasta nie mogą ich ignorować. - Jest wprawdzie we Wrocławiu oficer rowerowy, ale niestety niewiele może zrobić, bo najczęściej nie ma mocy prawnej - mówił Marcin Korzonek, członek zarządu Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej.

Jego zdaniem największym problemem cyklistów jest fakt, że kierowcy samochodów nie są przyzwyczajeni do rowerzystów. - Nawet gdybyśmy zrobili tysiąc nowych ścieżek, to i tak nic nie wskóramy. Tu trzeba zmienić mentalność ludzi - dodaje.

Peleton cyklistów

Pomimo palącego słońca, w peletonie jechało ponad tysiąc osób. Rowerzyści najpierw okrążyli Rynek, a następnie przejechali trasę ulicami: Legnicką, Poznańską, Długą, Drobnera, Sienkiewicza, Wyszyńskiego, Kołłątaja, Powstańców Śląskich, Piłsudskiego i Kamienną.

Peleton na ulicach miasta

- To świetna akcja, a i pogoda nam dopisała. W pewnych momentach na trasie było co prawda wąsko i ciasno, ale dało się przeżyć - oceniała akcję Agnieszka Mihułka, która wraz z dziećmi wzięła udział w rowerowym święcie.

Agata Prociak pojawiła się na placu Solnym z ciekawości. - Chciałam się trochę przewietrzyć. Poza tym sama na co dzień jeżdżę do pracy rowerem i uważam, że w mieście jest za mało ścieżek rowerowych - twierdzi. - A kierowcy często trąbią na nas na ulicy.

Więcej ścieżek w centrum!

Marta Bądyra i Marcin Chociej pojechali w peletonie, ponieważ chcą, żeby Wrocław stał się bardziej przyjazny dla rowerzystów. Ich zdaniem, trzeba w mieście wytyczyć więcej ścieżek rowerowych w ścisłym centrum miasta, bo cykliści muszą tam jeździć po ulicach.

- Rower to we Wrocławiu najlepszy i najszybszy środek lokomocji - uważają. - Tramwaj nie ma przy nim szans.

Impreza była współfinansowana przez Urząd Miejski Wrocławia. Oficjalne zaproszenie na rowerowe święto dostał prezydent miasta, Rafał Dutkiewicz. Niestety nie pojawił się na placu Solnym, gdzie rozpoczęła się fiesta. Organizatorzy byli na to przygotowani. Włodarza naszego miasta reprezentował na rowerze jego sobowtór.

Sobowtór Rafała Dutkiewicza

Peleton był eskortowany przez policję oraz ambulans, ale nie odnotowano żadnych wypadków. U celu podróży, czyli na Wzgórzu Andersa, odbył się Bajk- piknik. Rozstrzygnięto konkurs na najpiękniejszy rower, ponadto każdy mógł się posilić bezpłatnym poczęstunkiem oraz wypełnić przygotowaną przez organizatorów ankietę, dotyczącą rowerowych HITÓW i KITÓW Wrocławia.