Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Restauratorzy: Euro trwało we Wrocławiu tylko trzy dni, a Czesi stawiali na piwo

Mariusz Kruczek
Mariusz Kruczek
Właściciele lokali w centrum miasta oceniają Euro 2012.
Właściciele lokali w centrum miasta oceniają Euro 2012. Michał Potocki
Właściciele lokali w centrum miasta oceniają Euro 2012.

Zobacz: Piękna strona kibicowania: Piłkarskie fanki na Euro 2012 we Wrocławiu [zdjęcia]


Największy najazd kibiców Wrocław ma już za sobą. 16 czerwca na naszym stadionie rozegrany został ostatni mecz Euro 2012, a Polska odpadła z turnieju. Według szacunków miasta, stolicę Dolnego Śląska odwiedziło 700 tys. fanów piłki nożnej. Zapytaliśmy restauratorów, czy udało im się zarobić na Euro 2012.

Większość z nich przekonuje, że powściągliwie podchodziła do oczekiwań wobec zysków z turnieju. Dlatego, tym milej przyjęli oblężenie 8, 12 i 16 czerwca, kiedy we Wrocławiu rozgrywane były mecze Euro.

- Mieliśmy dwukrotnie większe obroty w John Bull Pub niż normalnie - przyznaje Janusz Domin, właściciel John Bull Pub i Literatki. - Ograniczeniem w zasadzie była liczba miejsc dostępnych w lokalu i szybkość, z jaką nalewaliśmy piwo.

Euro to trzy dni

Restauratorzy są dalecy od nazywania okresu Euro 2012 "żniwami". Tradycyjnie w czerwcu notuje się wzmożony ruch turystyczny w mieście - podkreślają, a część turystów omijała Wrocław właśnie ze względu na turniej.



Centrum Wrocławia opanowali kibice [zdjęcia]


- Poza trzema dniami meczowymi, klientów jest mniej niż zazwyczaj w czerwcu. Turyści, którzy w tym okresie nas odwiedzali, zrezygnowali z tego zapewne z powodu Euro 2012 - tłumaczy Janusz Domin.

Taką opinię, potwierdzają też inni restauratorzy.

- Większy ruch zanotowaliśmy tylko w dni meczowe - mówi Piotr Lotka, właściciel Akropolu. - Byli to kibice, których drużyny grały we Wrocławiu. Poza tym, przychodzą stali klienci z Wrocławia - dodaje.

Koszty też były

Właścicielka Ragtime zwraca uwagę, że Euro wymagało dodatkowych przygotowań, ale i powodowało straty.

- Zakupiliśmy dodatkowe szkło, zastawę czy przewodniki po Wrocławiu i Polsce - wymienia Alina Ferens-Krupa, właścicielka restauracji Ragtime. - Wymieniliśmy menu, które zostało zmniejszone, żeby nadążyć z przygotowaniem potraw. Niestety, ponieśliśmy też koszty w związku ze zniszczeniami w ogródku piwnym, jakich dokonali kibice bawiący się w strefie - dodaje.

Odcięci od kibiców

Dla jednych Euro trwało tylko trzy dni, inni nadal odczuwają skutki turnieju. Restauratorzy ogrodzeni płotem Strefy Kibica w Rynku z niecierpliwością czekają, aż skończą się mistrzostwa. Każdy dzień to dla nich straty - przekonują.

- Nie nastawiałam się na większe zyski, ale nie spodziewałam się takich strat - mówi Danuta Kukuła, dyrektor restauracji Spiż. - Zaliczyliśmy znaczny spadek przychodów w porównaniu do czerwca ubiegłego roku. Nie tylko nie dotarli do nas zagraniczni kibice, z odwiedzin zrezygnowali też wrocławianie. W zasadzie im się nie dziwię, komu by się chciało lawirować w taki labiryncie - dodaje.



Słońce i deszcz w Strefie Kibica, czyli uśmiechy i łzy podczas meczu Polska vs. Grecja [zdjęcia]


O tym, że położenie względem Strefy Kibica determinowało zyski przekonał się też Janusz Domin, który jest też właścicielem Literatki.

- Przysłonięcie przez płot Strefy Kibica powodowało, że sporo klientów omijało Literatkę - zauważa Janusz Domin.

Piwo lało się strumieniami

Restauratorzy zgodnie przyznają, że najbardziej pożądanym przez kibiców artykułem było piwo. Czesi wybierali głównie pilznery. Rosjanie pozwalali sobie na mocniejsze napoje.

- Rosjanie głównie pili piwo, ale kiedy wygrali z Czechami, kupili "zwycięską wódkę" - wspomina Janusz Domin.

Fani futbolu nie byli wybredni, jeśli chodzi o serwowane posiłki. Wybierali wszystkie dania dostępne w karcie.

Kibic to dobry klient

Zagraniczni goście pozostawili po sobie dobre wrażenie.

- Czesi to bardzo dobrzy klienci, wyrozumiali, tolerancyjni, mili i spokojni. Nie poganiali kelnerek - mówi Alina Ferens-Krupa. -  Kapitalnie zachowywali się też Rosjanie, którzy są bardziej rubaszni niż Czesi. Myślę, że podobało im się we Wrocławiu i będą do nas wracać - dodaje.

Kibice z Czech zapowiedzieli swoje odwiedziny już 21 czerwca, kiedy będą grać ćwierćfinał z Portugalią w Warszawie.


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto