Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Plagę szczurów we Wrocławiu mamy od dawna

Michał Potocki
Michał Potocki
Trzy szczury przypadają na mieszkańca - ujawnia deratyzator.

Niedawno zrobiło się głośno o szczurach we Wrocławiu, bo ktoś zobaczył szkodniki harcujące na trawniku przy pl. Kościuszki, a ktoś inny w okolicy fosy na Podwalu. Okazuje się, że to nic nowego, bo takie sytuacje powtarzają się w stolicy Dolnego Śląska od dawna.

Szczury nie mają dobrej reputacji, przegryzają instalacje elektryczne, niszczą żywność czy meble. Potrafią wyrządzić poważne szkody pod maską samochodu. Mogą też przenosić wiele chorób. Nic dziwnego, że za nimi nie przepadamy, a deratyzatorzy zwani potocznie "szczurołapami" mają w sezonie lęgowym tych szkodników dużo pracy.

O szczurach, ich wyłapywaniu i pracy deratyzatora rozmawiamy z Mateuszem Krzyżowskim, który w zawodzie pracuje już kilkanaście lat.

Słowo "szczurołap" jest dla Ciebie obraźliwe?

Nie obraża mnie to, choć miłe nie jest. Nie trujemy tylko szczurów, zajmujemy się też obroną przed innymi szkodnikami. Zależnie od sezonu są robaki, mrówki, prusaki czy właśnie szczury.

Ale tych ostatnich jest teraz najwięcej?

Od 15 kwietnia do 15 maja i od 15 października do 15 listopada jest powszechna akcja deratyzacji, wykłada się trutki. Dlatego o szczurach jest głośniej. Na wiosnę przyroda się budzi, a jesienią zwierzęta próbują znaleźć przytulne schronienie przed zimą. Stąd więcej zgłoszeń o szkodnikach.

To mamy we Wrocławiu plagę?

Jest plaga szczurów z racji tego, że niewiele się z tym robi, a jeśli tak to np. sprzątaczka wysypie trutkę, która jest dla każdego dostępna w sklepie. Szczury szybko zrozumieją, że danej trutki się nie je i problem pozostaje. Nikt nie kontroluje, czy przeprowadza się deratyzację, więc nie wszyscy ją robią.

Gdzie jest ich najwięcej w mieście?

Dużo szczurów jest w Rynku, okolicach fosy, ul. Jedności Narodowej czy Prądzyńskiego. Kiedyś mieszkały głównie w starych kamienicach, ale to się wyrównało, bo wędrują i teraz są również na nowych osiedlach. We Wrocławiu przepadają ok. 3 szczury na człowieka.




Podobno potrafią zamieszkać prawie wszędzie.

Tak. Najchętniej wybierają piwnice, strychy. Lubią kanalizację, mogą wyjść z rur w łazience czy toalecie. Ostatnio złapałem cztery sztuki w mieszkaniu przy ul. Grunwaldzkiej, wychodziły z rury odpływowej. Parę dni temu wyciągałem jednego z land rovera, bo utknął między sprężarka klimatyzacji, a jakimiś przewodami. Były też szczury w tapczanie czy stado 20 sztuk w mieszkaniu na 4. piętrze bloku.

To sprytne zwierzęta, niełatwo je złapać?

Są mądre i żyją w symbiozie ze wszystkimi dookoła. Potrafią przystosować się do hałasu i np. polować na gołębie. Stare trutki, które działały szybko są mało skuteczne, bo szczury przekazują informację, że im szkodzą. Używam trutki drugiej generacji z tzw. opóźnionym zapłonem. Są też inne rodzaje preparatów, pułapki, klatki, żywołapki, ale stosuje się je rzadko.

Pamiętasz jakieś trudniejsze przypadki?
Pracowałem nad jedną kuchnią przy ul. Obornickiej ze trzy tygodnie. Szczur był na tyle wystraszony i przebiegły, że nie można go było ani wytruć, ani złapać. W końcu się udało, ale to już moja tajemnica jak.

Co robisz, jak takiego szczura złapiesz?

Zawożę go do utylizacji. Nie można szczura po prostu wyrzucić na śmietnik.

Mogą być niebezpieczne dla człowieka?

Są szkodnikami i mogą przenosić choroby, ale bezpośrednio nie są dużym zagrożeniem. Nie pogryzły mnie nigdy, choć jeden rzucał się na mnie, jak złapałem go do pułapki. Tylko w krytycznych sytuacjach może człowieka zaatakować, np. gdy walczy o życie.

Czy szczurołap ma jakieś sentymenty wobec szczurów?

Brzydzę się niektórych rzeczy jak normalni ludzie, ale to moja praca. Mam do nich neutralny stosunek, przyzwyczaiłem się. W końcu pomagam też ludziom. To praca jak każda inna. Nie zajmuję się tylko szczurami, ale też innymi szkodnikami.

Jest jakiś sposób na rozwiązanie ich problemu?

Będzie ich mniej, jeśli ludzie będą stosowali się do ustawy o tępieniu szkodników, która weszła w 2009 roku. Tylko i wyłącznie działania oraz profilaktyka są w stanie tu pomóc. Jeśli w jednym budynku zlikwiduje się szczury, a w drugim obok nie, to jest syzyfowa praca. Rozmnożą się po jakimś czasie i wrócą.


Czytaj również:



Egzamin gimnazjalny 2012 z CKE


Sesja z książkami we Wrocławiu


Matura 2012 z CKE matematyka


Hakuna matata! Konkurs na zdjęcia z zoo

**

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto