Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pies zgłosił się na policję, przez przypadek

Redakcja
Ramzes jest znany w całej Polsce. Zaginął, a potem sam zgłosił się na komisariat policji - podały media. Geniusz? - Nie, to zwykły zbieg okoliczności - ocenia Agnieszka Janeczek, psi psycholog z Wrocławia.

Ramzes, owczarek niemiecki z Wielunia ma teraz swoje pięć minut w mediach. Najpierw się zgubił, a potem sam przyszedł na komisariat. "Od razu było widać, że nie jest to bezpański pies. Był zadbany i wyczesany. Gdy do komendy wchodzili rano policjanci rozpoczynający służbę, pies witał ich z dumnie uniesionym pyskiem" - czytamy na stronie policji.

Funkcjonariusze szybko skojarzyli fakty. Okazało się, że dzień wcześniej jedna z mieszkanek Wielunia zgłosiła im zaginięcie psa. Dzięki temu Ramzes mógł wrócić do domu. Jego właścicielka wyznała potem, że ojciec owczarka służył kiedyś w policji.

Skąd u psów taki instynkt? Zachowanie Ramzesa komentuje dla nas Agnieszka Janeczek, weterynarz-behawiorysta, znana z telewizyjnego programu "Psi psycholog":

- To zwykły zbieg okoliczności. Być może było gorąco i Ramzes po prostu szukał cienia. Dlatego trafił do komendy. Psy nie mają samoświadomości. To ludzie dorabiają do ich zachowań ideologię, chcą słuchać takich rewelacyjnych historii. Wkrótce przeczytamy gdzieś, że pies sam zadzwonił z komendy do swojego domu (śmiech). Z drugiej strony uważam, że bardzo dobrze zachowali się policjanci. Nie przepędzili owczarka, tylko dobrze skojarzyli fakty.

Czy to, że ojciec Ramzesa służył kiedyś w policji, mogło mieć wpływ na jego zachowanie?

Nie sądzę. Miłości do policji psy nie przenoszą w genach. Co ciekawe, wiele psów źle reaguje na mundury. Ramzesa to akurat nie dotyczy.

Ale zdarzają się przecież genialne psy, które jeżdżą koleją...

Oczywiście, że tak. Ale to co innego niż samodzielne zgłoszenie się psa na komisariat. Takie osobniki to najczęściej mieszańce, które charakteryzują się silną wolą przetrwania. Potrawią przejechać się odpowiednim autobusem do piekarni, wyprosić od sprzedawczyni bułeczkę i wrócić do domu. Znane są też przecież przypadki, kiedy po śmierci właściciela z tęsknoty umarł też pies.

Wracając jednak do zaginięć naszych ulubieńców, proponowałabym raczej zaczipować swojego pupila albo dać mu obrożę z adresem, a nie liczyć, że sam zgłosi się na policję.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto