Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pezet: "Lubię kawałki o seksie"

Daro
Daro
Pezet, a właściwie Paweł Kapliński to jeden z czołowych polskich raperów. Udało nam się z nim porozmawiać podczas niedzielnego koncertu we Wrocławiu.

Dariusz Wieczorkowski: Skąd konflikt z Jackiem Granieckim?

Pezet: Musiałbyś o to jego zapytać. On tak naprawdę rozpoczął ten konflikt. Co prawda teoretycznie do mnie nic tam nie powiedział, ale postanowiłem się w to zaangażować. Być może też cały temat wziął się z tego, że Graniecki w jakiś sposób chciał wypromować swój nowy materiał, do czego się pewnie nie przyzna.

DW: Okej, ale mimo wszystko kontynuowaliście później ten wątek. Teraz jak wyglądają wasze relacje?

Pezet: Nie mam z nim żadnego kontaktu. Raz go spotkałem jeszcze w trakcie tego dissu na stacji benzynowej i skończyło się to wymianą kwestii typu: „Ja: siema.” i „Tede: siema.”

DW: Słuchałem tych dissów między Wami, w których zarzucaliście sobie wzajemnie występy w Vivie i granie w Kryminalnych. Równie dobrze moglibyście sobie podać rękę i tematu by nie było.

Pezet: Oczywiście.

DW: A mimo wszystko poświęciliście temu jeden kawałek.

Pezet: No teoretycznie. Ale pozostaje też kwestia zasad jakimi się kierujesz i drogi jaką wybierasz by dojść do czegoś. Ja już nawet nie chcę w to wnikać, ale tam były jakieś historie z dawaniem dupy, żeby piąć się w górę. Oczywiście nie mówię o sobie.

DW: 10 lat na scenie, jakiś jubileusz przewidujesz?

Pezet: Coś tam małego było, ale nie można tego uznać za spektakularne wydarzenie. Wiesz co, rzecz w tym, że jubileusz musiałby być z Płomieniem 81. Moja pierwsza płyta wyszła w 2002 roku. Więc tego typu imprezę musielibyśmy zorganizować z Onarem.

DW: To jak podejrzewam da się zrobić.

Pezet: Oczywiście. Ale nie myśleliśmy o tym. Jesteśmy kiepskimi organizatorami.

DW: Nowa płyta została sprzedana w 100%. Planujecie wypuścić dodatkową partię.

Pezet: Tak. Nie był to duży nakład.

DW: Ile?

Pezet: Pięć tysięcy.

DW: Piętnaście to złota płyta.

Pezet: No to w ogóle jest jakiś skandal. W rok sprzedać pięć tysięcy. Ja na to nie narzekam, żeby była jasność, ale kondycja rynku fonograficznego w Polsce jest porażką.

DW: Okej, ale sukces w postaci sprzedanego całego nakładu w Twoim przypadku. Cieszy nie cieszy?

Pezet: Hmm. Mam stosunek taki, że produkcje rapowe powinny się sprzedawać w ilości sztuk ok. czterdziestu tysięcy. Bo umówmy się, jest to w pewnym sensie muzyka niszowa. Przy czym najpopularniejsze gwiazdy popowe w kraju, o takiej liczbie mieszkańców, powinny sprzedawać ich ok. milion.

DW: Kiedyś tak było.

Pezet: Ale nie jest. Wiadomo, że są różne rzeczy, które to hamują, np. internet. Ale internet jest na całym świecie.

DW: Nowa płyta to zupełnie inny gatunek.

Pezet: Masz na myśli stylistkę?

DW: Tak jest.

Pezet: Wiesz co, ja od dawna nosiłem się z zamiarem, żeby zrobić taką płytę, która będzie stricte rapowa. Tzn. nie będzie żadnych eksperymentów tak jak to było w przypadku np. drugiej płyty. Ta produkcja to nowoczesny styl. Czerpię z tego co się dzieje teraz na świecie. Chciałem się też sprawdzić.

DW: Grałeś w Stanach. Czytałem w jednym z Twoich wywiadów, że szczególnie zapamiętałeś koncert w Nowym Jorku.

Pezet: Przyjęli mnie bardzo fajnie. Było to trochę spontaniczne ponieważ teoretycznie jechałem tam na wakacje. Było podobnie jak w Polsce. Mimo tego, że jednak u nas gra się lepsze koncerty. Pewnie ze względu na to, że tu na miejscu ludzie są ze wszystkim na bieżąco. To jest dla nich i o ich rzeczywistości. Tam owszem ludzie są zaangażowani, są patriotami, ale mimo wszystko realia są inne. Nawet jak siedzą w rapie i go tworzą w Stanach to ma to inną charakterystykę.

DW: Jak to oceniasz? Odnaleźliby się w Polsce?

Pezet: Myślę, że nie. Są tutaj takie absurdalne zasady, które już mnie zaczynają wkurzać. Mam na myśli rap. Tam one nie istnieją i dobrze.

DW: Np.?

Pezet: Takie, że pewnych rzeczy nie można zrobić. Że nie możesz wejść w jakąś kreację. Będąc artystą chciałbyś to zrobić, coś stworzyć, coś zagrać. Czemu nie? Wiadomo, że to musi być autentyczne, ale abstrahując od tego, w Polsce jest to mocno napiętnowane jak coś takiego robisz.

DW: „Gdyby miało nie być jutra.” Drugi klip w listopadzie, dlaczego w ogóle będzie i akurat do tej piosenki? To sposób na promocję? Czy tak Was naszło?

Pezet: Takie założenie było od początku. Ja chciałem zrobić do tego kawałka dwa bądź trzy klipy, w tym jeden koncertowy. Na trzy budżetowe produkcje nas nie stać. Lubię tę piosenkę i wydaje mi się, że spotyka się z najlepszym odbiorem.

DW: Śpiewałeś kiedyś z Sidneyem, że otwierasz wino. Otwierasz czasem?

Pezet: Z dziewczyną otwieram! Z Sidneyem śpiewałem. A tak poważnie to nie otwieram już niczego, bo nie piję.

DW: Alkohol w przypadku raperów to jeden z atrybutów.

Pezet: No trochę się kojarzy, to fakt.

DW: Ty nie pijesz.

Pezet: Nie piję bo mam z tym kłopot. Taka jest prawda, trzeba to śmiało powiedzieć. To już nie jest dla mnie.

DW: To jest takie tło działalności artystycznej, że każdy musi przez to przejść?

Pezet: Nie wiem.

DW: No to ja Ci mówię. Jak tak rozmawiam z artystami i obserwuję Wasz świat to spora ich część ma to jakby wpisane w kontrakt.

Pezet: No to wygląda na to, że tak. Nie wiem z czego się to bierze. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć, że branża rockowa się niczym nie różni.

DW: W takim razie mówię. W zasadzie pod tym względem się nie różni.

Pezet: Myślę, że artyści mają taką kiepską, jeśli chodzi o życie, przypadłość. Że albo są tacy wrażliwi, albo sobie nie radzą.

DW: W Twoim przypadku to była słabość?

Pezet: Myślę, że tak. Absolutnie.

DW: Bo?

Pezet: Bo wszystko. Bo nie rozumiem siebie. Bo nie wiem co się dzieje dookoła. Bo nie wiem jak my wszyscy skończymy. Bo chciałbym być w stałym związku, a nie mam tylko latam ciągle za dziewczynami. Bo nie mam pieniędzy.

DW: Teraz Cię zacytuję. Z nowej płyty tekst: „W dłoniach zimny browar, to nasza pierdolona moda.” Powiedz mi, czy śpiewanie o alkoholu, narkotykach i imprezach to jest główne przesłanie hh? Czy w ogóle w hh można mówić o przesłaniu?

Pezet: Myślę, że jak najbardziej można.

DW: Nie chcę generalizować, że tak jest w Twoim przypadku, ale akurat Twoja nowa płyta o tym mówi.

Pezet: No to prawda. Nowa płyta jest tylko o tym. Poprzednie niekoniecznie.

DW: Czasami zwracasz się w tekstach do słuchaczy używając słowa: „dzieciak”. Zastanawiam się, czy właśnie w ten sposób trafiasz w swój target. Czyli do młodzieży, która Cię słucha i jesteś dla niej swego rodzaju autorytetem.

Pezet: Wiesz co nie wiem skąd się w ogóle to powiedzenie wzięło. Ono funkcjonuje w rapie na podobnej zasadzie jak: „siema stary”. Coś w tym stylu.

DW: Czyli niekoniecznie zwracasz się do dzieciaków.

Pezet: Ja bym wolał, żeby w ogóle te teksty nie były brane przez dzieciaków na poważnie.

DW: Ale młodzi to podłapują.

Pezet: No łapią. Jestem tym trochę czasem wkurzony. Ostatnio i tak rzadziej się to trafia. Gramy koncerty gdzie publiczność jest w wieku od 20 do 30 lat. Wiadomo, że zdarzają się nastolatkowie. Ci zdarzają się najczęściej w małych miastach. W sobotę graliśmy w Żarach i tam była publiczność wokół wieku lat 16. Było bardzo fajnie, ale na pewno młodzi mają z tym problem. Bo wszystko dosłownie interpretują.

DW: No właśnie. Zastanawiasz się czasem jak to jest, kiedy Cię młodzi ludzie słuchają i robią dokładnie to samo o czym Ty rapujesz? Masz czasami wyrzuty sumienia?

Pezet: Zdarza mi się, aczkolwiek staram się do tego nie podchodzić w taki sposób, że jestem nauczycielem i umoralniam. Nie jestem kimś kto mówi jak żyć. Ja mówię coś od siebie i każdy to może wziąć na swój sposób. Mam moralniaki, że ludzie tego nie kumają w taki sposób w jaki ja to sobie wyobrażam. Natomiast wychodzę z założenia, że jak człowiek jest przeciętnie inteligentny to wyłapię z tego to, że to wszystko nie jest takie super fajne. Swoją drogą uważam, że nowa płyta nie jest pozbawiona krytyki.

DW: Przykładem jest utwór „Czterdzieściprocent”.

Pezet: Słyszysz tam krytykę?

DW: Słyszę.

Pezet: No właśnie. A niektórzy niestety nie. Dla mnie to jest absolutnie krytyczny utwór.

DW: No ja bym to ubrał tak, że jest to swego rodzaju podsumowanie. Śpiewasz o tym jak piłeś, jak się bawiłeś, zabawiałeś, bla bla bla. Stawiasz grubą krechę i mówisz dość.

Pezet: No też tak uważam. Bardzo fajnie, że to widzisz. Tak miało być.

DW: No to się cieszę, że Cię naszła jakaś refleksja.

Pezet: Nie no wiesz, prawda jest też taka, że przy tej płycie chciałem trochę odejść od refleksji i podać wszystko w czystej formie.

DW: Okej to jak mówimy o czystej formie, to nie mogę się powstrzymać, żeby nie zacytować Twojego kolejnego tekstu: „Wiem, że twoje myśli są teraz tam gdzie mój fiut a mój język na twej szyi jest szybszy niż twój puls.”

Pezet: Grafomania, czy co?

DW: No właśnie tak się zastanawiam. Cały ten utwór opowiada o Twoich fantazjach erotycznych.

Pezet: Lubię kawałki o seksie.

DW: Okej, ale skąd się to wzięło? To nie jest tylko jeden kawałek. Czy to całe Twoje życie tak wygląda?

Pezet: Nie jestem Casanovą. Wychowałem się na Amerykańskim rapie. W jednym z tamtejszych styli, artyści wychwalają samych siebie. Jak jesteś raperem to wiesz o tym, i kiedy chcesz tego użyć, robisz to. Wiadomo, że w tych kawałkach, o których mówisz jest część prawdy, a część jest przerysowana. Sexmisja to kawałek, który odzwierciedla moje zajawki. Lubię takie rzeczy.

DW: Za 10 lat widzisz siebie dokładnie tak samo jak dziś. Mówię o ubiorze tzn. bluza z kapturem etc.

Pezet: Czemu nie.

DW: Będziecie tak dorastać proporcjonalnie?

Pezet: Kwestia stylistyki to pojęcie względne.

DW: To inaczej. Czy w takim razie jak będziesz miał np. lat 40, 50 to nie będzie Ci to przeszkadzało? Dzisiejszy ubiór?

Pezet: Nie wiem. Myślę o tym. Nie zamierzam robić rapu do 50-ki. To jest trochę problem. Czemu w Stanach jest tak, zresztą nie tylko tam, że ktoś kto robi rap jest tak samo postrzegany jak ktoś kto robi muzykę rockową. Dlaczego ktoś kto gra rockową muzykę, może być frontmanem w wieku 50 lat, a raper nie. Tak na dobrą sprawę ubiór nie gra nie wiadomo jakiej roli.

DW: To jak już wybiegliśmy tak daleko w przód, planujesz coś robić nie związanego z muzyką?

Pezet: Nie wiem, czy pozą muzyką. Na pewno planuje wydać dwie płyty. Jedną z bratem, drugą solową. Wszystko na własną rękę. Otwieramy wydawnictwo i przy tym markę ubraniową.

DW: Czy zaliczyłbyś np. Verbę, Jeden Osiem L do hh? Peja powiedział, że ci pierwsi to „frajerzy bici w mordę”.

Pezet: Ja nie muszę wysuwać tak daleko idących wniosków. Na pewno nie zaliczyłbym ich do hh. Oni sami już chyba nie wiedzą do czego się zaliczają. Nie ukrywam, że jeśli już o tym rozmawiamy to jestem wkurzony faktem jaki stosunek media mają do rapu. I komercyjne i niekomercyjne. Media nie wiedzą czym jest rap, nie mają o tym pojęcia.

DW: Dlaczego tak jest Twoim zdaniem?

Pezet: Może wynikać to z tego, że muzyką, którą robimy jest zbyt wulgarna.

DW: Tabu?

Pezet: Dokładnie. Ludzie w tym swoim towarzystwie wzajemnej adoracji, w moim przekonaniu co podkreślam teraz, myślą, że rap to ci gnoje co przeklinają i są straszni. Bardzo stereotypowo podchodzą. Może też myślą, że nie mamy nic do powiedzenia stąd brak zainteresowania. A uważam, że mamy o wiele więcej do powiedzenia niż np. zespół Feel?

DW: Przejedli się. Ale może się obronią drugą płytą?

Pezet: No tak, przejedli. Jeśli się obronią to może zmieni się ich postrzeganie, czyli to, że są wszędzie. Ale będzie im ciężko. Na to trzeba uważać, będąc artystą. Ja np. się cieszę z tego, że w tej całej mojej niszy, zrobiłem dużo rzeczy, które są moim zdaniem wartościowe, a przy tym nie popłynąłem w pewne rzeczy już na samym początku. A będąc artystą jak Feel, który zaczyna dopiero swoją popularność, oni popłynęli w masową promocję. Będziemy wszędzie, będziemy grali wszędzie, nasz kawałek będzie leciał wszędzie. Ja bym na coś takiego nie poszedł.

DW: Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że polski pop to gówno. A polski hh?

Pezet: Po części na pewno też gówno.

DW: Która się zalicza do niego zalicza, która nie?

Pezet: Tutaj to mnie już trochę prowokujesz.

DW: Trochę Cię prowokuję.

Pezet: Nie chcę wymieniać kogoś z imienia i nazwiska. Już poruszyliśmy ten temat, dlatego na tym poprzestańmy. Dyplomatycznie.

DW: Klasyczna, poważna, rozrywkowa. Jaka jeszcze?

Pezet: Chyba nie zamierzam już kontynuować trylogii. Dla mnie jest to jakby zamknięta rzecz. To też może być problem, bo ludzie mają taką tendencję, żeby mówić, że jak Pezet to muzyka jakaś tam. Z góry określona. Ale raczej nie będę się tym przejmował. Za to produkcja z bratem będzie mocno rapowa z prostą treścią. Nie o podrywaniu dup etc.

DW: O podrywaniu to już śpiewasz na tej płycie.

Pezet: No dokładnie. Od tego postaram się uciec.

DW: à propos jeszcze tych dziewczyn. Spotkałem się z opinią, że to ciągłe śpiewanie o seksie w Twoim przypadku może wynikać z jakiś kompleksów z dzieciństwa?

Pezet: Słuchaj kompleksy każdy ma. Podejrzewam, że możesz mieć rację w takiej kwestii, że jak zaczynałem swoją przygodę z rapem, to od początku miałem jakieś ciągoty do tego, żeby o seksie i dziewczynach mówić. Może to był jakiś sposób na to, żeby je do siebie przyciągać. A dlaczego nie? Towarzystwa pięknych kobiet nigdy za wiele.

DW: Dzięki za rozmowę.

Pezet: Dzięki.


od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto