Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Okno życia już otwarte na wrocławian

Michał Potocki
Michał Potocki
Pierwsze we Wrocławiu "okno życia" od 23 września jest już czynne. Można w nim zostawiać niechciane nowo narodzone dzieci. "Oknem" opiekować się będą siostry boromeuszki.

Zakonnice otworzyły "okno" w budynku dawnego szpitala przy ul. Rydygiera. Teraz w budynku znajduje się Zakład Opiekuńczo-Leczniczy p.w. św. Jerzego.

- Moim marzeniem było, żeby "okno" powstało w myśl idei żywego pomnika. Jednym z takich pomników jest nasz zakład opiekuńczo-leczniczy, drugim to "okno", a kolejnymi może w przyszłości będzie szpital położniczo-medyczny przy ul. Pomorskiej i wyższa szkoła medyczna - mówi Ewa Jędrzejak, boromeuszka. - Chcemy ratować dzieci i zamanifestować solidarność z życiem - dodaje.

Siostra Ewa Jędrzejak, inicjatorka projektu


"Okno życia" powstało w piwnicy. Przez trzy tygodnie była ona remontowana i odnawiana. Zamontowano w niej m.in. umywalkę i alarm, który będzie informował, że w specjalnym, podgrzewanym łóżeczku znalazło się dziecko. Po odebraniu dziecka z "okna" siostry natychmiast będą wzywać pogotowie, któremu przekazywane będą noworodki.

- Świat nie jest doskonały, dlatego spotykamy się w tym miejscu z dramatem wewnętrznym, ale jest tu również nadzieja na szczęście dla dziecka - komentuje Jarosław Obremski, wiceprezydent Wrocławia, który otwierał "okno".

Miejsce anonimowego przekazania noworodka było poprzedzone krótkim nabożeństwem i poświęcone przez arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego.
- To bardzo ważne miejsce. A na siostrach boromeuszkach ciąży wielka odpowiedzialność - oceniał arcybiskup.

Okno zostało poświęcone przez arcybiskupa Mariana Gołębiewskiego


Okno ma rozwiązać problem dzieci porzucanych na śmietnikach i podrzucanych w szpitalach. Najczęściej takie noworodki mają małe szanse na przeżycie, szczególnie jeśli zostaną pozostawione na dworze zimą. Z "okna życia" dziecko trafiać będzie do szpitala, a stamtąd do domu dziecka lub rodziny zastępczej.

- Procedurą adopcyjną nie zajmuje się tylko sąd. W jasnych przypadkach dziecko może szybko trafić do rodziny zastępczej - mówi Beata Ziętek z Sądu Okręgowego we Wrocławiu, zajmująca się sprawami rodzinnymi. - Ze swojej strony zrobimy wszystko, by dziecko jak najszybciej mogło zostać adoptowane - zapewnia.

Małe okno - duża szansa


W Polsce matka ma prawo w ciągu sześciu tygodni zmienić zdanie i odebrać wcześniej porzucone dziecko.


Czytaj również:

od 12 lat
Wideo

Niedzielne uroczystości odpustowe ku czci św. Wojciecha w Gnieźnie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto