Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Wrocławia: MAMY DOŚĆ POLOWAŃ w mieście!

Redakcja
Fot. ilustracyjne / Wolosz Sebastian
Mieszkańcy wrocławskich osiedli postanowili wpłynąć na urzędników, by ograniczyli oni tereny łowieckie na terenie Wrocławia. Zdarza się, że podczas niedzielnych spacerów spotykają na swojej drodze myśliwych z bronią!

Mieszkańcy Strachocina, Swojczyc i Wojnowa skarżą się od lat na urządzane w pobliżu ich domów polowania.

Nasze osiedla to tereny rekreacyjne dla całego Wrocławia. Mamy tu las Wojnowski, Strachociński, bardzo uczęszczaną groblę, atrakcyjne trasy rowerowe i biegowe. Wrocławianie uprawiają tu sporty, spacerują, biegają, jeżdżą na rowerze, bawią się na łąkach i wałach z dziećmi, do grobli przylega mnóstwo placów zabaw dla małych dzieci - mówi Renata Piwko-Wolny, przewodnicząca zarządu Rady Osiedla Strachocin Swojczyce i Wojnów

.

ZOBACZ!

Strachocin, Swojczyce i Wojnów w ostatnich latach rozbudowują się intensywnie. Deweloperzy budują osiedla nie tylko wzdłuż Odry, jak Olimpia Port czy Nowy Port, lecz także wzdłuż Widawy. W ciągu ostatnich lat zamieszkało tu parę tysięcy osób.

Mieszkańcy mają prawo do swobodnego korzystania z lasów, parków czy tras rekreacyjnych. Proszę także zauważyć dziwny zbieg okoliczności: gdy w weekendy ludzie wychodzą odpocząć, spotykają na swojej drodze myśliwych, którzy w myśl ustawy odbierają im tę swobodę - zwraca uwagę Piwko-Wolny.

Przewodnicząca podkreśla, że na osiedlu zdarza się tak, iż po jednej stronie wału bawią się dzieci, a do drugiej odbywa się polowanie z nagonką.

150 metrów to zapisany w prawie dystans, jaki podczas polowania muszą zachować myśliwi od najbliższych zabudowań.

Jest to też odległość, z której każda kula wystrzelona czy to z broni gwintowanej, czy gładkolufowej może stanowić śmiertelne zagrożenie. Polowanie odbywające się 150 metrów dalej to także ogromny hałas. Trudno więc dziwić się, że mieszkańcy zabiegają o poprawę swojego bezpieczeństwa.

Te ustawowe 150 metrów dystansu nazywam rosyjską ruletką – mówi Piwko-Wolny.

Rozmowy z kołem łowieckim prowadzone w 2016 roku nie przyniosły oczekiwanych skutków. Kilka dni temu przedstawiciele rady osiedla rozmawiali o polowaniach z urzędnikami miejskimi i to z tym spotkaniem wiążą nadzieję na poprawę sytuacji. Oczekują w pierwszej kolejności rzetelnej informacji ze strony urzędu marszałkowskiego i kół łowieckich polujących na terenie Wrocławia o planowanych i odbywających się łowach. Skarżą się też na to, że myśliwi często nie oznaczają terenu polowania, chociaż jest to obowiązkowe.

- Zdecydowanie oczekujemy odsunięcia obwodów łowieckich od naszych osiedli, zastosowania bezpiecznych dla mieszkańców metod odłowu klatkowego. W dalszej perspektywie wyłączania lub znacznego ograniczenia terenu Gminy Wrocław z obwodów łowieckich – tłumaczy Renata Piwko-Wolny.

Nie wiadomo, jak na propozycje rady osiedla zapatruje się miasto ani co sądzi o pomyśle prawnego wyłączania terenów Wrocławia z polowań, ponieważ urzędnicy nie odpowiedzieli na nasze pytania.

ZOBACZ KONIECZNIE!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto