Michał Białek: Jak ktoś chce, to potrafi

Michał Białek ma 19 lat. Mieszka w Ślęzie pod Wrocławiem. Z dobrym wynikiem ukończył wrocławskie liceum nr 24 i dostał się na Wydział Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego. Była to jedyna uczelnia w Polsce, która chciała go przyjąć.

Dlaczego? Chłopak cierpi na rdzeniowy zanik mięśni, jest unieruchomiony i może poruszać tylko prawą ręką. Mimo to zdecydował się na studia, które realizuje za pomocą Internetu.

Informatykę łatwo studiować przez internet

- Studiuje informatykę, a zdecydowałem się na ten kierunek, bo przez Internet jest to o wiele łatwiejsze i daje mi więcej możliwości w przyszłości - mówi Michał Białek. - Przyznam, że nauka zabiera mi mnóstwo czasu. Jeśli mam trochę wolnego, spotykam się znajomymi albo rysuję. Oczywiście, z powodu braku możliwości manualnych muszę to robić cyfrowo, ale jest to przy okazji dobry sposób na rehabilitację.

Michał ma nadzieję, że jego historia otworzy drzwi polskich uczelni innym niepełnosprawnym.

- Jako pierwszy niepełnosprawny w takim stopniu student na UWr pokazuję,  że jak ktoś chce, to potrafi dokonać więcej niż by się komuś zdawało - mówi Michał Białek. - Mam nadzieję, że inne uczelnie również otworzą się na niepełnosprawnych studentów, choćby z tego względu, że nie każdy interesuje się matematyką czy też informatyką.

Uczelnie mówiły "nie"

Mama Michała, Ewa Białek przyznaje, że znalezienie uczelni wyższej, na której mógłby studiować jej syn, do łatwych rzeczy nie należało. Dużo szkół po prostu bało się przyjąć takiego chłopaka, inne reagowały oburzeniem.

- Pamiętam, że pewna szkoła wyższa na nasze zapytanie odpowiedziała: "Co sobie pani myśli, z niego inżyniera nie będzie" - mówi Ewa Białek. - Na szczęście na przyjęcie zgodził się Uniwersytet Wrocławski. Trochę pomogli w tym nauczyciele z liceum Michała. Oczywiście o przyjęciu zdecydowały też oceny z matury.

Michał z powodu swojej choroby nie może dojeżdżać na zajęcia i studiuje w systemie e-learningowym. Przy pomocy komputera zalicza zajęcia i zdaje egzaminy. W nauce Michałowi pomagają też sami studenci Uniwersytetu Wrocławskiego.

- Raz w tygodniu do syna przyjeżdża studentka, która jest rok wyżej na tym samym kierunku - mówi Ewa Białecka. - Przywozi dla Michała materiały i pomaga mu rozwiązywać trudne zadania. Pojawia się też inny student, który pomaga Michałowi w nauce.

Michał studiuje informatykę na Uniwersytecie Wrocławskim

Michał zasłużył na te studia

Co na to uczelnia? Jacek Przygodzki, rzecznik prasowy instytucji, nie widzi nic dziwnego w tym, że Michał został przyjęty na Uniwersytet Wrocławski.

- Został studentem Uniwersytetu, bo spełnił zasady rekrutacji, które obowiązują wszystkich studentów - mówi Przygodzki.- Poza tym nie posiadał orzeczenia lekarskiego, że nie może studiować na wybranym kierunku, więc nie widzieliśmy żadnych przeciwwskazań. Michał Białek studiuje w systemie e-learningowym.

Michał z powodu swojej choroby od kilku lat jest podopiecznym Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci.

- Choroba, która unieruchamia człowieka, sprawia że kontakt z całym światem ma inny wymiar - mówi dr Krzysztof Szmyd, dyrektor Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, którego podopiecznym jest Michał. - Takie osoby są bardzo inteligentne. Michał jest bardzo mądry, rozsądny i do tego pozytywnie nastawiony do życia. Ten chłopak nie użala się nad sobą, nie oczekuje ulgowego traktowania. Chce być taki, jak inni.

Pod opieką domowego hospicjum jest ponad pięćdziesięcioro dzieci nie tylko z Wrocławia, ale z całego Dolnego Śląska. NFZ pokrywa jedynie niewielką część wydatków związanych z opieką hospicyjną, dlatego fundacja utrzymuje się głównie dzięki pomocy ludzi dobrego serca oraz ze środków przekazanych w ramach 1 proc. odpisu od podatku dochodowego (zobacz: Pomyśl o jednym procencie!)

• Doktor Clown leczy śmiechem
• Czarnecki otworzył pracownię dla niepełnosprawnych
• Niepełnosprawni współtworzą stadion na Euro 2012
• Parkowanie dla niepełnosprawnych