Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Męskie Granie 2011 we Wrocławiu (ZDJĘCIA)

Redakcja
20 sierpnia wrocławska publiczność już od samego początku koncertu szczelnie wypełniła dziedziniec Browaru Mieszczańskiego, by bawić się przy muzyce Voo Voo, Lecha Janerki, Lao Che i Pink Freud. Wrocławianie mieli też okazję, by posłuchać artystów, biorących udział w Męskim Graniu tylko podczas dzisiejszego koncertu: Bajzla, grupy Jazzpospolita oraz jednej z największych gwiazd projektu – zespołu Myslovitz. Wszystko to w otoczeniu przepięknych zabytkowych budynków Browaru i pod bezchmurnym, letnim niebem.

Początek Męskiego Grania należał do grupy Jazzpospolita, która zgodnie ze swoją nazwą uraczyła widzów solidną dawką dynamicznego jazzu. Następnie na scenę wkroczył zwycięzca konkursu na Facebooku - Bajzel, czyli Piotr Piasecki. Jego występ, energią dorównujący wybuchowi średniej wielkości wulkanu, skutecznie rozruszał wrocławską publiczność. Muzyk z pasją szarpał struny gitary, co chwila zmieniając tylko swoje „zabawki”, czyli efekty, dzięki którym jego solowy występ zabrzmiał jak koncert kilkuosobowego zespołu. Na końcu Bajzel wykonał własną wersją… tematu przewodniego z serialu „Stawka większa niż życie”.

Chwilę później okrągłe, bo czterdzieste urodziny zaczął obchodzić na wrocławskiej scenie członek zespołu Lao Che – Mariusz „Denat” Denst. Cała publiczność śpiewała huczne „Sto lat”, a fani zespołu wymachiwali transparentami w kształcie tortu. Nic dziwnego, że dzisiejszy koncert tej formacji został szczególnie gorąco przyjęty, również dzięki temu, że w jednym z utworów artystom towarzyszył Lech Janerka.

Po świetnym koncercie trójmiejskiej formacji Pink Freud i ich brawurowym wykonaniu „Come As You Are” Nirvany na scenę powrócił Lech Janerka. Tym razem artysta wystąpił w towarzystwie wybitnego flecisty, Krzysztofa Popka. Mieszkający na stałe we Wrocławiu Janerka podsumował swoją obecność na scenie, mówiąc - „Za krótko!”. I dodał żartem – „Jestem we Wrocławiu jak lokalny matador. Nawet jeśli jest kiepski, to go lubią, bo innego nie mają…”.

Długo oczekiwany występ Myslovitz wypełniły największe hity grupy oraz „Mickey” – nie wydana na żadnej płycie, ciężka, rockowa improwizacja. „Na Męskim Graniu możemy sobie pozwolić na to, o czym marzymy. Na granie jak najmocniej, po męsku” – skomentował ten występ Wojtek Powaga, gitarzysta grupy. Właśnie tak – w stu procentach po męsku - zagrał swój koncert także Voo Voo. Przed samym finałem na scenie stanęli razem Fisz, Emade, Waglewski i Pink Freud i zagrali wspólnie kawałek „Test”. Kończący całe wydarzenie finał wykonali Wojciech Waglewski, Lech Janerka, Spięty i Fisz.

We Wrocławiu wystąpili również: Nu Kids On The Glock, czyli DJ Eprom i Emade, formacja Fisz Emade Tworzywo, którą wspomagali Adam Pierończyk i DJ Eprom. Przez cały czas trwania koncertu w Strefie Sztuki swoje prace tworzyli i prezentowali artyści sztuk wizualnych pod artystyczną opieką Mariusza Wilczyńskiego.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto