Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Wydrowski - generał Devils Wrocław

Michał Potocki
Michał Potocki
MVP (Najbardziej Wartościowy Gracz) musi czasem kogoś staranować, a czasem przeskoczyć.

Dostałeś nagrodę MVP Polskiej Ligi Futbolu Amerykańskiego, czujesz się najlepszym zawodnikiem w kraju?

To nagroda nie tylko dla mnie, ale dla wszystkich zawodników Devils Wrocław, którzy ciężko na nią zapracowali. Nagroda jest indywidualna, ale reprezentuję Devils, więc to jest wyróżnienie dla nas wszystkich za udany sezon.

Rozgrywający nie istnieje bez zawodników, którzy wyłapują jego podania.

Tak jest. Skrzydłowi łapią podania, linia ofensywna mnie chroni. Dzięki temu udało nam się wygrać tyle nagród indywidualnych za sezon. W futbolu każdy odpowiada za innych. Jest nas 11 na boisku i musimy się wspierać. Jesteśmy tak silni, jak nasze najsłabsze ogniwo. Daniel Delahoussay nie dostałby nagrody, gdybym mu nie rzucał piłek, podobnie Dawid Tarczyński, MVP finału. Ja jestem im wdzięczny za coś, a oni mi. To prawdziwa synergia.

Inne sporty cię nie pociągają?

Całe życie uprawiam sport, bo to kocham, ale futbol jest dla mnie najważniejszy. Uprawiałem judo, taekwondo, grałem w piłkę nożną, w kosza nigdy na poważnie, ale na podwórkowym boisku tak. W naszej drużynie jest dużo zawodników, którzy uprawiali inne dyscypliny i znaleźli się w futbolu. Tak to bywa w Europie. W Stanach jest na odwrót. Tam ludzi najpierw ciągną do futbolu, dlatego się mówi, że jakby futboliści amerykańscy pojechali na olimpiadę, to w wielu innych dyscyplinach zdobyliby medale. Futbol to fantastyczna sprawa.

Czujesz się liderem zespołu?

Można powiedzieć, że quaterback, czyli rozgrywający jest liderem z racji zajmowanej pozycji. To generalskie stanowisko. Są jeszcze liderzy na zasadzie liderów z urodzenia, mają charakter i zdolności przywódcze. Nie mi oceniać, czy takie posiadam.

Kiedy zacząłeś?

Na początku umawialiśmy się na forach internetowych w grupie zapaleńców, nie myślałem, że kiedyś zdobędę mistrzostwo kraju. Wtedy nie mieliśmy nawet ligi. Na przełomie 2004 i 2005 grałem w zespole Devils, który powstał przy wrocławskiej drużynie baseballowej, potem było Wrocław Angels i The Crew. Gram od momentu, gdy futbol amerykański pojawił się w Polsce. Miałem wtedy 15 lat. Pierwszy sezon rozegraliśmy w czeskiej lidze kolejne pięć zaliczyłem już w PLFA.

Z The Crew też zdobyłeś mistrzostwo.

Tak. Wtedy jako podstawowy rozgrywający zdobyłem przyłożenie z biegu i z podania. Historia się teraz powtórzyła. Na sezon 2009 przyszedłem do Devils.

Dlaczego zmieniłeś drużynę?

Potrzebowałem nowych wyzwań.

Przeszedłeś do słabszej ekipy.

Wtedy można powiedzieć, że tak, ale jak widać, wszystko da się wyciągnąć. Z prezesem Guzikiem ustaliliśmy w grudniu 2008, że w ciągu dwóch lat zdobędziemy mistrzostwo. Cieszę się, że się udało.

The Crew DevilsDevils Wrocław mistrzami PLFA 2010

W zeszłym sezonie z Diabłami było krucho, graliście o utrzymanie z Torpedami Łódź.

Z jednej strony graliśmy w barażach i broniliśmy się przed spadkiem, ale z drugiej, gdybyśmy wygrali ostatni mecz sezonu zasadniczego z Kozłami Poznań to awansowalibyśmy do półfinału i zagrali z The Crew. Liga była bardzo wyrównana, a w środku tabeli było bardzo ciasno.

A jak łączysz grę z nauką, studiujesz na Politechnice Wrocławskiej?

Tak, studiuję teleinformatykę, a od tego roku dokładam jeszcze zarządzanie.

Wyrabiasz się?

Bezproblemowo. Drużyna musi się spotkać 3-4 razy w tygodniu, mam czas na naukę.

Dwa kierunki... to wygląda, że nawet mądry ten rozgrywający Devils.

Można powiedzieć, że tytuł MVP wywalczyłem bardziej mózgiem niż mięśniami. Polegało to na czytaniu gry obrony, szukaniu luk, analizy sytuacji i znajdowaniu logicznych rozwiązań. Ścisły umysł na pewno się przydaje.

Wykształcenie się przydaje?

Żeby grać w futbol, trzeba być najpierw mądrym. Wszyscy zawodowi gracze w NFL mają ukończone studia. Muszą najpierw iść do ligi uniwersyteckiej. Potem po licencjacie czy inżynierze mogą wystartować w NFL.

A to w futbolu amerykańskim nie chodzi o to, żeby zawodnicy powalali przeciwników, a jeden biegł jak Forrest Gump i tyle?

Upraszczając, tak. Z jednej strony jest to sport dosyć prosty, a z drugiej partia szachów. Po meczu derbowym z The Crew ich trener Jason Blasko powiedział mi, że lepiej rozegraliśmy tę partię szachów.

W finale na boiskowej szachownicy rozgrywka wyglądała już inaczej.

The Crew zmieniło strategię na lepszą. Dużo ostrzej zaatakowali, mniej nastawili się na krycie, a bronili mocno przeciw podaniom. Atakowali rozgrywającego i przyspieszali moment podania. Miałem ciężkie chwile tego dnia i przez dwa kolejne, bo byłem obolały. Druga połowa to był popis formacji obronnych. Ja wolę raczej ofensywne show.

Po derbach wydawało się, że już bardziej cieszyć się nie możecie, ale po finale widziałem niektóre Diabły miały łzy radości w oczach.

Zwycięstwo nad The Crew w sezonie regularnym było krokiem do mistrzostwa. Najpierw Wrocław był nasz, a teraz nasza jest cała Polska.

Macie spokojnych i dowcipnych kibiców. W finale jeden z nich stracił spodnie i wbiegł na boisko. W piłkarskich derbach fani przeciwnych zespołów mają osobne sektory.

Rzeczywiście fani drużyn futbolu amerykańskiego kibicują kulturalnie. Po meczu mogą razem zjeść coś z grilla. To bardzo pozytywny aspekt tego sportu. Ludzie nie powinni się bać przychodzić na mecze, a traktować je jako świetny sposób na spędzenie weekendu. My bardzo chętnie zostajemy po meczu na boisku, pozujemy do zdjęć czy rozdajemy autografy. A kibic z gołym tyłkiem to chyba nowość w Polsce. Scena rozbawiła publiczność.

Kibice Devils i The CrewDevils Wrocław mistrzami PLFA 2010

Masz już swoją grupę fanów, a może fanek?

Nie ma transparentów z moim nazwiskiem, ale nie narzekam na brak zainteresowania u płci przeciwnej.

Twoja gra wygląda często efektownie, skąd uczysz się sztuczek?

W tej grze nie ma bardzo bogatego wachlarza sztuczek, jak w koszykówce czy piłce nożnej. Tutaj sztuczkami są całe akcje, a planuje je trener. Wygląda to czasem efektownie, trzeba nad kimś przeskoczyć czy kogoś staranować.

Nie chciałbyś wyjechać do USA i grać dla jakiejś uczelni?

Nie mam takich ambicji. Studiuję sobie w Polsce, jest mi tu dobrze. Nie widzę możliwości, żebym wyszedł na tym dobrze życiowo. Dyplom jakiejś słabej amerykańskiej uczelni jest dla mnie mniej wart niż dyplom Politechniki Wrocławskiej.

Zdobyliście mistrzostwo. Wygraliście 10 meczów pod rząd, licząc ten ze zdegradowaną Husarią, chyba brakuje wyzwań na przyszły sezon.

Chcemy obronić tytuł. To jeszcze żadnej drużynie w Polsce się nie udało.

Jak to się stało, że wrocławianie zdominowali PLFA?
Konkurencja w mieście prowadzi do tego, że odskakujemy całej Polsce. Walczymy o Wrocław, co pozwala na rozwój naszych drużyn. To zdrowa konkurencja. Dolny Śląsk jest najmocniejszy, trzeba jeszcze wspomnieć Bielawę Owls, którzy liderują w II lidze.

Futbol amerykański ma się u nas coraz lepiej, chyba czas na kadrę?

Prawdopodobnie 24 września zagramy z Serbią we Wrocławiu na Stadionie Olimpijskim. Może to wygenerować wieli skok popularności, jak było z siatkówką. A kadra nie wygrała jeszcze meczu. W mieście wszyscy reprezentujemy Wrocław i go bardzo lubimy. Mamy nadzieję, że Wrocław nas też polubi.



Czytaj również:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto