Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Krystian Czaplicki zawiesił nietypowy leżak na Grabiszynie [wywiad]

Paulina Iwińska
Paulina Iwińska
Krystian "Truth" Czaplicki i jego nowe dzieło
Krystian "Truth" Czaplicki i jego nowe dzieło Edyta Jezierska
Leżak zawisł niedaleko Parku Grabiszyńskiego, na rurze obok mostu kolejowego. Artysta zawiesił go w miejscu swych dziecięcych zabaw.

Krystian Czaplicki, pseudonim "Truth", to jeden z pionierów alternatywnej sztuki ulicznej we Wrocławiu. Jego twórczość nie ogranicza się do malowania grafitti, ale przede wszystkim skupia się na oryginalnych instalacjach w różnych zakątkach miasta. Najnowszą pracą jest właśnie wiszący leżak (zobacz lokalizację).

"Truth", absolwent wrocławskiej ASP, opowiedział nam o znaczeniu konstrukcji i o tym, czym dla niego jest sztuka uliczna.

Rozmowa z Krystianem "Truthem" Czaplickim.

Skąd pomysł właśnie na leżak?

Ten leżak jest uproszczoną kopią starego leżaka mojej babci. Oryginał od lat leży u mnie w pracowni, a tę reprodukcję ręcznie wykonał kowal ze stalowych rurek. Natomiast surowe płótno na którym wisi leżak, przygotowała i zszyła moja dziewczyna. Jest to typowa niezagruntowana tkanina, którą malarze naciągają na blejtram [rama, na którą naciąga się płótno - przyp. red.]

Nie wolałby Pan umieścić go gdzieś bliżej centrum np. na moście Grunwaldzkim?

W dzieciństwie odkryliśmy to miejsce z kolegami i często przyjeżdżaliśmy tam na rowerach. Dodatkowo, w pobliżu znajduje się działka mojego dziadka. Most Grunwaldzki na pewno byłby bardziej widowiskowym położeniem, ale nie mam z tym miejscem żadnych wspomnień i jest to przestrzeń zbyt uregulowana przez człowieka. Lokalizacja, w której zawisł leżak, jest o wiele bardziej malarska i abstrakcyjna.

Od jak dawna zajmuje się Pan sztuką uliczną?

Mniej więcej od dziesięciu lat.

Traktuje ją Pan jako sposób na życie czy raczej dodatkowe hobby?

Mam to szczęście, że mogę zajmować się tylko tym. Jest to i sposób na życie, i hobby, wszystko w jednym.



Wszystkie Pana instalacje są dosyć specyficzne i oryginalne. Czy spełniają jakąś konkretną rolę?

Każda z nich jest przede wszystkim osobistą rzeźbą, związaną z moimi fascynacjami i często z młodzieńczymi wspomnieniami. Interesują mnie również fundamentalne właściwości rzeźby, czyli siła i energia formy, proporcje, właściwości materiałów, struktura, powierzchnia, napięcia jakie powstają przy połączeniu poszczególnych materiałów oraz przy zetknięciu prac z wybranym miejscem.

Czym dokładnie charakteryzuje się street art w Pana wykonaniu?

Są to abstrakcyjne formy, zacierające granice między rzeźbą a czymś zupełnie przypadkowym.

Co jest Panu najbliższe: rzeźba, malarstwo czy może graffitti?

Myślę, że korzystam ze wszystkich tych dziedzin po trochu, interesuję się zarówno współczesnym malarstwem, jak i rzeźbą, ale sposób działania w mieście zaczerpnąłem od kultury graffiti.

Czym się Pan inspiruje?

W większości przypadków inspiruje mnie miasto i jego obrzeża, kolejne pomysły pojawiają się naturalnie.

Czy to co robi Pan na ulicach jest legalne?

Czasem tak czasem nie, to zależy od rodzaju rzeźby, jej skali i od miejsca.
W większych miastach typu Warszawa czy Wrocław, wydanie pozwolenia jest skomplikowaną sprawą i trudno jest przez nią przejść. W małych miasteczkach jest łatwiej, bo struktura urzędnicza nie jest tak rozbudowana. Często wystarczy pozwolenie od jednej osoby.

Swoją sztukę prezentował Pan również w Londynie. Jak tam została przyjęta?

Specyfika moich działań sprawia, że nie mam zbyt dużego kontaktu z publicznością, ale londyńska praca pojawiła się w dużej ilości publikacji, więc chyba została przyjęta pozytywnie.

Od jakiegoś czasu swoją twórczość prezentuje Pan również w galeriach, m.in. w Galerii BWA i Entropii we Wrocławiu ... Czy nie jest to "zdrada ulicy"?

W zasadzie od początku swojej działalności, współpracuję z kuratorami i galerzystami. Wspierają oni moje działania w przestrzeni miejskiej, głównie merytorycznie, ale często też finansowo. W samych galeriach do tej pory pojawił się nikły procent moich prac i była to głównie dokumentacja fotograficzna zewnętrznych działań.

Gdzie we Wrocławiu możemy jeszcze obejrzeć Pana sztukę?

Kilka prac z 2006 i 2007 roku wisi w bramach przy ulicy Świdnickiej, niedaleko galerii BWA Design. Jeśli chodzi o nowsze instalacje, to dosyć spora rzeźba miesiąc temu powstała w Parku Tołpy i przypuszczalnie pozostanie tam na stałe.

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto