- Runęła spora, betonowa część balkonu znajdującego się po prawej stronie budynku. Na szczęście nikomu nic się nie stało - wyjaśnia Alicja Chybicka, szefowa kliniki. - Ten balkon od dawna nie jest używany i nikt na niego nie wchodzi. Całe szczęście, że nikogo w tym czasie nie było pod nim - dodaje.
Na miejsce od razu przyjechali przedstawiciele działu technicznego Państwowego Szpitala Klinicznego, pod który podlega klinika. Pracownicy założyli taśmy, żeby nikt nie wchodził na balkon.
Niestety, po tym wypadku okazało się, że w ścianach szpitala jest azbest.
- To jest coś nieprawdopodobnego. Nikt o tym nie wiedział. Dopiero teraz, jak runęła część betonu, zobaczyliśmy ten azbest - opowiada Alicja Chybicka.
W ostatnim czasie w Klinice Hematologii i Onkologii Dziecięcej przy ul. Bujwida doszło do kilku podobnych wypadków, np. rok temu na łóżko zawalił się podwieszany sufit. Pękła również 100-letnia rura, przez co do dzisiaj z użytkowania wyłączone są dwie sale. Po ostatnich silnych opadach śniegu na korytarzu ciekła woda.
Klinika wymaga kapitalnego remontu. Doraźne roboty to tymczasowe wyjście. Dlatego pracownicy nie mogą się już doczekać przeniesienia na ul. Borowską, do nowej kliniki, na którą cały czas zbierane są pieniądze.
Czytaj też:
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
