- Sala była przygotowana do przyjęcia pacjenta, łóżko było pościelone. Gdyby znajdowało się tam dziecko, mogłoby nie przeżyć. Bóg nad nami czuwał – mówi kierująca kliniką na Bujwida, prof. Alicja Chybicka.
Według słów prof. Chybickiej, sala wyglądała jak po wybuchu bomby. Wszędzie wisiały kable, co groziło porażeniem prądem. Na miejsce natychmiast przybyli technicy. Zabezpieczono wszystkie zwisające kable. Po południu ma być wiadomo, jaka była przyczyna zawalenia się sufitu. Wstępne hipotezy wskazują na rozszczelnienie klimatyzacji lub awarię rury z wodą.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?