W sobotę, 30 czerwca, Agnieszka Pachciarz, szef Narodowego Funduszu Zdrowia, ogłosiła, że lekarze za każdy błąd na recepcie będą musieli zapłacić 200 złotych. Wcześniej proponowano 300 zł, ale ustalona kwota też oburzyła lekarzy. W ramach protestu będą wypisywać pełnopłatne recepty.
- Postaramy się, by protest, który, mamy nadzieję, poprą pacjenci był dla nich jak najmniej uciążliwy. Przecież walczymy o przywrócenie normalności sprzed 1 stycznia - mówi dr Elżbieta Protasiewicz, lekarz rodzinny. - Nie znam kraju, w którym odpłatnością leków zajmowałby się lekarz. Każdy człowiek ma prawo do błędu, za błędy zawinione, czyli oszustwa, musi ponieść karę, ale tylko za takie! Aktualne propozycje zapisów w umowach na wystawianie recept refundowanych przy zmieniających się co dwa miesiące wykazach leków refundowanych nie pozwalają na ich uniknięcie.
Lekarz ma leczyć
Lekarze zapewniają, że protest nie uderzy w tych pacjentów, dla których zmiana leków na inne mogłaby zakończyć się pogorszeniem stanu zdrowia. Osoby chore na astmę, cukrzycę, jaskrę, przerost gruczołu krokowego, niedoczynność tarczycy, zapalenie krtani, stwardnienie rozsiane, padaczkę, nowotwory złośliwe czy zapalenie jelita grubego mogą być spokojne - otrzymają recepty ze zniżką.
- Chcemy po prostu partnerskiej umowy z NFZ-em, pozwolenia, by lekarz leczył. Przyznam, że ten protest jest równie uciążliwy dla pacjentów, jak i dla nas - dodaje dr Protasiewicz.
Okazuje się, że różnice w cenach leków będą niewielkie, najprawdopodobniej w większości wypadków kilkuzłotowe. Tak jest w przypadku jednego z leków na obniżenie cholesterolu (różnica wynosi ok. trzech złotych), ale i w wielu innych przepisywanych na nieprzewlekłe choroby.
Pacjenci się boją
Zapewnienia lekarzy nie rozwiały jednak obaw pacjentów.
- Nie rozumiem tego protestu. Każdy powinien ponosić odpowiedzialność za swoją pracę - twierdzi Teresa Dudek. - Ani ja, ani mój mąż nie popieramy protestu. On jest cukrzykiem, ostatnio musiał zmieniać aparat. Pacjent ma być na pierwszym miejscu.
Innego zdania jest Agata z Wrocławia, ale ona do lekarza chodzi sporadycznie.
- Nie wiem, czy jest tutaj jakieś rozwiązanie. Jedno uderza w pacjentów, drugie w lekarzy. Trzeba znaleźć jakiś kompromis - twierdzi wrocławianka. - Popieram lekarzy, bo oni też mogą walczyć o swoje prawa.
Nie wiadomo, jak długo potrwa ustalenie kompromisu z NFZ-em. Lekarze twierdzą, że obecne warunki są nie do przyjęcia.
Czytaj też:
- Protest farmaceutów we Wrocławiu. Strajkuje prawie połowa aptek
- Chora kolejka do lekarza przy Sienkiewicza
Polish Masters we Wrocławiu - bilety | Przystanek Woodstock 2012 | Slot Art Festival 2012 - program | Koncert Queen na Rock in Wrocław |
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?