Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jonathan Nuñez (Torche): Zależy nam na podejściu do muzyki ze świeżym umysłem

redakcja
Jonathan Nuñez (Torche): Zależy nam na podejściu do muzyki ze świeżym umysłem
Jonathan Nuñez (Torche): Zależy nam na podejściu do muzyki ze świeżym umysłem mat. prasowe
Jonathan Nuñez to taki facet, z którym rozmowa powoduje, że poprawia się nastrój. Na co dzień haruje we własnym studiu nagrań jako inżynier dźwięku i specjalista od miksowania, po pracy wraz z Rickiem Smithem, Steve’em Brooksem i Andrew Elstnerem tworzy muzykę, której ciężko jest się oprzeć. Wkrótce grupa Torche zawita do Wrocławia na Asymmetry Festival.

Asymmetry Festival 2015. Znamy pełny program i ceny biletów

W ich muzyce Słychać w niej doom, stoner, sludge, rock progresywny, rock, psychodelię, czasem nawet noise się pojawi. Będący mistrzami w nadawaniu etykietek Amerykanie, wymyślili parę określeń na to, co tworzy powstała w 2004 roku w Miami kapela.

Stoner pop, doom pop i thunder rock, to jedne z najciekawszych. Nieważne jak nazwiemy to, co gra Torche. To wspaniała do słuchania muzyka, której fundamenty to stoner, sludge i doom, wzbogacane i przedstawianie na różne sposoby.

„Restarter”, czwarty studyjny materiał Amerykanów, wydany w 2015 roku, to powrót do cięższych klimatów, po bardziej przebojowym „Harmonicraft”. Album promowała gra komputerowa „Torche vs Robots”, wzorowana na starych produkcjach, w której można grać muzykami z zespołu. Porażka oznacza, że roboty przejmują władzę nad Miami. Od tego wątku zaczęła się utrzymana w przemiłej atmosferze rozmowa z Jonathanem.

Na początek muszę ci zakomunikować, że Miami ma przechlapane. Zostałem totalnie pobity w grze „Torche vs Robots”, a grałem tobą. Podejrzewam, że również grałeś. Jak tobie poszło?

(śmiech) Owszem grałem, ale w wersję beta, czyli taką nieostateczną. Powiem ci, że poszło mi całkiem przyzwoicie. Ale… Nie wiem, jak mam to opisać, ale trochę dziwnie się czułem grając samym sobą. Było to moje pierwsze tego typu doświadczenie. Coś zupełnie nowego, dla mnie i dla chłopaków z zespołu.

Przyznaję, że „Torche vs Robots” to bardzo fajny sposób promocji płyty „Restarter”. Skąd wziął się pomysł na właśnie taką grę, utrzymaną w stylu pierwszych produkcji, typu „Pacman” czy „Montezuma’s Revenge”?

Trafiłeś w sedno! To miała być gra właśnie w takim stylu, z czasów internetowego i komputerowego średniowiecza. Takie gry były częścią naszego dzieciństwa i dorastania. Graliśmy w nie często. Pomysł wyszedł od wytwórni Relapse. Uznaliśmy, że jest dość szalony, ale fajny. Nigdy wcześniej nie byliśmy animowani w jakikolwiek sposób. Mieliśmy kupę zabawy dzięki tej grze.

Na profile Torche w serwisie Metal Archives jest zdjęcie, na którym wszyscy macie koszulki z napisem „Torche Rules”. Po wielokrotnym przesłuchaniu albumu „Restarter” muszę stwierdzić, że naprawdę rządzicie. Wiem, że w waszym przypadku wiele czynników ma wpływ na muzykę. I pewnie tym razem też było ich sporo, skoro płyta jest tak zróżnicowana. Czy były jakieś szczególnie ważne sytuacje i zdarzenia, które odcisnęły swoje piętno na kompozycjach?

Wielkie dzięki za te słowa (śmiech). Torche jest tego typu zespołem, który poddaje się chwili, interakcji, zależy od tego, co się właśnie wokół nas dzieje. Nawet jeśli mamy wcześniej coś przygotowanego, to i tak musimy usiąść nad tym wspólnie w sali prób i dopracować pomysł. Przed powstawaniem płyty nie ma absolutnie żadnego planu, żadnych wytycznych, wskazówek. Staramy się wyciągnąć jak najwięcej z czasu, który spędzamy razem, grając na próbach. Zależy nam przede wszystkim na podejściu do muzyki ze świeżym umysłem. Nie sugerujemy się niczym. Pozwalamy prowadzić się temu, co się właśnie dzieje. Staramy się zachować maksymalnie dużo spontaniczności.

Czy to znaczy, że spontaniczności starczyło wam na tych 10 piosenek, które są na „Restarter”, czy też napisaliście więcej, bo mieliście mnóstwo pomysłów?

Zostało nam parę piosenek z tej sesji. Najpierw było 13, potem 12, później 11. Aż doszliśmy do wniosku, że najlepszym dla nas rozwiązaniem będzie pozostawienie właśnie tych 10, które znalazły się na albumie. Uznaliśmy, że one najpełniej reprezentują Torche w tym momencie. Stanową konkretną całość, w której jest coś świeżego i nowego, ale jest też to, z czego już jesteśmy znani, czyli typowe elementy naszego stylu. Ta dziesiątka ma pewien charakterystyczny feeling. Nie chcieliśmy go zepsuć dodając kolejny numer.

Rozmawiał Lesław Dutkowski

Cały wywiad dostępny jest na stronie asymmetryfestival.pl

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto