Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Historia MPK: Powódź 1997

Janusz Korzeniowski
Istnieją takie zdarzenia o których nie zapomina się nigdy. Gdy w 1997 mijało 120 lat od dnia kiedy wyjechał na ulice miasta pierwszy konny tramwaj, Wrocław przeżywał grozę.

Przepływająca przez nasz gród wieloma odnogami Odra i wpadające do niej w granicach miasta dopływy: Bystrzyca, Widawa, Oława i Ślęza topiły dzielnice. 12 lipca topiły Wojnów, Radwanice i Siechnice. Nikomu nie śniły się tramwajowe uroczystości. Zaczęto ewakuować z zagrożonych zalaniem terenów tabor autobusowy i tramwajowy. Najbardziej zagrożone były zajezdnie autobusowa przy ulicy Tyskiej (dawna Opolska) oraz tramwajowe przy ulicy Słowiańskiej i Wróblewskiego. Tramwaje z Biskupina przygarnęła zajezdnia przy ulicy Powstańców Śląskich. Tramwaje z Ołbina stanęły w karnym szeregu na ulicy Józefa Hallera.od ulicy Powstańców Śląskich poprzez pętlę na Grabiszynku do wiaduktu kolejowego przy górce Pafawag.

Równolegle do nich stanęły autobusy z zajezdni przy ulicy Tyskiej. Komunikacja miejska zamarła. Uratowano tabor, lecz wezbrana jak nigdy dotąd Odra i jej dopływy zatopiły podstacje zajezdnie i cały majątek w nich zgromadzony którego nie udało się ewakuować. Pod wodą znalazły się zajezdnia tramwajowa przy ulicy Słowiańskiej, autobusowa przy ulicy Tyskiej tu woda dochodziła do 2 metrów. Tu też MPK poniosło największe straty, gdyż oprócz zajezdni eksploatacyjnej, mieścił się w niej zakład remontu autobusów, a autobusy te nie mogły o własnych siłach opuścić terenu zajezdni. Na terenie miasta kompletnemu zalaniu uległo pięć podstacji zasilających sieć trakcyjną na 14 eksploatowanych. Centralę Ruchu na ulicy Krętej zalała woda. Dwoma pawilonami cieszono się 15 lat. Woda wdzierała się wszędzie. Główną ulicę Dolnego Śląska – Marszałka Józefa Piłsudskiego można było przemierzać tramwajem ... wodnym – Kaczuszką. Komunikat prasy lokalnej. Na głównym skrzyżowaniu Wrocławia Świdnicka – Piłsudskiego ...zderzyły się dwa kajaki... Wartki strumień wody rozmywał torowiska zatapiał podziemne przejścia niszczył wszystko.

Worki z piaskiem grodzące i chroniące tereny jeszcze nie zalane, czyniły z miasta „Twierdzę Wrocław”. Nie było tym razem tramwajów na barykadach ale tramwaje zajezdni opuścić nie mogły. Kulminacja kataklizmu przypadła na niedzielę 13 lipca. Pod wodą znalazło się 23 km torów tramwajowych. W zajezdni przy ulicy Tyskiej „pływało” 28 autobusów.

Straty sięgały ponad 100 mln. złotych. Już 15 lipca uruchomiono wahadłową komunikację tramwajową na trasie Klecina – Powstańców Śląskich skrzyżowanie z ulicą Wielką. Na tyle pozwalało zasilanie stacji Racławicka. 16 lipca na trasie zaj. Legnicka – Leśnica ruszył tramwaj w którym stosunkowo szybko usunięto popowodziowe usterki. Do końca tegoż roku usunięto skutki powodzi w trakcjach tramwajowych. Normalna komunikacja ruszyła w roku następnym. Choć torowisko na Kowalach remontowano dłużej. W tym miejscu chcielibyśmy podziękować za wydatną pomoc jaką udzieliły nam bratnie Przedsiębiorstwa Komunikacyjne w usuwaniu skutków powodzi. Stan autobusów na poszczególnych zajezdniach przedstawiał się następująco:
w zaj. VII było ich 127
zaj. IX było ich 128
zaj. X było ich 138
razem 393

Tekst udostępniony dzięki uprzejmości Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjne Sp. z o.o. we Wrocławiu

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto