Grażyna Kulczyk da milion dla kobiet Bogatyni [wideo]

W trakcie sierpniowej powodzi Bogatynia została zalana (zobacz więcej: Powódź w Bogatyni [wideo]). Do najbardziej poszkodowanych mieszkańców należą kobiety prowadzące działalność gospodarczą, które w wyniku powodzi utraciły miejsca pracy i zostały bez środków do życia.

Na pomysł założenia tam stowarzyszenia kobiet prowadzących działalność biznesową wpadła wicewojewoda Ilona Antoniszyn-Klik.

Słabsza płeć? Dawno nieaktualne

26 października 2010 r. powstało stowarzyszenie Silne Kobiety Bogatyni. Przystąpiło do niego 15 kobiet, potrzebujących pilnej pomocy w powrocie do pracy. Niestety jest to zaledwie połowa z pań, prowadzących w Bogatyni własne przedsiębiorstwa. Wiele się poddało i zrezygnowało z wznawiania swojej działalności.

- Od 12 lat prowadzę sklep meblowy, zatrudniam w nim 10 osób. Niestety w trakcie powodzi został doszczętnie zalany i byłam załamana. Myślałam, że tej wody już nigdy nie da się opanować - opowiada Alicja Tobiasz, wiceprezes stowarzyszenia. - Musiałam w ostatniej chwili ratować akta osobowe, faktury i różne pozwolenia na działalność. W dodatku kompletnie zalało mi mieszkanie. Bardzo pomogła mi pani wicewojewoda, otoczyła mnie opieką psychologiczną. Straciłam połowę majątku, ale odzyskam go, teraz już głęboko w to wierzę.

Z lewej - Alicja Tobiasz, wiceprezes stowarzyszenia, z prawej Grażyna Kulczyk

Pozostałe "silne kobiety Bogatyni" zajmują się przede wszystkim handlem. Wśród nich znajdziemy kosmetyczkę, fryzjerkę czy panie prowadzące sklepy spożywcze albo kioski. Regularnie spotykają się zarówno w ramach stowarzyszenia, jak i prywatnie, by rozmawiać o współdziałaniu na rzecz miejscowych kobiet biznesu.

Grażyna Kulczyk wesprze stowarzyszenie milionem złotych

Kolejnym "dobrym duchem" jest dla nich Grażyna Kulczyk, znana bizneswoman, mecenas sztuki i jedna z najbogatszych Polek.

Na spotkaniu z dziennikarzami Kulczyk po raz pierwszy ujawniła publicznie, że wesprze Stowarzyszenie Silne Kobiety kwotą miliona złotych. Dla porównania - przeciętne polskie stowarzyszenie dysponuje rocznie budżetem w wysokości 13 tysięcy złotych.

- Sama prowadzę działalność biznesową i znam problemy, z jakimi muszą borykać się przedsiębiorcze kobiety - wyjaśnia Grażyna Kulczyk. - Doniesienia medialne o koszmarze, jaki musieli przejść mieszkańcy Bogatyni, głęboko mną wstrząsnęły. Łączenie roli bizneswoman z macierzyństwem należy do najtrudniejszych wyzwań. Postanowiłam więc zaangażować się w tworzenie tej kobiecej grupy wzajemnego wsparcia.

Członkinie same będą decydować, które z ich potrzeb są najpilniejsze, a dofinansowanie nie będzie rozdzielane równomiernie. Według Kulczyk zarządzanie domowym ogniskiem i opieka nad najbliższymi procentują później w działalności biznesowej.

- Forma stowarzyszenia powinna zapewnić mądre i kontrolowane rozdzielanie pieniędzy. Wierzę więc, że sobie poradzą. Pomimo dużej odległości pomiędzy Bogatynią a Poznaniem, gdzie mieszkam, będę się starała jak najczęściej odwiedzać bogatyńskie bizneswomen - deklaruje.

Unikalna inicjatywa

Swoją pomocą przedsiębiorczym mieszkankom zniszczonego miasteczka służy także Jacek Santorski, znany psycholog społeczny. Odbył już z nimi wiele spotkań, w trakcie których doradzał, jak poradzić sobie psychicznie z taką nawałnicą problemów. Organizacja kobiet-przedsiębiorców to dla niego dodatkowo unikalny materiał do badań.

- To stowarzyszenie jest pod pewnym względem niesamowite, ponieważ jako naród jesteśmy sprawni w impulsywnych akcjach, ale już nie w pomocy długofalowej i wzajemnej współpracy - komentuje Santorski. - Zamiast typowo po polsku szukać winnych, tych 15 pań wzięło się do konstruktywnej pracy. Co więcej, promują one w społeczeństwie postawy "prokobiece". Jest to więc szerszy projekt biznesowo-edukacyjny, przezwyciężający tradycyjne stereotypy - ocenia.

Czytaj także:

• BlaBlaCafe tylko dla pań
• Brafitting, czyli jak okiełznać piersi
• Wizyta w siedzibie stowarzyszenia "Nie jesteś sam"