Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gra terenowa śladami Eberharda Mocka

Michał Potocki
Michał Potocki
Uratowaliśmy Marka Krajewskiego w międzywojennym Breslau. Ktoś chciał go zamordować, ale odgadliśmy wszystkie zagadki i szczęśliwi mogliśmy z nim porozmawiać.

Gra terenowa oparta na kanwie drugiej powieści o wrocławskim detektywie Eberhardzie Mocku odbyła się 16 maja. Nagrodą za pomyślne wykonanie zadań było spotkanie z Markiem Krajewskim.

Uczestnicy przenieśli się do roku 1929 i w skórę Mocka. Dowiedzieli się, że w kamienicy Pod Gryfami znaleziono trupa. Cztery kolejne osoby zostały porwane, w tym przyjaciel Mocka. Porywacz-morderca na kolejnych miejscach zbrodni zostawia listy ze wskazówkami i wodzi detektywów za nosy.

Podczas gry robotnik fabryki w Breslau daje wskazówki.


Uczestnicy weszli mocno w rolę detektywa. Potem z przejęciem relacjonowali wydarzenia z gry.

- Na basenie przy Teatralnej wchodzę pomału, koszula przykleja się do ciała. Widzę napis "Informacja i kasa". Tabliczka "Uwaga stopień". W informacji nikogo. Podchodzę do kasy - kolejka. Czas leci, grupa czeka. Kobieta przede mną kupuje karnet - na wrzesień! Ostatnie sekundy wydawania biletu, słyszę dźwięki wydruku. Teraz moja kolej. Mówię, że przyszedłem w sprawie morderstwa... - opisywał barwnie jedną z sytuacji gry Piotrek Schmidt.

W grze wzięło udział 22 osoby. Liczba miejsc była ograniczona.

- Szukamy nowego sposobu na zwiedzanie miasta. Wpadliśmy na pomysł,żeby zorganizować grę terenową. To takie połączenie RPG (narracyjnej gry fabularnej) ze zwiedzaniem. Chcemy rozwijać te pomysły, przygotowujemy kolejne gry na wakacje - mówił Maciej Molczyk przedstawiciel Wrocławskiej Turystyki Aktywnej, która organizowała zabawę.

Gra na uliicach miasta


Uczestnicy pozytywnie ocenili imprezę.
- Bawiłam się dobrze. Moja grupa przegrała, bo jakaś pani na portierni w dawnym prezydium policji miała przerwę i długo czekałam na list z zagadką - żartowała Kasia Nowak. - Jak dla minie to ciekawa rozrywka. Zagadki były podchwytliwe. A spotkanie z Krajewskim było świetne, mogłam zadać mu pytanie - komplementowała siostra Kasi, Ania.

Spotkanie z Markiem Krajewskim w piwnicy Pod Gryfami


Wisienką na torcie było spotkanie z autorem kryminałów. Pod Gryfami Marek Krajewski opowiadał o sobie i swoich książkach, chętnie odpowiadając na pytania uczestników gry.

- Miło się spotkać w miejscu związanym z fabułą moich książek. Tu znaleziono ofiarę tzw. mordercy z kalendarza kartkowego w "Końcu świata w Breslau" - zaczął spotkanie autor. Zdradził, że opisując Mocka bazował na postaci Janusza Gajosa, wyliczył kilka fabularnych wpadek w swoich powieściach, opowiedział o inspiracjach i swoim systemie pracy. Na koniec podpisywał książki.


Czytaj również:

[MoDO] gra z kryminałami Krajewskiego

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto