Futbol amerykański: Devils Wrocław pokonali Seahawks Gdynia

Pierwszy cios zadali gospodarze zdobywając, w pierwszej kwarcie, przyłożenie po akcji podaniowej. Już w drugiej serii ofensywnej Jastrzębie straciły jednak swoją gwiazdę – running backa Sebastiana Krzysztofka, który po potężnym, acz zgodnym z przepisami uderzeniu, które wymierzył mu Mott Gaymon, musiał opuścić boisko. Do końca meczu gospodarze grali w osłabieniu.

Ważnym momentem spotkania była skuteczna akcja Devils w formacji specjalnej. Po zablokowanej próbie odkopnięcia w wykonaniu Seahawks formacja ataku przyjezdnych szybko doprowadziła do wyrównania po akcji duetu Maurice Lovett - Christopher Washington. Skuteczne podwyższenie za dwa punkty pozwoliło gościom prowadzić do przerwy.

Gdy po kolejnych dwóch przyłożeniach Diabły wyszły na 16-punktowe prowadzenie, wydawało się, że losy meczu są przesądzone. Jastrzębie ruszyły jednak do odrabiania strat zdobywając dwa przyłożenia po podaniach Luke’a Zetazate. Mimo tego iż zawodnik ten, w całym meczu, trzykrotnie podawał na przyłożenie do swoich kolegów, nie może on zaliczyć tego spotkania do udanych. Wiele z jego podań padało łupem defensorów drużyny z Wrocławia.

Nieudane próby podwyższeń za dwa punkty po ostatnich dwóch touchdownach gospodarzy spowodowały to, że to Diabły mogły się cieszyć z podtrzymania imponującej serii trzynastu z rzędu zwycięstw lidze.

Seahawks przegrali mecz mimo iż zdobyli tyle samo przyłożeń co rywale. Zabrakło, między innymi, skuteczności przy podwyższeniach. Co ciekawe, tydzień wcześniej, gdy Jastrzębie w Poznaniu mierzyły się z Kozłami, drużyna z Trójmiasta zdobyła tyle samo przyłożeń co Wielkopolanie. Wtedy korzystniejszy bilans podwyższeń mieli Pomorzanie wygrywając dwoma punktami.

- Cieszę się że zbudowaliśmy skład, który jest w stanie walczyć z najlepszymi, a za taką drużynę uważam mistrza Devils Wrocław. Jestem przekonany, że możemy grać dużo lepiej, szczególnie w ataku – powiedział po meczu trener Seahawks Gdynia

- Seahawks postawili nam dzisiaj bardzo trudne warunki. Zaskoczyli nas bardzo dobrym przygotowaniem pod kątem naszej taktyki. Gdyby nie kontuzja Seabastiana Krzysztofka, wynik meczu mógłby skończyć się zwycięstwem naszych rywali - podsumował mecz Seweryn Plotan, menadżer Devils Wrocław. – Nasza formacja obrony zagrała dziś nieźle. Nie wszystko funkcjonowało jednak jak należy w ataku, ale cały czas pracujemy nad poprawą naszej gry – dodał Plotan.

W składzie Devils na szczególne wyróżnienie zasłużyli, grający w trzeciej linii obrony, Krzysztof Wis i Karol Mogielnicki. Obaj dwukrotnie przechwytywali piłkę po podaniach rozgrywającego gdynian.

Wśród Jastrzębi prym w obronie wiedli linebackerzy Tomasz Sikora i Michał Garbowski.

Swój kolejny mecz ligowy Seahawks rozegrają 1 maja. Tego dnia w Gdyni podejmą drużynę Warsaw Eagles, która wygrała swoje wszystkie trzy mecze w tym sezonie. Dzień wcześniej, 30 kwietnia Mistrzowie we Wrocławiu gościć będą Zagłębie Steelers Interpromex.

Seahawks Gdynia – Devils Wrocław 18:22 (6:0, 0:8, 0:14, 12:0)

I kwarta
6:0 przyłożenie Damiana Bijana po 14-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate

II kwarta
6:8 przyłożenie Christophera Washington po 9-jardowej akcji po podaniu Maurice’a Lovetta

III kwarta
6:16 przyłożenie Grzegorza Mazura po 15-jardowej akcji po podaniu Maurice’a Lovetta
6:22 przyłożenie Piotra Wisa po 1-jardowej akcji po podaniu Maurice’a Lovetta

IV kwarta
12:22 przyłożenie Petera Plesy po 10-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate
18:22 przyłożenie Damiana Bijana po 6-jardowej akcji po podaniu Luke’a Zetazate

Mecz obejrzało 700 widzów.

Aktualne informacje, wyniki, statystyki oraz relacje ze wszystkich spotkań: www.plfa.pl