Wczoraj (8 sierpnia) Stanisław Bunin - Rosjanin mieszkający raz w Niemczech, innym razem w Japonii - wystąpił ze swoim recitalem na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim.
Jeżeli można by mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, to można by mu chyba zarzucić tylko słaby kontakt z publicznością. W przeciwieństwie do Kevina Kennera, Bunin wydawał się skromny i onieśmielony. Właśnie tym przypomina moim zdaniem Chopina. Według licznych studiów i prac biograficznych na temat naszego narodowego kompozytora, Chopin nie lubił występować publicznie, na dużych koncertach. Wolał kameralną atmosferę. Wedle notatek Liszta, Chopin miał powiedzieć do niego: "Ja nie nadaję się do występów publicznych - audytorium mnie onieśmiela, duszę się w oddechach tłumów, paraliżuje mnie ciekawy wzrok, zmusza do milczenia widok obcych twarzy; ale ty, ty jesteś do tego stworzony".
Dworek Chopina nocą (fot. Marek Grotowski)
Może rzeczywiście audytorium, podobnie jak Chopina, onieśmielało Bunina. Ale na pewno nie można by stwierdzić, że do występów publicznych się nie nadaje. Przeciwnie - Stanisław Bunin ma rewelacyjną technikę gry na fortepianie.
Na recitalu zagrał m.in. "Poloneza b-moll", zwanego również "Polonezem Pożegnalnym" oraz "Poloneza Ges-dur". Zaprezentował również utwory Schumanna, ponieważ warto przypomnieć, że rok 2010 to także 200. rocznica urodzin Schumanna.
Czytaj też:
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?