19 września na PWr. odbył się cykl wykładów na temat komunikacji we Wrocławiu. Dr inż. Maciej Kruszyna przedstawił swoje propozycje na "odkorkowanie miasta". Wykład wzbudził burzliwą dyskusję wśród słuchaczy.
Przeciętny wrocławianin, patrząc na ilość remontów dróg może pomyśleć, że niedługo problem korków się rozwiąże, bo kierowcy będą mieć więcej miejsca na drogach, a czas przejazdu się skróci. Niestety, naukowcy udowodnili już dawno, że to błędne rozumowanie.
Wrocław ma problemy z korkami
Według miejskich planów sieci drogowej już za dwa lata powinna funkcjonować obwodnica Wrocławia. W 2012 roku sieć drogowa w zachodniej części miasta powinna być gęściejsza. Z roku na rok powinna się poprawiać jakość nawierzchni i liczba kilometrów nowych dróg.
- Sama rozbudowa sieci drogowej nie pomoże, bo lepsze warunki spowodują wzrost liczby samochodów - mówi Maciej Kruszyna. - Trzeba dodatkowo wprowadzić system sterowania ruchem, który będzie koordynował pracę sygnalizacji świetlnej. Do poprawienia warunków jazdy potrzebna jest również lepsza komunikacja miejska - wyjaśnia.
We Wrocławiu jest około dwustu skrzyżowań, gdzie działa sygnalizacja świetlna. Warszawa ma ich dwa razy tyle. Stolica w wewnętrzny system skoordynowała tylko 30 i nie przyniosło to poprawy warunków jazdy. We Wrocławiu takim systemem powinno zostać objęte 60 proc. skrzyżowań z sygnalizacją, wtedy skróciłoby to czas przejazdu w mieście. Jednaj samochodów po krótkim czasie i tak by przybyło, dlatego według Kruszyny, wzorem zachodnich metropolii warto postawić na komunikację miejską i alternatywne środki transportu (np. rowery) w centrum miasta.
Tramwaje mogą pomóc odkorkować miasto
We Wrocławiu przyczyną korków są głównie mieszkańcy dojeżdżający samochodami do pracy w centrum miasta, którzy później powracają do tak zwanych podmiejskich sypialni Wrocławia. O wiele mniejszy jest ruch odwrotny to znaczy wrocławian, którzy pracują poza miastem. Lekarstwem na ilość dojeżdżających mogłaby być odpowiednia ilość połączeń kolejowych.
- Przyzwyczajenie do poruszania się własnym samochodem jest bardzo silne, dlatego ludziom trzeba zaoferować naprawdę szybki i tani środek lokomocji, który będzie konkurencyjny dla podróżny autem - mówi Kruszyna. - Nie muszą rezygnować z samochodów. Mogą na przykład korzystać z systemu "park and drive", czyli podjeżdżać pod stację kolejową czy pętlę tramwaju i do centrum jechać środkiem komunikacji zbiorowej - dodaje.
Maciej Kruszyna myśli optymistycznie o wrocławskiej komunikacji
Uczestnicy wykładu mieli kilka zastrzeżeń dotyczących prezentacji. Pytali o to, jak środowisko naturalne zareaguje na wzrost liczby samochodów w mieście, koszty komunikacji tramwajowej i kwestie wolności wyboru środka transportu.
Naukowcy popierają pomysł uprzywilejowania alternatywnych środków transportu, ponieważ sprawdził się na Zachodzie. Ilość samochodów w centrum ogranicza się tam, zabraniając im wjazdu w część ulic i stosując wysokie opłaty parkingowe.
Pomimo ostrej wymiany zdań i radykalnych pomysłów słuchaczy na zasypanie fosy i zbudowanie na jej miejscu parkingów czy całkowitego zakazu wjazdu do centrum samochodem, uczestnicy dyskusji podziękowali za wykład brawami.
Czytaj również:
Kierowca ciężarówki dachował w przydrożnym rowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?