Tuningowisko przyciągnęło wrocławskich fanów motoryzacji |
Dwa bolidy najsłynniejszego teamu Formuły 1 zawitały do Wrocławia 7 marca w ramach pokazu "Flame on the Road" na placu Grunwaldzkim. Główną atrakcją imprezy były: replika formuły, którą w poprzednim sezonie jeździł Fernando Alonso oraz model cywilny - Ferrari 599 GTB. Ten drugi właśnie ukończył jeden z odcinków rajdu Flame on The Road, który rozpoczął 15 lutego, wyruszając z Madrytu.
W specjalnym namiocie można było podziwiać replikę wyścigowej maszyny, a także zasiąść w stylizowanych kokpitach, aby spróbować swoich sił na specjalnym symulatorach wyścigów rajdowych. Sporą popularnością cieszyło się także urządzenie treningowe do ćwiczenia refleksu. Zarówno z symulatora jak i z urządzenia korzystają na co dzień zawodowi kierowcy F1. Oprócz tego pokazywano, w jaki sposób zmieniać opony w czasie krótszym niż 5 sekund.
**Emocje, ale i dystans**
Pokaz zgromadził sporo kibiców Formuły 1.
- Pokaz jest naprawdę świetny. Ten żywy, czerwony kolor Ferrari to już legenda. Bardzo podoba mi się to, że bolidów można dotknąć i z bliska się im przyjrzeć - komentuje Martin Walczak, student Politechniki Wrocławskiej. - Skorzystałem także z możliwości wypróbowania symulatora jazdy. Była niezwykle realistycznie, a emocje niesamowite. Dobrze, że ktoś wpadł na pomysł zorganizowania takiej imprezy - dodaje.
Z kolei płeć piękna nie pałała już takim entuzjazmem.
- Jako kobieta nie rozumiem kompletnie tych zachwytów nad Formułą 1 - podsumowuje Karolina, studentka pierwszego roku mechaniki i budowy maszyn na PWr. - Przecież to są zwykłe auta i nie ma w tym nic sensacyjnego. Zaczęłam obserwować imprezę z ciekawości, jednak szału nie ma.
Po lewej symulatory wyśgiu F1, po prawej replika formuły Fernando Alonso
Rewelacyjna jazda
Możliwości Ferrari 599 GTB, modelu bardziej konwencjonalnego, wypróbował osobiście Maciej Bluj, wiceprezydent Wrocławia. Przejechał się nim po terenie miasta i w samo południe zaparkował przed wejściem do Pasażu Grunwaldzkiego.
- Dźwięk z silnika tej maszyny jest fenomenalny. Kiedy przejeżdżałem przez ulicę Mickiewicza, musiała to słyszeć cała okolica. Wtedy nadepnąłem mocniej na pedał gazu, więc mam nadzieję, że w pobliżu nie było policji z radarem - opisywał swoje wrażenia Bluj. - Jazda była rewelacyjna. Życzę wrocławianom, żeby było ich stać na takie auta - dodał.
Każdy mógł również zobaczyć replikę trofeum, jaką otrzymują zwycięzcy wyścigów Grand Prix w Wielkiej Brytanii, Niemczech i we Włoszech. Imprezę prowadzili znani dziennikarze motoryzacyjni i eksperci - Mikołaj Sokół i Michał Chybowski.
Czytaj także:
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?