W projekcie Brave Kids bierze udział 45 dzieci z Zimbabwe, Rwandy, Nepalu, Szwecji, Czeczenii, Inguszetii oraz Polski. Pochodzą z krajów dotkniętych szczególnie trudną sytuacją społeczną i gospodarczą. Większość z nich to sieroty lub dzieci ulicy.
Mieszkają w polskich rodzinach. Część z nich jest we Wrocławiu już od 23 czerwca, część doleciała kilka dni później. Biorą udział w warsztatach, podczas których przygotowują wspólny występ na wielki finał Brave Festival 2010, w piątek 9 lipca. Zanim jednak to nastąpi, już 6 lipca będziemy mieli możliwość zobaczyć ich indywidualne przedstawienia, z którymi przyjechali do Polski.
- Te dzieciaki, poza Szwedami, pochodzą z krajów mocno dotkniętych przez wojny, ale też przez takie choroby jak AIDS - mówi Anastazja Gołaj, pomysłodawczyni i producentka projektu. - Do tej pory nie miały pojęcia, że na świecie są inne kraje i dzieci, które mają podobne problemy i doświadczenia. Pobyt w Polsce, która jest dla nich zupełnie obcym miejscem, daje im duży zastrzyk energii. To są dzieci, które żyły na ulicy. Dzieci, które były opluwane, a tutaj mają szansę stanąć na scenie i poczuć się wyjątkowo - dodaje.
 |  |
Dzieci odwiedziły Urząd Miejski i prezydenta Wrocławia
Fatima pochodzi z Inguszetii i jest we Wrocławiu po raz czwarty.
- Występujemy tu z naszą grupą teatralno-muzyczną - opowiada. - To są dla nas takie fajne wakacje, a sam Wrocław jest przepiękny.
Dla wielu z tych dzieci pobyt w Polsce jest kulturowym szokiem. Większość z nich po raz pierwszy w życiu opuściła swój rodzinny kraj.
- Dotarliśmy do nich przez ludzi, którzy opiekują się tamtejszymi sierocińcami. Przyjazd do Polski często jest dla nich szokiem. Trudno sobie wyobrazić, że ktoś nie potrafi odróżnić szamponu od mydła albo nie wie, do czego służy toaleta - mówi Anastazja Gołaj.
Jedzą pierogi, oglądają statki na Odrze
Dzieci mieszkają u wrocławskich rodzin. Wanda Ziembicka-Sas gości w domu dwie dziewczynki z sierocińca w Nepalu.
- Jestem ich przyszywaną mamą - mówi. - Kusum ma 7 lat, a Reema 12. Są bardzo grzeczne, uwielbiają oglądać telewizję i statki na Odrze. Przekonały się też do pierogów z truskawkami. Dzisiaj natomiast spróbują pierogów z jagodami - dodaje.
Pani Wanda trochę się obawiała, że nie będzie potrafiła sprostać kulinarnym wymaganiom dzieci z Nepalu. Reema jest bowiem wegetarianką.
- Okazało się jednak, że w Nepalu wegetarianie nie jedzą tylko wieprzowiny i wołowiny, natomiast już parówki czy sosy to tak. Dzieci uwielbiają też rosół, podobnie zresztą jak ja - mówi radna Wrocławia i zapowiada, że w przyszłym roku chce się wybrać do sierocińca w Nepalu. Tymaczasem na najbliższą niedzielę zaplanowała dla dziewczynek wypad do fokarium we wrocławskim zoo i do kina.
 |  |
W gabinecie Rafała Dutkiewicza Brave Kids czuły się znakomicie
Grzegorz Bral, dyrektor trwającego we Wrocławiu Brave Festival, zapytany o perełki w tegorocznym programie, powiedział bez wahania – Brave Kids.
- W trakcie warsztatów uczymy się nawzajem naszych tańców. My poznajemy taniec z Zimbabwe czy Czeczenii, oni uczą się naszego. Na finał przygotowujemy występ łączący wszystkie nasze tradycje. Czasami te tańce są dla nas nawzajem bardzo trudne, ale to bardzo ciekawe doświadczenie – mówi Smajla z Nepalu.
Warsztaty to jednak nie tylko taniec i śpiew. W poniedziałek dzieci pod okiem kostiumologa z Hiszpanii przygotowywały samodzielnie swoje stroje, w których wystąpią podczas finału.
- Były też u okulisty, dentysty i innych lekarzy. Odwiedziliśmy z nimi szpital dziecięcy im. Korczaka we Wrocławiu, dom starości, a dzisiaj Ratusz i gabinet prezydenta Dutkiewicza. Podczas wizyty we wrocławskim aquaparku dzieci z Rwandy tak bardzo się cieszyły, że mogą sobie popływać bez piranii, że tamtejsi ratownicy dosłownie płakali ze wzruszenia - opowiada Anastazja Gołaj.
Brave Kids w Rynku
Zanim jednak nastąpi wspólny finał 9 lipca, już dzisiaj będziemy mieli okazję zobaczyć każdą z grup Brave Kids w ich osobnym występie, prezentującym kulturę danego kraju. Darmowe występy dzieci miały się odbyć na wrocławskim Rynku, ale z powodu pogody zostały przeniesione do Teatru Pieśń Kozła przy ul. Purkiniego 1. Początek o godzinie 17. Jako pierwsza wystąpi grupa ze Szwecji, która zaprezentuje celebrację święta Midsummer, u nas znanego jako Noc Świętojańska bądź Święto Kupały.
Jako kolejną zobaczymy grupę dzieci z Północnego Kaukazu - Inguszetii i Czeczenii, które mieszkają w Polsce objęte ochroną międzynarodową. Na Rynku "podzielą się" z nami tradycyjnym ludowym tańcem kaukaskim, lezginką. Po dzieciach z Kaukazu nastąpi krótka przerwa, podczas której odbędzie się barwny korowód wokół Rynku, który poprowadzi Bajkobus oraz dzieci biorące udział w projekcie Brave Kids.
Następnie, w okolicach godziny 18.30, na scenie pojawi się grupa z Zimbabwe. Występy tego dnia zakończy pokaz z Rwandy w wykonaniu dzieci z organizacji "Mizero". Twórcą tej grupy jest Jean Paul Samputu - człowiek, który doświadczył okrucieństwa ludobójstwa w Rwandzie. Mizero of Rwanda Children skupia sieroty, które w wojennym konflikcie straciły najbliższych.
Kolejnego dnia – 7 lipca, w Teatrze Pieśń Kozła, o godz. 17 zobaczymy występ dzieci z Nepalu zatytułowany "Marzenia, które się spełniają".
Występy Brave Kids:
06.07 Teatr Pieśń Kozła, ul. Purkyniego**1**
Godz. 17 - Awake Youth. Szwecja. Świętojańskie Czuwanie
Godz. 17.30 - Stowarzyszenie Praktyków Kultury. Czeczenia, Inguszetia. Taniec Północnego Kaukazu
Godz. 18.30 - M.Y.T.A. Zimbabwe. Eksplozja radości
Godz. 19 - Mizero Children. Rwanda. Pieśń Pojednania
07.07. Teatr Pieśń Kozła
Godz. 17 – Rokpa Children. Nepal. Marzenia, które się spełniają
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
