Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Barberzy z brzytwą w ręku zadbają o męski wizerunek [zdjęcia]

Arkadiusz Gołka
Barberzy mają coraz więcej pracy i klientów
Barberzy mają coraz więcej pracy i klientów Arek Gołka
We Wrocławiu każdy brodacz ma już gdzie zadbać o własny zarost. Wraz z modą na noszenie brody, jak grzyby po deszczu wyrastają kolejne barber shops. Odwiedziliśmy jeden z nich.

Adam Kania, właściciel sieci salonów fryzjerskich i barber shop 4 M.E.N, dopiero co zgolił swoją brodę. - Strasznie swędziała i już nie mogłem wytrzymać. Co jakiś czas zapuszczam ją i golę znowu, ale moda na noszenie gęstszego zarostu wśród facetów nie podlega dyskusji - podkreśla wyraźnie.

I faktycznie - na ulicy, w tramwaju czy autobusie brodaczy spotkamy na każdym kroku. W końcu kto z nas nie słyszał o ogłoszonych szumnie kilka miesięcy temu w internecie narodzinach tzw. mężczyzny lumberseksualnego? Czyli takiego z zadbaną gęstą brodą, ubierającego się jak drwal. Koszula w kratę, grube terenowe buty, wytarte dżinsy czy kamizelka to ich znaki firmowe. Moda na noszenie brody ma jednak znacznie dłuższą historię, w końcu lubują się też w takim stylu chociażby hipsterzy.

- To tak naprawdę powrót zjawiska z wcześniejszych czasów, bo mężczyźni dbający o wygląd zawsze korzystali z usług balwierzy. Robili to po prostu w salonach fryzjerskich. W czasach PRL chodzenie do golibrody było czymś oczywistym - tłumaczy Mateusz Wilkuniec, pracujący w Barber Shop 4 M.E.N. przy ul. Krupniczej 7/1a. - Teraz zaczęły powstawać osobne salony do pielęgnacji brody. Zwłaszcza, że nie w każdym salonie fryzjerskim znajdą się śmiałkowie, chcący zająć się brodą. Dlatego w ciągu ostatnich dwóch lat zauważyliśmy wzrost liczby klientów chcących stylizować brody o jakieś 60-70 procent - dodaje, sięgając jednocześnie po charakterystyczny spryskiwacz zrobiony z... pustej butelki po Jacku Danielsie.

Jego zdaniem trudno zadbać o dłuższą brodę w domowym zaciszu, używając jedynie trymera i mydła. Samo jedzenie białka w dużych ilościach, co pobudza zarost, też nie na wiele się zda. A brodacz, chodzący po ulicy i ciągle drapiący się po swoim zaroście czy szyi nie wygląda zbyt estetycznie.

W typowym barber shopie możemy oczywiście zażyczyć sobie zgolenia brody do zera. Można jednak zdecydować się tylko na jej podcięcie, nadanie odpowiedniego kształtu i precyzyjnych konturów. Do tego dochodzą golenie brzytwą przez profesjonalistę, bez ryzyka zacięcia oraz na koniec różne toniki i olejki zapachowe, by zmniejszyć uczucie swędzenia.

Dla brodacza dbającego o swój wizerunek wizyta w barber shopie to konieczność co najmniej raz na tydzień. A czy wśród klienteli barber shops dominują jakieś określone style noszenia brody, np. na wikinga? - Nie widzę takich głównych tendencji, ilu jest mężczyzn tyle gustów. W zasadzie brody noszą wszystkie subkultury, od hipsterów po harleyowców. W końcu każdy facet potrzebuje niekiedy poczuć się bardziej męskim i pewnym siebie - śmieje się Adam Kania.

Zobacz materiał spoza miasta:

Dzień Dobry TVN/x-news

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto