Święto Wrocławia 2011: sprawdź, kto wystąpi
Artykuł bierze udział w konkursie "Tym żyje miasto" dla dziennikarzy obywatelskich. Wy też możecie sprawdzić swoje siły i wygrać pieniądze. |
Dagadana, od której rozpoczął się sobotni festiwalowy wieczór, to polsko-ukraiński zespół, który tworzą Daga Gregorowicz, Dana Vynnytska oraz Mikołaj Pospieszalski. Na swoim koncie mają wydany w lutym zeszłego roku debiutancki album "Maleńka", natomiast podczas wczorajszego koncertu zdradzili, że jesienią ukaże się ich nowa płyta zatytułowana "Dlaczego nie". Muzycy otrzymali Fryderyka 2011 w kategorii najlepszy album folk / muzyka świata, ale w rzeczywistości urok grupy polega na tym, że Dagadana zręcznie wymyka się gatunkowemu szufladkowaniu.
Ich twórczość opiera się na czerpaniu pełnymi garściami z muzyki folkowej i na zgrabnym łączeniu jej elektroniką. Tradycyjne melodie podane we współczesnej formie zyskują na atrakcyjności. Dużą przyjemnością było obserwowanie, jak artyści bawili się muzyką, wydobywając dźwięki także przy użyciu dziecięcych zabawek.
czytaj też: Bobby McFerrin, czyli dzień, w którym głos zstąpił na ziemię [foto]
Po występie Dagadany, która stała się moim najświeższym muzycznym odkryciem, przyszedł czas na gwiazdę wieczoru. Ayọ naprawdę nazywa się Joy Olasunmibo Ogunmakin i pochodzi z Niemiec, chociaż jej korzenie sięgają samego serca Afryki. Ojciec wokalistki wywodzi się z Nigerii, a dzięki matce płynie w niej również cygańska krew. Jej debiutancki album - "Joyful", pochodzący z 2006 r., został nagrany w rekordowym czasie pięciu dni i przyniósł przebój "Down On My Knees". Później Ayo wydała jeszcze dwa kolejne krążki - "Gravity At Last" (2008) oraz najnowszy "Billie Eve" (2011).
Jej muzyka to mieszanka soulu i reggae, lecz kiedy zamienia gitarę akustyczną na elektryczną, jej piosenki nabierają rockowego charakteru. I tak między nastrojowymi i spokojniejszymi kawałkami "I Can't", "Love & Hate" i "Black Spoon" na koncercie pojawiały się energiczne "Help Is Coming", "Slow, Slow (Run, Run)" czy "I'm Gonna Dance". Podczas występu, artystka nieco kokietując widownię, stwierdziła, że wcale nie musi grać, jeśli nie chce - właśnie dlatego ma ze sobą muzyków, żeby mogli ją wyręczyć. Po tych słowach wykonała utwór "Letter by Letter" przy akompaniamencie jedynie gitary basowej.
Imię oznaczające radość znakomicie pasuje do Ayọ, bo wokalistka objawiła się wrocławianom jako niezwykle pozytywna i rozgadana osoba. Widać było, że świetnie czuje się na koncercie i próbowała wciągnąć publiczność do zabawy. W końcu zagaiła, że trochę jej zimno i przyznała, że pierwszy raz widzi, że widownia na festiwalu muzycznym siedzi wygodnie na krzesełkach zamiast tańczyć. Ayọ zaczęła zachęcać słuchaczy do powstania z miejsc i po krótkiej chwili udało się poderwać jej cały siedzący sektor.
Czytaj również:
- Samoloty F-16 i darmowe piwo dla Janów na Świecie Wrocławia [program]
- Bałkański żywioł otworzył Święto Wrocławia 2011 [foto]
- Jakub Żak orbitował we Wrocławiu [foto]
Gienek Loska - serwis | Święto Wrocławia 2011 | Wrocław: Koncerty i festiwale 2011 |
Nowe Horyzonty 2011 | Rozkład jazdy MPK Wrocław | Dzieje się we Wrocławiu |
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?