Sąd Okręgowy we Wrocławiu miał do rozpatrzenia w sumie sześć wniosków apelacyjnych od obu stron. Rodzice dziewczynki i oskarżyciele domagali się wyższych kar, a lekarze i ich obrona prosili o uniewinnienie lub ponowne rozpatrzenie sprawy.
Wyroki pozbawienia wolności dwóch lat w zawieszeniu dla anestezjologa Michała O. oraz 1,5 roku dla dentystki Anny K. oraz kolejno pięciu i trzech lat pozbawienia praw wykonywania zawodu zostały utrzymane. Sąd obniżył jednak wysokość odszkodowania obu oskarżonym z 50 i 30 tys. zł na 7,6 tys. zł od każdego z nich.
- Mieliśmy ocenić uchybienia ze strony oskarżonego i oskarżonej - mówiła sędzia Anna Bałazińska-Goliszewska. - Biegła nie stwierdziła, czy te uchybienia bezpośrednio spowodowały zgon. Pewne jest, że gabinet nie był odpowiednio wyposażony do przeprowadzenia takiego zabiegu. Brakowało m.in defibrylatora i monitora. Lekarka nie poinformowała rodziców nastolatki o niebezpieczeństwie. W tym zakresie wina jest oczywista, ale możemy ją rozpatrywać tylko jako narażenie na niebezpieczeństwo śmierci - wyjaśniała.
Obrońcy oskarżonych chcieli uniewinnienia swoich klientów
Na sali rozpraw stawił się oskarżony Michał O., ale odmówił komentarza. Za to ojciec tragicznie zmarłej 15-latki negatywnie skomentował dzisiejsze orzeczenie sądu.
- Nie jestem zadowolony z wyroku, bo nie jest adekwatny do przewinienia - mówił Stanisław Sz. - Taki wyrok to zielone światło dla innych gabinetów, które działają jak ten, w którym zmarła moja córka. Ich argumentacja jest nie do przyjęcia, a moja córka zrobiła na złość lekarzom, którzy pracowali w zły sposób i zmarła. Do gabinetu weszła zdrowa dziewczyna i stamtąd już nie wyszła. To była tylko kwestia czasu, żeby doszło do takiej tragedii. Pech chciał, że trafiło na moje dziecko. Muszę naradzić się z prawnikami i zobaczę, czy nie będę dalej apelował - dodał.
W październiku 2002 r. Kasia Sz. przyszła do gabinetu Anny K. na Kuźnikach, który wcześniej w Panoramie Firm znaleźli jej rodzice. Dziewczyna panicznie bała się dentysty, dlatego rodzice znaleźli jej zakład, w którym pod narkozą mogła mieć wyleczone 10 zębów na raz. Wbrew zapewnieniom dentystki, zakład nie był odpowiednio wyposażony. Michał O. podał dziewczynie narkozę, ale doszło do komplikacji i po 40 minutach nastolatka zmarła. Nie udało się jej odratować.
Czytaj również:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?