Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znani nominują 7 cudów Wrocławia

Michał Potocki
Michał Potocki
Siedem najcudowniejszych miejsc Wrocławia według reżysera, muzyka i przewodnika miejskiego. Zobacz, co proponują.

Przewodnik miejski ma ogromną wiedzę o Wrocławiu i potrafi dostrzec drobne szczegóły. Człowiek filmu wybiera miejsca klimatyczne i malownicze, a muzyk patrzy na cuda bardziej rozrywkowo.

Bronisław Zathey, przewodnik miejski

- Wśród 7 cudów Wrocławia na pewno wymieniłbym Ratusz, który jest unikatowy, jeśli chodzi o architekturę. Stał się symbolem miasta i tak naprawdę można już o nim książki pisać. Na liście koniecznie umieściłbym także budynek Uniwersytetu Wrocławskiego, który jest drugim, po Wielkiej Sali Ratusza miejscem reprezentacyjnym Wrocławia. Tuż za nim widzę Ostrów Tumski - miejsce magiczne, mające swój romantyczny klimat. Warto się tam przejść, kiedy nocą mży deszcz i świecą latarnie.

- Na Ostrowie Tumskim znajdują się kościoły św. Krzyża i św. Bartłomieja, również unikatowe zabytki - kontynuuje przewodnik. - Kolejnym, szóstym już cudem byłaby Hala Stulecia. Tutaj wchodzimy już w okres modernizmu. Warto podkreślić, że nigdzie nie powstała jeszcze budowla o tego typu konstrukcji. Na koniec wymieniłbym Most Grunwaldzki, pierwszy w tej części Europy most wiszący. Chciałbym też dodać, że inne miasta mogą pewnie pochwalić się równie pięknymi obiektami, ale w przeciwieństwie do Krakowa czy Poznania, wrocławskie cuda nie mają swoich sobowtórów.

Piotr Załuski, reżyser, operator

- Cudownym miejscem jest Park Szczytnicki i cały Ostrów Tumski. Te rejony są bliskie memu sercu. Dlaczego? W Parku Szczytnickim można się zagubić, skryć w zieleni i powspominać. Ostrów Tumski też ma swój klimat. Spacerując tam, można poszperać w przeszłości i we własnej wyobraźni. To miejsce daje inspirację, jest niezwykle uroczym zakątkiem Wrocławia. Gdybym miał wymienić cuda Wrocławia, to zdecydowałbym się właśnie na te dwa.

L.U.C., muzyk - Rynek jest bardzo duży, ładny i drogi. Pod niemieckich turystów. Jeśli już zawinę do Rynku to po to, by zawitać do kultowego klubu „Kalambur” Michała Litwińca z Karbido i Kormoranów albo, by zjeść u najlepszego Włocha na Więziennej czy tuż obok genialne, francuskie naleśniki.

- Można by jeszcze polecić tysiąc miejsc, jak choćby Zatoka Gondoli, gdzie wypożyczają motorówki z małym silnikiem, łódki i kajaki - wylicza muzyk. - Podczas studiów często chodziłem poczytać i wyciszyć się do Ossolineum na Grodzkiej. Jest tam piękny skwerek ze wspaniałym dębem, większym niż polska dziura budżetowa. Na koniec trzeba koniecznie wspomnieć o teatrze wodnym. Niesamowita, tryskająca, świecąco-grająca fontanna, chyba nawet większa od tej w Barcelonie, otwarta została tego lata na pergoli koło Hali Ludowej. Pokazy specjalne mają naprawdę światowy poziom.

Wypowiedzi zebrała Kinga Czernichowska


Czytaj również:

od 7 lat
Wideo

Jak wyprać kurtkę puchową?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto