Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zatrzymano autora alarmu bombowego w szpitalu. Był pijany

Bartosz Józefiak, red.
Policjanci zatrzymali mężczyznę podejrzanego o wywołanie alarmu bombowego przy ul. Kamieńskiego we Wrocławiu. W chwili zatrzymania miał on blisko 3 promile alkoholu w organizmie. O jego losie zdecyduje teraz sąd.

Rzecznik dolnośląskiej policji st. asp. Paweł Petrykowski poinformował dzisiaj, że w piątek policjanci z komisariatu w Nowogrodźcu zatrzymali 28-letniego mieszkańca gminy Nowogrodziec. Mężczyzna w chwili zatrzymania był miał blisko 3 promile alkoholu we krwi. Zatrzymanie nie dotyczy jednak poniedziałkowego alarmu (jak policja informowała wcześniej), podczas którego przez głupi telefon o bombie, której nie było, ewakuowano aż sto ciężarnych pacjentek oddziału ginekologiczno-położniczego szpitala przy ul. Kamieńskiego.

Chodzi o alarm w nocy ze środy na czwartek. Nie zarządzono wtedy ewakuacji szpitala, bo służby szybko sprawdziły budynek i nie znalazły w nim żadnego ładunku. - Sprawdzamy, czy mężczyzna jest też autorem poniedziałkowego alarmu - informuje Paweł Petrykowski.

Na ślad podejrzanego funkcjonariusze wpadli, realizując interwencję w jednym z mieszkań w gminie Nowogrodziec. W trakcie interwencji, dyżurny bolesławieckiej komendy powiatowej otrzymał informację od policjantów z Wrocławia o telefonicznym zgłoszeniu podłożenia ładunku wybuchowego w wrocławskim szpitalu. - Policjanci ustalili, że alarm zgłosiła osoba przebywająca właśnie na terenie Nowogrodźca. Okazało się, że numer telefonu zgłaszającego alarm bombowy we Wrocławiu jest identyczny z numerem osoby zgłaszającej interwencję, którą właśnie przeprowadzali w Nowogrodźcu funkcjonariusze. Informacja przekazana niezwłocznie interweniującym policjantom, po sprawdzeniu mieszkania pozwoliła odnaleźć telefon, z którego dzwoniono, a który należał do 28-latka - informuje Petrykowski.

Zatrzymany mężczyzna usłyszał już zarzut fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym we Wrocławiu. Grozi mu teraz kara nawet do 8 lat pozbawienia wolności.

Policjanci wciąż ustalają, czy mężczyzna ma jakiś związek z poniedziałkowym alarmem w szpitalu przy ul. Kamieńskiego, który został przez to zamknięty na ponad trzy godziny.

CZYTAJ WIĘCEJ: ALARM BOMBOWY W SZPITALU PRZY UL. KAMIEŃSKIEGO. EWAKUOWANO KOBIETY W CIĄŻY (ZDJĘCIA)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wypadek na Obwodnicy Trójmiasta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto