Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z pałacu w Grodźcu zniknęły zabytkowe rzeźby, postumenty...

Piotr Kanikowski
(GRODZIEC) Towarzystwo Przyjaciół Grodźca "Kasztelania" niepokoi się o los zabytków wywożonych z pałacu w Grodźcu przez jego właściciela. Wiesław Surówka interweniował już w tej sprawie u legnickiego konserwatora, który ...

(GRODZIEC) Towarzystwo Przyjaciół Grodźca "Kasztelania" niepokoi się o los zabytków wywożonych z pałacu w Grodźcu przez jego właściciela. Wiesław Surówka interweniował już w tej sprawie u legnickiego konserwatora, który powinien im zapewnić prawną ochronę. - Obiecał zająć się sprawą, ale jak dotąd nic się nie zmieniło - twierdzi.

Wywieziona została kamienna brama wjazdowa i charakterystyczne granitowe figury baranów z tyłów pałacu. Prezes "Kasztelanii" Wiesław Surówka twierdzi też, że zniknęły kamienne postumenty z parku, słupy i inne drobne elementy zabytkowej kamieniarki. Właściciel, Stefan Onyszkiewicz - Anglik polskiego pochodzenia - ustawił je w swojej bolesławieckiej posiadłości.

- Wszystko było robione po cichu, ukradkiem. Dopiero po mojej interwencji zrobił się szum - twierdzi Wiesław Surówka. Jako człowieka rozkochanego w Grodźcu, oburza go niefrasobliwość właściciela pałacu, który - jak twierdzi - najpierw zbił kamienną posadzkę w jednej z sal, potem usunął kratownice po oranżeriach, w końcu użył markizy znad balkonu jako zbrojenia do betonu. Teraz drży o drobną kamieniarkę, która obecnie na czarnym rynku osiąga zawrotne ceny.

- Kiedy w latach osiemdziesiątych esperantyści przekazywali pałac gminie Zagrodno, nikt jej nie inwentaryzował. Wiem, bo byłem przy tym obecny: nie ma jej śladu w żadnych dokumentach - mówi Wiesław Surówka. - Tak samo teraz: pan Onyszkiewicz wywożąc kolejne elementy do Bolesławca nie zadbał ani o ich inwentaryzację, ani o bezwzględnie wymaganą w takich przypadkach zgodę konserwatora. To uzasadnia obawę o ich los. Boję się, że sprawa przycichnie, a postumenty i cała reszta nigdy już do Grodżca nie wrócą.

Stefan Onyszkiewicz zapewnia, że inwentaryzację zrobiono, a zabytki są bezpieczne.

- Ochroniłem je przed złodziejami, bo ginęły, a policja bardzo źle działała - tłumaczy z angielskim akcentem. - Pan konserwator wie o wszystkim. Zamierzam je trzymać u siebie w Bolesławcu aż pałac zostanie odremontowany. Wtedy wrócą.

Wizje dokończenia remontu pałacu są - jak utrzymuje Stefan Onyszkiewicz - realne. Są ponoć niemieckie firmy zainteresowane udziałem w tym przedsięwzięciu.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto