18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławskie obrazy malowane sprejem - weź udział w konkursie na graffiti

Hanna Wieczorek
Graffiti na murze w pobliżu ogrodu zoologicznego
Graffiti na murze w pobliżu ogrodu zoologicznego fot. Polskapresse
Graffiti - dzisiaj nazwa ta kojarzy nam się przede wszystkim z obrazami i napisami malowanymi farbą w spreju na murach. Dla jednych jest to sztuka, dla innych wandalizm. Nie ma się jednak co oszukiwać, graffiti na dobre wrosło w nasz miejski krajobraz. Popularność tej sztuki ulicy wykorzystuje Ośrodek Pamięć i Przyszłość, który ogłosił właśnie konkurs dla writerów.

Graffiti, według encyklopedii, to "nazwa zbiorcza dla różniących się tematem i przeznaczeniem elementów wizualnych, np. obrazów, podpisów lub rysunków, które są umieszczane w przestrzeni publicznej lub prywatnej za pomocą różnych technik".

- 30 lat temu, 31 sierpnia 1982 roku, przez całą Polskę przetoczyła się fala największych w okresie PRL antykomunistycznych manifestacji ulicznych - mówi Juliusz Woźny z OPiP.

- Wyjątkowo dramatyczny przebieg miały one na Dolnym Śląsku. We Wrocławiu na ulice wyszło kilkadziesiąt tysięcy ludzi, a w Lubinie komuniści strzelali do demonstrantów ostrą amunicją. Aby przypomnieć te wydarzenia, ogłaszamy konkurs na graffiti poruszające tematykę dolnośląskich manifestacji antykomunistycznych. Najlepsze projekty będą później realizowane na specjalnej ścianie wzniesionej na ulicy Świdnickiej.

Podobno writerów spotkalibyśmy wszędzie tam, gdzie znane było pismo. Po bitwie pod Cheroneją na budynkach Aten pojawiły się liczne napisy ośmieszające Filipa II i Macedończyków. W Rzymie gawiedź wypisywała na murach obelgi pod adresem rządzących - ulubionym celem ataków był Neron, peany na cześć heter (innymi słowy kurtyzan) czy też ulubionych sportowców. Nie ma wątpliwości, że ci ostatni doskonale by się dogadali z kibicami Śląska, ozdabiającymi mury wrocławskich budynków malowanymi śladami uwielbienia dla swojego klubu.

Mijały wieki, zmieniały się mody, ustroje, wierzenia, a napisy na murach pozostały. I ciągle denerwowały rządzących. Co skwapliwie wykorzystywali ci, którzy akurat z władzą walczyli. W Warszawie w XIX wieku ulubionym bohaterem ośmieszających Rosjan napisów był carski brat - książę Konstanty. Tuż przed wybuchem powstania listopadowego na Belwederze, który był siedzibą księcia, namalowano wielki napis: "Pałac na sprzedaż". W czasie II wojny światowej pojawiły się nie tylko napisy, np. "Tylko świnie siedzą w kinie", ale także najbardziej chyba znany symbol - kotwicy z "P", czyli Polski Walczącej. Ten właśnie symbol wykorzystali 40 lat później we Wrocławiu członkowie Solidarności Walczącej, malując na murach znane wszystkim wrocławianom kotwice z "S".

Podczas II wojny światowej zawędrował na Stary Kontynent napis "Kilroy was here". Towarzyszył mu schematyczny rysunek postaci wyglądającej zza muru. Tym graffiti ozdabiali mury amerykańscy żołnierze, Podobno Kilroy był jak najbardziej realną osobą - inspektorem okrętowym ze stoczni w Massachusetts. Wsławił się tym, że skontrolowane maszyny oznaczał właśnie napisem: "Kilroy was here".

Wrocław był też miejscem, w którym pojawiły się pierwsze krasnoludki Pomarańczowej Alternatywy. Waldemar Major Fydrych opowiadał po latach, że pierwszego namalował w nocy z 30 na 31 sierpnia 1982 z Wiesławem Cupałą na jednym z bloków na Biskupinie oraz na transformatorze energetycznym. Następnego dnia rano Cupała ozdobił krasnoludkiem budkę telefoniczną na Sępolnie. Charakterystyczne, schematyczne, stały się nieodrodną częścią wrocławskiego krajobrazu lat 80. Pojawiały się na zamalowanych antysocjalistycznych napisach. Jak później dowodził Major, antyrządowy napis był tezą, plama po jego zamalowaniu antytezą, a krasnoludek syntezą.

Lata 80. i 90. dodały fantazji wypisywanym hasłom. W 1989 roku, na ścianie postawionej na placu Grunwaldzkim specjalnie do wypisywania różności, pojawił się mój ulubiony slogan: "Reksio kłamie. Pies Pankracy". Kilka lat później na nasypie kolejowym przy ul. Nasypowej ktoś wymalował: "Hałas szkodzi. Sikaj cicho". Dzisiaj wśród przeróżnych inskrypcji rzuca się w oczy napis, z poetyką wziętą prosto z kantorowskiego "Niech sczezną artyści", przemieszaną z... Oceńcie Państwo sami, bowiem na Nowym Dworze ktoś wymalował: "Bóg, honor, ojczyzna, niechaj sczeźnie Tuskowszczyzna".

Jednak dzisiejsze graffiti mają inny charakter. To obrazy tworzone za pomocą puszki z farbą w spreju. Właściwie można powiedzieć, że to malarstwo na ścianach kamienic, filarach wiaduktów, murach. Czasem określa się je z hiszpańska muralami. Niektóre trafiły nawet na autobusy MPK, takie jak słynny ikarus przemieniony w zebrobus.

Czy graffiti to sztuka? Filip Skont Niziołek, twórca zebrobusu, twarzy na filarach wiaduktu na Psim Polu czy największego herbu Śląska Wrocław na podstawówce nr 44 przy ul. Wilanowskiej, właściwie się nie zastanawia. - Ocena, czy to jest sztuka, czy nie, zależy od odbiorcy - mówi. - Ja tylko tworzę graffiti. Mówią czasem na nie "sztuka ulicy" i chyba to najlepsze określenie.

Filip Skont graffiti tworzy mniej więcej od 16 lat. Przyznaje, że są rzeczy, które lubi malować bardziej, i takie, które mniej mu odpowiadają. Jednak w gruncie rzeczy temat nie jest ważny. Istotna jest technika, w której wykonuje się prace.
____________________________________
"Gaz na ulicach - Wrocław/Lubin '82"
Ośrodek Pamięć i Przyszłość do 1 sierpnia czeka na projekty graffiti opowiadających o manifestacjach antykomunistycznych.
Od początku swojej działalności Ośrodek pragnie zainteresować młodzież przeszłością, a najlepszą formą edukacji jest mówienie o historii za pomocą młodzieżowych form ekspresji. Jeszcze lepiej, gdy młodzi ludzie zaczynają sami mówić o historii własnym językiem. Aby osiągnąć ten cel, Ośrodek wielokrotnie organizował konkursy plastyczne, muzyczne i literackie oraz gry miejskie adresowane do uczniów i studentów. Chcąc wziąć udział w konkursie, należy dostarczyć pod adresem Ośrodka (szczegóły na stronie www.10milionow.pl) oryginalny projekt. Dwie najlepsze prace zostaną nagrodzone kwotą po 1000 złotych każda, a laureaci będą mogli swój projekt zrealizować na specjalnie wzniesionej do tego celu ścianie, usytuowanej na ul. Świdnickiej we Wrocławiu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto