Długo przed mszą w Kościele Garnizonowym p.w. Św. Elżbiety 10 kwietnia gromadzili się wrocławianie, którzy chcieli uczcić pamięć ofiar katastrofy prezydenckiego samolotu w Rosji. Przed świątynią i na Rynku ustawione zostały telebimy, na których można było oglądać transmisję z kościoła.
Mszę odprawiał metropolita wrocławski abp Marian Gołębiewski, a homilię wygłosił prymas Polski Henryk Muszyński, który zatrzymał się we Wrocławiu, wracając z ingresu prymasa Czech.
- Kościół Garnizonowy jest świadkiem wielu ważnych nabożeństw i wydarzeń o charakterze patriotycznym. Dzisiaj obchodzimy w naszej archidiecezji piątą rocznicę śmierci Jana Pawła II, ale zgromadziła nas szczególna okoliczność, katastrofa samolotu prezydenckiego - rozpoczął abp Gołębiewski. - Zginęła para prezydencka i wiele ważnych osobistości życia społecznego i politycznego. Zachęcam do modlitwy w intencji tych ofiar. Każde słowo jest za małe, żeby na ten temat mówić - wyjaśniał.
We mszy brali udział przedstawiciele władz, wojska, wielu duchownych i mnóstwo wrocławian. Homilie wygłosił prymas Polski.
- Nikt z nas tu zgromadzonych nie przeżywał jeszcze takiej chwili i uroczystości. W jednym wypadku samolotowym zginął pan prezydent Lech Kaczyński z małżonką, a wraz z nimi elity narodowe. Zginęli ludzie, którzy udali się do Katynia złożyć hołd pomordowanym tam oficerom Wojska Polskiego - przypominał prymas. - Dziwnym zbiegiem okoliczności śmierć złączyła jednych i drugich. Jaka człowiek jestem tak samo bezsilny, jak wszyscy tutaj obecni. Nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, dlaczego tak się stało. Jednak kimkolwiek jesteśmy o jakichkolwiek poglądach, to ten dramat dotknął nas wszystkich - dodawał.
Nie wszyscy zmieścili się w kościele. Wiele osób stało na placu przed świątynią.
- To bardzo smutny dzień ostatni taki był pięć lat temu, gdy zmarł papież Jan Paweł II - mówiła Halina Ślusarska. - Tyle ludzi zginęło. Lecieli, żeby się modlić za naszych polskich żołnierzy, których zamordowali Rosjanie lata temu. To chyba jakaś pechowa ziemia dla Polaków - komentowała.
Na Rynku wrocławianie również modlili się za ofiary katastrofy przed telebimem z transmisją mszy. wielu zapalało znicze pod flagami niedaleko fontanny.
- Przyszedłem tu, bo czułem, że powinienem - mówił Jacek Borczyk. - W końcu wielu Polaków zginęło w tragiczny sposób. To nie musiał być nikt z rządu czy władz. Jak zginęliby zwykli ludzie, to też bym tu przyszedł. Tylko tak mogę pokazać, że jest mi przykro i współczuję rodzinom ofiar. Tym, co odeszli nic już nie zaszkodzi, ale ich bliscy którzy tu zostali bardzo cierpią - dodawał.
W niedzielę o godz. 12 przez dwie minuty na terenie Dolnego Śląska, w tym Wrocławia, zawyją syreny alarmowe.
Czytaj również:
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?