Wrocław: Technicy medyczni będą strajkować?

Mirosław Soja, przewodniczący dolnośląskiego oddziału Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii, mówi, że protest został zawieszony. - Przedstawiciele ministerstwa zaprosili nas na rozmowy. Po weekendzie wracamy do negocjacji. Zobaczymy, co nam powiedzą - tłumaczy.

Strajk techników może być uciążliwy dla pacjentów, którzy już teraz na tomograf czy rezonans czekają od 1,5 miesiąca do pół roku. - Chciałam się zarejestrować na rezonans w Dolmedzie. Zaproszono mnie na marzec - mówi Jolanta Borek. Przeciw czemu protestują technicy? Nie zgadzają się na wydłużenie czasu pracy z 5 do 7 godzin i 35 minut.

- Prawo zapewniające pacjentom ochronę przed promieniowaniem jest coraz bardziej restrykcyjne, a nam każe się dłużej przebywać w szkodliwych warunkach - wyjaśnia Soja.
Ewa Czekaj, starszy technik rtg w szpitalu im. Marciniaka, przyznaje, że w innych krajach unijnych technicy pracują dłużej niż 5 godzin. - Ale u nich sprzęt jest wymieniany co 5 lat. U nas większość aparatów ma ponad 20 - twierdzi.

Technicy medyczni uważają, że dłuższy czas ich pracy nie wpłynie na liczbę pacjentów, którą mogliby przyjąć. - Narodowy Fundusz Zdrowia limituje pieniądze na leczenie. To, co dostajemy i tak zwykle kończy się przed końcem roku - wyjaśnia dr Anna Chodorowska, radiolog z Dolnośląskiego Ośrodka Diagnostyki Obrazowej szpitala przy ul. Kamieńskiego.

Ta placówka swój kontrakt już wyczerpała. - Na rezonans czy tomograf przyjmujemy tylko pacjentów, których zdrowie jest poważnie zagrożone - usłyszeliśmy w informacji szpitala. Radiolodzy (lekarze, którzy opisują zdjęcia) też mają pracować dłużej. Ale strajku nie planują. - Jeśli koledzy zaczną protestować, i tak nie będziemy mieli na czym pracować - mówi dr Chodorowska.

Jolanta Borek jedno badanie rezonansem już przeszła - przed zabiegiem rekonstrukcji więzadła. Na opis czekała kilkanaście dni. Ma nadzieję, że wy-dłużenie czasu pracy radiologów skróci oczekiwanie na wyniki.