Wrocław: Skarga na szefa ZDiUM

Dwóch mieszkańców Gaju złożyło skargę na dyrektora Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta. Zarzuca mu, że nie wywiązał się ze swoich obowiązków podczas styczniowego odśnieżania miasta. Na jutrzejszej sesji skargę rozpatrzy rada miejska. Jeśli radni uwzględniliby ją, kolejnym krokiem mogłoby być ukaranie dyrektora ZDiUM przez wiceprezydenta Maciej Bluja.

Mimo że śnieg topnieje, a drogowcy wzięli się już za łatanie dziur, nie wszyscy mieszkańcy pogodzili się z tym, co działo się w mieście jeszcze kilka tygodni temu. Nieprzejezdne drogi osiedlowe, na których kierowcy mogli liczyć wyłącznie na pomoc sąsiadów i modlić się, by nie zahaczyć podwoziem o zmarznięty śnieg i lód. Tak było m.in. na Ołtaszynie, Biskupinie, Sępolnie, Zaciszu czy Gaju. Problem wielokrotnie opisywaliśmy na naszych łamach, ale urzędnicy uparcie tłumaczyli, że drogi są przejezdne. Dwójka mieszkańców Gaju (nazwiska do wiadomości redakcji), którzy nie chcą by w gazecie pojawiło się ich nazwisko, nie pogodzili się z taką odpowiedzią gminy. Uważają, że sprawa nie jest załatwiona.

- Rozumiem, że zima się kończy, ale nie zamierzam przeżywać za rok podobnego horroru - twierdzi jeden ze skarżących wrocławian. - To nie do pomyślenia, żebym nie mógł dojechać do pracy czy odwieźć dzieci do szkoły, dlatego że odpowiedzialni za odśnieżanie uznali, iż moja ulica nie kwalifikuje się do usuwania śniegu. Pytam: na jakiej podstawie? Ponieważ odpowiedzi gminy nie satysfakcjonowały wrocławianina, postanowił on wykorzystać mechanizm, które gwarantuje mu prawo.

- Oczywiście, mógłbym chwycić za łopatę i odśnieżyć samemu, ale przecież nie po to płacimy podatki, żebyśmy później wszyscy zostali na lodzie - podkreśla mieszkaniec Gaju. - Liczę się z tym, że skarga zostanie odrzucona, ale nie zamierzam zostawić tak sprawy i będę walczył dalej.
W jaki sposób? Radni podpowiadają, że można do tego wykorzystać np. sąd administracyjny.
Sprawę skargi na dyrektora ZDiUM, Bartosza Małysę, rozpatrzyła już komisja praworządności i bezpieczeństwa rady miejskiej. Jutro będzie rekomendować radzie odrzucenie skargi, ale radni nie byli jednogłośni. Na 7 osób z komisji 4 były za odrzuceniem, ale 3 wstrzymały się od głosu.

- Przyznaję, że i ja byłem wśród tych osób - mówi nam Tomasz Stanko, przewodniczący komisji z ramienia PO. - Można mieć pewne wątpliwości, czy system odśnieżania i kategoryzacja poszczególnych ulic w mieście zostały zaplanowane prawidłowo - dodaje. Radny przyznaje jednak, że komisja trzymała się ściśle zapisów prawnych i rozumienia pojęcia przejezdności ulicy.

Dyrektor Bartosz Małysa tłumaczył się przed radnymi, przynosząc m.in. zdjęcia osiedlowych uliczek i podsumowania kontroli przeprowadzonych przez jego pracowników. To przekonało większość członków komisji. Na pewno jednak nie przekona mieszkańców, którzy złożyli skargę.
Wrocławianie często poddają w wątpliwość działania urzędników i skarżą się na ich pracę. Radni miesięcznie rozpatrują 8-10 skarg, chociaż od bardzo dawna nikt oficjalnie nie skarżył się na kiepskie odśnieżanie miasta. Wśród instytucji, na które skarżą się mieszkańcy, oprócz ZDiUM, jest Zarząd Zasobu Komunalnego i Zarząd Zieleni Miejskiej.

To dobry znak
To ważne, że chcemy coś wokół nas zmienić - twierdzi prof. Jan Maciejewski z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Mieszkańcy, którzy pilnują, czy urzędnik dobrze wykonuje swe obowiązki, to do-wód na to, że wrocławianie powoli budują społeczeństwo obywatelskie. Czyli takie, które, między innymi, nie tylko wybiera swych przedstawicieli, ale jest świadome ich obowiązków i będzie ich rozliczać. To my składamy się na ich pensje. Ludzi, którzy są tego świadomi, przybywa, co pokazują badania socjologów, szczególnie wśród młodszej części społeczeństwa. To bardzo dobry znak, nawet jeśli początki są trudne.